Strona główna » Aktualności » Zero z tyłu, jeden z przodu!

Zero z tyłu, jeden z przodu!

Data publikacji: 06-05-2016 22:29



Piłkarze Białej Gwiazdy po raz trzeci w tym sezonie pokonali Jagiellonię Białystok! Mecz zakończył się wynikiem 1:0, a zdobywcą bramki, która zapewniła bardzo ważne trzy punkty był Paweł Brożek. Na dwie kolejki przed końcem Wisła jest już stuprocentowo pewna utrzymania w Ekstraklasie.

Fot. Marcin Michta Fot. Marcin Michta

ZOBACZ GALERIĘ Z DZISIEJSZEGO MECZU

W 35. kolejce Ekstraklasy przy Reymonta spotkały się dwie drużyny, które dotychczas zgromadziły po dwadzieścia pięć punktów. Biała Gwiazda podejmowała Jagiellonię Białystok, która w tym sezonie dwukrotnie musiała uznać wyższość krakowian. Podopieczni Dariusza Wdowczyka chcieli podtrzymać dobrą serię meczów z Jagą i zagwarantować sobie ligowe utrzymanie. Wisła do piątkowego pojedynku przystępowała jednak mocno osłabiona - za kartki pauzowali bowiem Arkadiusz Głowacki i Boban Jović, a kontuzje na treningach odnieśli Petar Brlek oraz Michał Buchalik, który miał zastąpić między słupkami Michała Miśkiewicza.

Do gry po zawieszeniu wrócił natomiast Patryk Małecki, którego absencja w meczu z Koroną była bardzo widoczna. Pierwsze ataki należały jednak do gości, a ich najlepszy strzelec Konstantin Vassiljev dwukrotnie próbował pokonać Miśkiewicza strzałami z dystansu. Za pierwszym razem piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką, natomiast druga próba została zblokowana przez wiślacką obronę. 
 
W odpowiedzi na strzał zza pola karnego zdecydował się grający dziś na lewej obronie Tomasz Cywka, lecz futbolówka poszybowała kilkanaście metrów od prawego słupka bramki Bartłomieja Drągowskiego. Białostocki bramkarz, który jeszcze kilka godzin przed meczem zdawał maturę, przez pierwsze trzynaście minut nie miał okazji do wykazania się. Pierwszym, który „zatrudnił" 18-latka był Krzysztof Mączyński, gdy huknął z ok. 20 metra. Golkiper Jagi spiąstkował jednak futbolówkę do boku. 
 
Brożek jak zwykle trafia
 
Na kolejną groźną akcję kibice musieli czekać do 24. minuty, lecz było warto. Świetną kontrę zapoczątkował Boguski, który przebiegł pół boiska i doskonale podał do Patryka Małeckiego. Popularny „Mały" miękko zacentrował z lewej flanki wprost na głowę Pawła Brożka, któremu zostało tylko dopełnić formalności. Piłkę próbował jeszcze odbić Drągowski, lecz wpadł z nią do siatki. Biała Gwiazda prowadziła przy Reymonta 1:0.
 
Pięć minut później po rzucie rożnym starał się wyrównać Romańczuk, lecz jego główka znacznie minęła poprzeczkę bramki Miśkiewicza. W 30. minucie podwyższyć stan meczu mógł Ondrasek, który po akcji z Boguskim zdecydował się na strzał zza pola karnego. Końcami palców piłkę na rzut rożny sparował Drągowski.

Po fatalnie wykonanym kornerze kontrę wyprowadzili białostoczanie. Futbolówkę przez całe boisko holował Vassiljev, który idelanym podaniem obsłużył Przemysława Frankowskiego. Skrzydłowy Jagi z boku pola karnego huknął wprost w ręce Miśkiewicza, który dalekim wyjściem z bramki skrócił kąt.
 
Tuż po szansie Jagiellonii na boisku miała miejsce nietypowa sytuacja. Sędzia Jarosław Przybył przerwał grę ze względu na swoją kontuzję. Po chwili rozgrzewki 40-letniego arbitra z Kluczborka zastąpił Tomasz Wajda, który nie tak dawno prowadził spotkanie Białej Gwiazdy z Górnikiem Łęczna.
 
W 40. minucie bliski skompletowania dubletu był Paweł Brożek. Po kolejnej dobrej centrze Małeckiego, „Brozio" znalazł sobie miejsce na środku pola karnego, po czym uderzył piłkę głową. Drągowski byłby bez szans - niestety piłka zamiast znaleźć się w bramce, zatrzepotała na górnej siatce. Była to ostatnia groźna sytuacja w pierwszej połowie, po której Wiślacy prowadzili 1:0.
 
Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie jak i pierwsza. Optyczną przewagę posiadali przyjezdni, ale nie byli tego w stanie udokumentować żadną groźną sytuacją podbramkową aż do 55. minuty. Wtedy to doskonałym podaniem popisał się Vassiljev, a z lewego narożnika pola karnego huknął Mackiewicz. Miśkiewicz odbił jednak piłkę na rzut rożny.
 
Karny? Gwizdek milczy...

Po stałym fragmencie gry futbolówka spadła wprost pod nogi Burligi, który nie strzelił jednak gola swojemu byłemu klubowi, w dogodniej sytuacji przenosząc piłkę wysoko nad poprzeczką. W odpowiedzi po świetnej wrzutce Jakuba Bartosza niecelnie główkował Paweł Brożek. Chwilę później napastnik Białej Gwiazdy w sytuacji sam na sam został powalony na murawę przez Drągowskiego. Sędzia Tomasz Wajda w klarownej sytuacji nie dopatrzył się jednak przewinienia. 
 
Wisła, niezrażona odebranym rzutem karnym, atakowała dalej i za sprawą Pawła Brożka była bliska podwyższenia rezultatu. Kolejny raz świetną centrą popisał się Bartosz, a „Broziu" głową poszukał lewego rogu bramki. W niesamowity sposób piłkę odbił jednak Drągowski, a dobitka Małeckiego została zablokowana. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował niepilnowany przy krótkim słupku Sadlok, lecz po raz kolejny zabrakło centymetrów.
 
W 81. minucie z rzutu wolnego przymierzył bardzo aktywny Małecki, lecz Drągowski końcami palców przerzucił piłkę nad poprzeczkę. Pod bramką Białej Gwiazdy niebezpiecznie zrobiło się minutę później, kiedy wewnętrzną częścią stopy z linii szesnastu metrów uderzał kapitan Jagi, Rafał Grzyb. Futbolówka nieznacznie minęła prawy słupek bramki Miśkiewicza. Była to najgroźniejsza akcja Jagiellonii w drugiej części spotkania. 
 
W 85. minucie boisko opuścił bohater spotkania, Paweł Brożek, a w jego miejsce po raz pierwszy za kadencji Dariusza Wdowczyka na boisku pojawił się Alan Uryga. Wisła przeszła do gry piątką obrońców i dowiozła do końca zasłużone, choć też odrobinę wymęczone zwycięstwo.
 
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 1:0 (1:0)
1:0 Brożek 24' 
 
Wisła: Miśkiewicz - Bartosz, Guzmics, Sadlok, Cywka - Boguski (80' Drzazga), Mączyński, Wolski (72' Popović), Małecki - Brożek (85' Uryga), Ondrasek
Jagiellonia: Drągowski - Burliga, Guti, Szymonowicz, Tomasik - Grzyb (82' Grzelczak), Romańczuk - Frankowski (46' Świderski), Vassiljev, Mackiewicz (68' Mystkowski) - Cernych
 
Żółte kartki: Bartosz, Ondrasek - Burliga, Grzyb, Szymonowicz
 
Sędziował: Jarosław Przybył z Kluczborka (od 35. minuty Tomasz Wajda z Żywca)
 
Widzów: 10 565
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony