Strona główna » Aktualności » Zapowiedź 37. kolejki Ekstraklasy

Zapowiedź 37. kolejki Ekstraklasy

Data publikacji: 13-05-2016 11:25



Ostatnia prosta! Ostatnia kolejka! Ostatnie starcie! W sobotę i niedzielę wszystkie drużyny pożegnają sezon 2015/2016. Oby było to jednak rozstanie, które zapamiętamy na długo. Wciąż nie wiadomo kto zostanie Mistrzem Polski, nie znamy też drugiego spadkowicza - emocje z pewnością będą nam towarzyszyć do samego końca.


 Sobota, 14 maja

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków, 15:30
Oba zespoły w sobotę zakończą niezbyt udany sezon. W dużo gorszej sytuacji jest jednak Podbeskidzie, które po kompromitującej porażce 1:5 z Górnikiem Łęczna, straciło szanse na utrzymanie w lidze. Pod Klimczokiem trwa więc żałoba, a na dodatek nadal nie wiadomo kto zostanie w klubie na kolejny rok. Póki co pewne jest tylko to, że szkoleniowcem klubu przestanie być Robert Podoliński. Kilka znaków zapytania pojawia się także w zespole Wisły, lecz fakt ten może odbić się pozytywnie na zespole trenera Wdowczyka. Coraz więcej szans otrzymują młodzi i zdolni zawodnicy, dzięki czemu wzrasta konkurencja w drużynie. Ostatnio obiecujący występ zaliczył m.in. Krystian Kujawa. Przegląd wiślackich kadr to jedno, walka o dziewiątą lokatę na koniec sezonu to drugie. Bezsprzecznym faworytem spotkania jest Biała Gwiazda. Krakowianie już raz pokazali Góralom na co ich stać, deklasując ich na wyjeździe aż 6:0. 
 
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok, 15:30
Mecz bez większej historii, bo zarówno Korona, jak i Jagiellonia już od jakiegoś czasu mają pewne utrzymanie. Oba zespoły bardziej skupiają się na letnim okienku transferowym i przeczesywaniu swoich rezerw, aby wyłowić z nich ciekawych zawodników gotowych do walki w Ekstraklasie w kolejnym sezonie. Jagiellonia dysponuje najmłodszą jedenastką w lidze. Michał Probierz przyznał jednak na konferencji prasowej po spotkaniu z Termalicą Bruk-Betem Nieciecza, że akurat jego młodzi gracze nieco go zawiedli, przez co przed kolejnym spotkaniem musi na nowo zastanowić się jak poukładać zespół. Wiadomo już, że Białystok opuszczą Piotr Grzelczak i Sebastian Madera. Co gorsza, na uraz narzekał lider białostoczan - Konstantin Vassiljev. Czy więc Jaga zdoła się jeszcze zmobilizować na ten ostatni akt sezonu?

Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna, 15:30
Górnik Łęczna ostatni raz wygrał ze Śląskiem jeszcze w 2003 roku! To niezbyt dobra wróżba dla drużyny ciągle walczącej o utrzymanie. Na to spotkanie trzeba jednak patrzeć także przez pryzmat ostatniej kolejki - a tu zdecydowanie lepiej zaprezentowali się piłkarze z Lubelszczyzny, którzy rozgromili Podbeskidzie 5:1, dzięki czemu (jak wyliczyli dziennikarze portalu 90minut.pl) mają ponad 70% szans na uniknięcie spadku. Zostaje jednak 30%, a przecież wrocławianie udowodnili w starciu z Wisłą, że zapewnione utrzymanie nie oznacza braku walki do końca o korzystny rezultat. 
 
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Zabrze, 15:30
Sytuacja zabrzańskiego Górnika jest nie do pozazdroszczenia. Podopieczni Jana Żurka tracą dwa punkty do ekipy z Łęcznej i muszą liczyć nie tylko na siebie, ale też spoglądać na to co dzieje się we Wrocławiu. Atmosfery w klubie nie poprawiają też kibice, którzy po starciu z Koroną głośno wyrazili swoją dezaprobatę. Kto myśli jednak, że w zespole Termaliki jest dużo lepiej, jest w błędzie. Oczywiście podstawowy cel - utrzymanie - został zrealizowany przez Słoniki, ale w Niecieczy liczono na więcej. Z tego powodu nadal niepewny swojej przyszłości może być opiekun drużyny z podtarnowskiej wioski, Piotr Mandrysz. Mimo wszystko to gospodarze będą faworytem spotkania. Piłkarze Termaliki w starciach z Górnikiem Zabrze nie straciły bowiem choćby jednej bramki.  
 
Niedziela, 15 maja

Cracovia Kraków - Lechia Gdańsk, 18:00
Jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań ostatniej ligowej kolejki. Obie drużyny zmierzą się w bezpośrednim starciu o miejsce w eliminacjach Ligi Europejskiej. Ostatnie wyniki stawiają w roli faworyta podopiecznych Piotra Nowaka. Wszystko przez to, że krakowianie zaczęli gubić punkty. W środowym meczu Cracovia fatalnie wypadła w defensywie i długo musiała gonić wynik, by ostatecznie ulec Pogoni Szczecin 2:3. Wściekły na swoich graczy trener Jacek Zieliński tego dnia chętnie przeniósłby do swojego zespołu całą defensywę gdańszczan. Ci zaprezentowali się w prestiżowej bitwie z Legią doskonale. Przede wszystkim znakomicie funkcjonowała wreszcie gra obronna, ale „odpaliły” też gwiazdy z ofensywy. W końcu wielki mecz zagrał Sławomir Peszko, powołany wczoraj do szerokiej kadry na EURO 2016. Świetnie wyglądają też jednak Milos Krasić i Michał Chrapek, więc trener Nowak z pewnością nie może narzekać na słabą formę kreatywnych pomocników. Kto wygra w niedzielę, zapewni sobie bilet do Europy. Jest więc o co walczyć!
 
Lech Poznań - Ruch Chorzów, 18:00
W Poznaniu spotkają się dwie najgorsze drużyny fazy finałowej, które zapomniały już smaku zwycięstwa. O ile w przypadku Ruchu można zrozumieć obniżkę formy, bo przecież Waldemar Fornalik nie ma aż tak szerokiej kadry by włączyć się do walki o wyższe laury, dla ekipy Lecha nie ma żadnego usprawiedliwienia. Poznaniacy znów przetestują kilku dublerów, ponieważ trener Jan Urban zapowiedział, że chce zobaczyć na kogo może liczyć w przyszłym sezonie. W drużynie Kolejorza szykuje się wielka rewolucja w szatni. Mówi się o odejściu 3-4 podstawowych zawodników. Mimo słabych wyników osiąganych przez oba utytułowane kluby, trzeba trzymać kciuki, że będzie to tak dobre spotkanie jak dwa poprzednie rozegrane pomiędzy tymi ekipami w tym sezonie. W fazie zasadniczej niekwestionowanym liderem chorzowian był Mariusz Stępiński, który zaliczył trzy trafienia przeciwko Kolejorzowi, ale tym razem nie wiadomo czy wystąpi, gdyż doznał wstrząśnienia mózgu. Szansę na swój pożegnalny występ otrzyma natomiast niemal 40-letni Krzysztof Kotorowski, który zapowiedział zakończenie zawodniczej kariery.

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin, 18:00
Trener Czerczesow rotując składem w meczu z Lechią Gdańsk sprawił, że wszyscy kibice w Polsce znów zastanawiają się kto będzie mistrzem Polski. Z pewnością większe szanse mają warszawianie, bo w niedzielę wszystko będzie w ich rękach, a w dodatku sztab trenerski z pewnością nie będzie oszczędzał już zawodników zagrożonych zawieszeniem za kartki. Pogoń Szczecin zatrzymując warszawian, może przejść do historii, lecz lista ich dotychczasowych występów przy Łazienkowskiej nie jest zbyt obiecująca. Po raz ostatni Portowcy wygrali w Warszawie w 2004 roku. W obecnym sezonie też nie zdołali pokonać Legii, notując remis i porażkę.
 
Piast Gliwice - Zagłębie Lubin, 18:00 
Piast już zapewnił sobie tytuł wicemistrza Polski, więc na pewno może czuć się największym wygranym tej edycji rozgrywek. Niektórzy porównują go do Leicester, które też nieoczekiwanie wdrapało się na sam szczyt ligowej tabeli Premier League. Inni z kolei zwracają uwagę na świetną robotę trenera Latala i doskonałą mieszankę doświadczenia (Jakub Szmatuła, Kamil Vacek, Patrik Mraz) z młodością (Kornel Osyra, Radosław Murawski, Martin Bukata). O szkoleniu młodzieży jeszcze więcej może powiedzieć niedzielny rywal Piasta - Zagłębie Lubin. Miedziowi w ostatnim spotkaniu z Lechem Poznań mieli w meczowej osiemnastce aż ośmiu zawodników w przeszłości przewijających się przez poszczególne szczeble klubowej akademii. Bazując na swoich wychowankach, Zagłębie zapewniło sobie grę w eliminacjach do Ligi Europy. Kibice muszą nastawić się na dobre widowisko, bo obie drużyny w tym sezonie są wręcz ekspertami od tworzenia wysokiej jakości emocji. Poza tym losy mistrzostwa nadal są nierozstrzygnięte. Przy Okrzei będzie się działo!

Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony