Strona główna » Aktualności » Zapowiedź 36. kolejki Ekstraklasy

Zapowiedź 36. kolejki Ekstraklasy

Data publikacji: 09-05-2016 16:11



Sezon wkracza w decydującą fazę! Już w najbliższej kolejce może okazać się, czy Legia Warszawa zdobędzie tytuł mistrza Polski i czy poznamy pierwszego spadkowicza. My liczymy też na ofensywny futbol w wykonaniu Wisły Kraków i Śląska Wrocław.


Wtorek, 10 maja

Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała, 20.30 
Z pewnością jest to mecz z gatunku tych o sześć punktów! Kiedy wygrywać, jeśli nie teraz - w starciu z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie? W dużo gorszej sytuacji w tabeli jest Podbeskidzie, ale szczęśliwy remis z Koroną mógł wlać dużą kroplę nadziei w serca podopiecznych Roberta Podolińskiego. Był to pierwszy punkt zdobyty przez ten klub w grupie B, lecz może on okazać się kluczowy w kontekście gry w Ekstraklasie w kolejnym sezonie. Podobną serię meczów bez zwycięstwa notował do niedawna Górnik Łęczna, jednak ostatnio złapał wiatr w żagle. Najpierw zremisował z Koroną Kielce, potem wygrał z Termalicą, a w miniony weekend podzielił się punktami z Górnikiem Zabrze. To spowodowało, że ekipa z Łęcznej wydostała się ze strefy spadkowej. Tym razem będzie chyba jednak ciut trudniej, bo Górnicy nie znaleźli jeszcze sposobu na ogranie zespołu spod Klimczoka w tej edycji rozgrywek. Do tej pory jego piłkarze dwa razy ulegali Podbeskidziu (1:2, 0:2). A jak będzie teraz? 

Górnik Zabrze - Korona Kielce, 20.30
Marcin Brosz może spać spokojnie. Do składu powraca Airam Cabrera - autor 15 bramek. Górnik ma się więc kogo obawiać. Zwłaszcza że Hiszpan już raz zapewnił trzy punkty swojemu zespołowi w starciu z zabrzanami. Miało to miejsce w listopadzie, a ekipa z Kielc wygrała 1:0. Dużo większe problemy ze strzelaniem bramek mają zawodnicy ze Śląska, bo zdobywanie średnio jednego gola na mecz to niezbyt dobra wróżba w kontekście walki o utrzymanie. 

Jagiellonia Białystok - Termalica Bruk-Bet Nieciecza, 20.30
Dwa spotkania, dwie porażki i w Niecieczy zrobiło się nerwowo. Termalica mogła sobie już dawno zapewnić utrzymanie, a tymczasem po punkty musi wybrać się w naprawdę daleką podróż. Słonie mają przed sobą niemal 500 km, a w dodatku wystąpią na stadionie, na którym gospodarze czują się w ostatnich tygodniach bardzo pewnie. Jagiellonia przed własną publicznością w rundzie finałowej nie przegrała, do tego w tym sezonie już raz wygrała w Białymstoku z Termalicą - 2:0. 

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław, 20.30
Kto oglądał w tym sezonie poprzednie spotkania z udziałem powyższych drużyn, z pewnością liczy na wielkie widowisko. W jesiennym starciu byliśmy świadkami istnej strzelaniny. Ostatecznie Wisła przed własną publicznością okazała się lepsza i wygrała 4:2. W rewanżu minimalnie górą był Śląsk, ale emocji było naprawdę sporo. Słupki, poprzeczki, mnóstwo sytuacji podbramkowych z obu stron. Teraz też chcielibyśmy obejrzeć równie dobry mecz. Zwłaszcza że wszyscy najgroźniejsi snajperzy w obu zespołach są zwarci i gotowi do gry. Paweł Brożek znowu strzela jak za najlepszych lat (3 bramki w rundzie finałowej), Zdenek Ondrasek zapowiada poprawę swojej skuteczności, a przecież są jeszcze ci nieobliczalni gracze Śląska - Bence Mervo i Ryota Morioka (po 3 trafienia)... Na koniec dodajmy, że to ostatnia szansa w tym sezonie, aby kibicować przy R22! 

Środa, 11 maja

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa, 20.30
W Warszawie szamapany juz się chłodzą, ale piłkarze Legii muszą uważać. Lechia Gdańsk nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie - w Gdańsku wciąż wszyscy liczą, że jednak uda się awansować do europejskich pucharów. Nawet jeżeli nie to przecież każde spotkanie z Legią jest wyjątkowe, a zwłaszcza to przed własną publicznością. A jeśli jesteśmy już przy meczach u siebie to Lechia w roli gospodarza czuje się jak ryba w wodzie. Ostatni raz na PGE Arenie przegrała jeszcze w listopadzie - z Lechem Poznań. Natomiast Legia ma atut psychologiczny w postaci fantastycznego starcia z Piastem Gliwicem w minionej kolejce. Tak skutecznego odbioru na połowie rywala nie widzieliśmy już dawno... Z pewnością będzie więc bardzo ciekawie! 

Pogoń Szczecin - Cracovia Kraków, 20.30
W tym sezonie w meczach pomiędzy Pogonią a Cracovią padło już dziewięć bramek. Nie mielibyśmy więc nic przeciwko temu, żeby ponownie zobaczyć tak atrakcyjne widowisko, w którym trudno oderwać się od telewizora. U siebie zdecydowanie lepsze były Pasy, które wygrały 4:1, ale już w Szczecinie nie było tak łatwo i spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a bohaterem okazał się Dawid Kort, który minutę po wejściu na murawę zdobył bramkę dla swojego zespołu. Dodajmy jeszcze, że Cracovia wciąż walczy o Ligę Europejską i musi wygrać, bo za jej plecami już czai się Zagłębie Lubin, które z pewnością nie odpuści na finiszu. 

Ruch Chorzów - Piast Gliwice, 20.30
Trener Latal powiedział po spotkaniu z Legią, że niektórzy jego piłkarze nie udźwignęli presji. Trudno się nie zgodzić ze słowami szkoleniowca gliwiczan, bo rzeczywiście Piast momentami był zupełnie bezradny w starciu z bardziej utytułowanym rywalem. Losy mistrzostwa wciąż jednak nie są rozstrzygnięte, gdyż Piastunki tracą do pierwszego miejsca przecież jedynie trzy punkty. Poza tym Ruch nie wygrał jeszcze meczu w rundzie finałowej, więc wydaje się łatwym łupem. Tyle tylko, że podopieczni Waldemara Fornalika potrafią mobilizować się na starcia z teoretycznie lepszymi oponentami. Przekonali się o tym zwłaszcza zawodnicy Legii, którzy zdołali zaledwie bezbramkowo zremisować z chorzowianami. 

Zagłębie Lubin - Lech Poznań, 20.30
Aż trudno uwierzyć, że niemal równo rok temu Lech odbierał puchar za zdobycie mistrzostwa Polski. Dziś to ekipa rozbita - przede wszystkim mająca duży problem mentalny, bo przecież poszczególni piłkarze mają bardzo duże umiejętności i mogą grać na znacznie wyższym poziomie. Tymczasem w rundzie finałowej Lechici strzelili tylko dwie bramki i nie wygrali jeszcze spotkania! A o wiktorię będzie tym razem o tyle trudno, że naprzeciwko stanie Zagłębie Lubin, które nadal walczy o przepustkę do europejskich pucharów i wygrało już między innymi z Legią Warszawa. W dodatku piłkarze Piotra Stokowca są chwaleni za odważny, ofenswyny futbol i konstruowanie wielu kombinacyjnych akcji. Tego samego z pewnością nie można powiedzieć o ekipie Jana Urbana... 

Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony