Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Zapowiedź 30. kolejki Ekstraklasy
Zapowiedź 30. kolejki Ekstraklasy
Data publikacji: 07-04-2016 09:15Scenariusza ostatniej kolejki sezonu zasadniczego nie wymyśliliby Alfred Hitchcock, Stephen King, ani żaden inny mistrz suspensu. O miejsce w grupie mistrzowskiej wciąż walczy aż siedem zespołów i na ostateczne rozstrzygnięcia musimy poczekać do soboty - wtedy bowiem zostaną rozegrane wszystkie spotkania 30. kolejki.

W poprzedniej serii gier już trzecie z rzędu zwycięstwo zanotowała Wisła, która tym razem rozprawiła się na wyjeździe z Ruchem. Warto odnotować również wysoki triumf Zagłębia nad Piastem. Miedziowi nie dali niedawnemu liderowi tabeli żadnych szans i ograli go aż 4:1.
Przyjrzyjmy się temu, co zobaczymy na ligowych boiskach w najbliższy weekend!
Sobota, 9 kwietnia
Wisła Kraków - Zagłębie Lubin, godz. 18.00
Niebywałą serię notują piłkarze Białej Gwiazdy. Krakowianie przed tygodniem wygrali po szalonym spotkaniu z Ruchem 3:2, w którym w samej końcówce rzut karny obronił Michał Miśkiewicz. Był to już trzeci z rzędu triumf Wisły, dzięki czemu jej awans do grupy mistrzowskiej wciąż jest kwestią otwartą - „wystarczy” zwyciężyć przed własną publicznością z Zagłębiem. Lubinianie to jednak nie byle przeciwnik, który na wiosnę sprawił już niejedną niespodziankę. W ubiegłej kolejce Miedziowi wysoko pokonali rewelację obecnego sezonu - gliwickiego Piasta. Z niesionymi głośnym dopingiem podopiecznymi Dariusza Wdowczyka z pewnością już tak łatwo nie będzie.
Górnik Łęczna - Lech Poznań, godz. 18.00
Choć z Krakowa łęcznianie wracali przed tygodniem z tylko jednym punktem, nie mają się czego wstydzić. Górnik zaprezentował się lepiej niż Cracovia i to goście byli bliżej zgarnięcia w tamtym starciu kompletu „oczek”. Wygląda na to, że Bonin i spółka powoli wychodzą z dołka, w którym znajdowali się od kilku tygodni. Lech - wręcz przeciwnie. Kolejorz przegrał już dwa mecze przed własną publicznością z rzędu - najpierw z Legią, a potem ze Śląskiem. Wszystko wskazuje na to, że poznaniacy nie mają co marzyć o obronie mistrzowskiego tytułu, a i ich udział w europejskich pucharach stanął pod dużym znakiem zapytania. Wydaje się, że Kolejorz powinien się skupić na wygraniu rozgrywek Pucharu Polski.
Korona Kielce - Górnik Zabrze, godz. 18.00
Wywalczone przede wszystkim ambicją zwycięstwo w wyjazdowym spotkaniu z Termalicą wciąż daje Koronie matematyczne szansę na awans do grupy mistrzowskiej. Choć nie wszystko zależy od kielczan to ich kibice wierzą w korzystny obrót spraw - w końcu piłka nożna widziała już nie takie sensacyjne rozstrzygnięcia. Piłkarze muszą jednak skupić się na 90-minutowej rywalizacji z Górnikiem, bo bez triumfu nad czerwoną latarnią ligi nie mają co liczyć na miejsce w elicie. Zabrzanie wciąż nie potrafią wrócić na zwycięskie tory, choć ubiegłotygodniowy remis w starciu z wyżej notowaną Pogonią można uznać za mały sukces. Czy podopieczni Jana Żurka pokrzyżują ambitne plany Złocisto-Krwistym?
Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów, godz. 18.00
Prawdziwa batalia rozegra się w sobotni wieczór w Gdańsku. Gospodarze, po cennym remisie 1:1 wywalczonym przy Łazienkowskiej, wciąż mają szansę na awans do grupy mistrzowskiej. Aby jednak to osiągnąć, muszą pokonać na własnym terenie Ruch. Chorzowianom bokiem wychodzi za to zbytnia pewność siebie - podopieczni Waldemara Fornalika długo utrzymywali się w górnej części tabeli, ale w ostatnich trzech meczach zdobyli tylko punkt i do końca będą drżeć o miejsce w elicie. Na Pomorzu wystarczy im remis, lecz patrząc na aktualną formę lechistów nie będzie to łatwe zadanie.
Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok, godz. 18.00
Zagłębie Lubin w dobitny sposób obnażyło wszelkie braki Piasta na wiosnę. Zespół Radoslava Latala radzi sobie w tym roku dużo gorzej niż jesienią, już tak regularnie nie punktuje i zamiast marzyć o dogonieniu Legii, powinien skupić się na obronie drugiego miejsca w tabeli. Na Śląsk zawita w sobotę niezwykle podrażniona Jagiellonia. Białostoczanie znacznie skomplikowali swoją sytuację po porażce 0:3 z Podbeskidziem w kuriozalnych okolicznościach. Zawodnicy Michała Probierza strzelili sobie w tamtym starciu dwa gole samobójcze i nawet jeśli wygrają z Piastunkami, nie będą pewni gry w grupie mistrzowskiej.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Termalica Bruk-Bet Nieciecza, godz. 18.00
Patrząc na statystyki meczu Górali z Jagiellonią, w przerwie można było przecierać oczy ze zdumienia. Bielszczanie prowadzili 2:0, choć na bramkę rywali nie oddali ani jednego celnego strzału! Wszystko za sprawą dwóch goli samobójczych autorstwa Wasiluka i Gutiego. Po przerwie Podbeskidzie dołożyło trafienie z rzutu karnego i z jednego z najdłuższych w sezonie wyjazdów wracało z tarczą. Dzięki cennym trzem „oczkom”, ekipa prowadzona przez Roberta Podolińskiego wciąż może awansować do grupy mistrzowskiej, pod warunkiem zwycięstwa z Termaliką i potknięć innych rywali. Beniaminek z Niecieczy znacząco obniżył w ostatnich tygodniach loty i wygląda na to, że rundę finałową spędzi walcząc o utrzymanie w Ekstraklasie.
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa, godz. 18.00
Forma Portowców daleka jest od optymalnej. Szczecinianie wciąż uparcie remisują i w 29 dotychczasowych spotkaniach podzielili się punktami aż 15 razy! To zdecydowanie za dużo jak na zespół, który chce walczyć w tym sezonie o najwyższe cele. Wydaje się jednak, że w sobotę wynik remisowy Pogoń wzięłaby w ciemno. Na Pomorzu zamelduje się Legia, która mimo remisu 1:1 z Lechią sprzed tygodnia jest już pewna zakończenia sezonu zasadniczego na szczycie tabeli. W ostatnich 25 starciach ze szczecinianami „Wojskowi” przegrali tylko dwa. Czy w 30. kolejce potwierdzą, że lubią grać z Portowcami?
Śląsk Wrocław - Cracovia, godz. 18.00
Trenera Rumaka po cichu nazywają we Wrocławiu cudotwórcą. Jeszcze kilka tygodni temu nikt o zdrowych zmysłach nie powiedziałby, że Śląsk może wygrać wyjazdowy mecz z Lechem Poznań. Tak się jednak stało i w kibicach z Dolnego Śląska odżyły nadzieje na zakończenie sezonu z twarzą. Kolejnym ku temu krokiem byłby triumf w starciu z Cracovią, której nie wiedzie się ostatnio najlepiej. Tylko dwa punkty w czterech poprzednich meczach i wyraźny spadek formy to spory powód do zmartwień dla trenera Zielińskiego. Na domiar złego, konkurencja nie śpi i liczy na pozbawienie Pasów miejsca na podium. Będzie to możliwe, jeśli krakowianie w sobotę nie wygrają.
Dawid Janik
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA