Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Zapowiedź 27. kolejki Ekstraklasy
Zapowiedź 27. kolejki Ekstraklasy
Data publikacji: 11-03-2016 10:11Popędzana przez zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa Europy, Ekstraklasa nie ma czasu choćby na chwilę wytchnienia. Intensywna walka o piłkarski prymat w kraju trwa.

Przed tygodniem cenne trzy oczka zainkasował przed własną publicznością Lech, który wygrał z Cracovią i zmniejszył dystans dzielący go od ścisłej czołówki. Niesamowitą pogoń za... Pogonią ma za sobą za to Ruch, który choć przegrywał z „Portowcami” 0:1 i 1:2, zdołał wywieźć ze Szczecina komplet punktów.
Zobaczmy więc, świadkami jakich starć będziemy w najbliższej, 27. serii gier!
Piątek, 11 marca
Korona Kielce - Śląsk Wrocław, godz. 18.00
Dwie twarze zaprezentowała we wtorkowym, zaległym spotkaniu z Wisłą kielecka Korona. Zespół Marcina Brosza wyglądał na zupełnie zagubiony w pierwszej połowie, by po przerwie zdominować rywala i doprowadzić do wyrównania. Przy odrobinie szczęścia gospodarze mogli wygrać, ale szanują wywalczone jedno „oczko”. Śląsk, który również odrabiał zaległości w środku tygodnia, po raz kolejny zaprezentował się bardzo słabo i przegrał z Piastem 0:1. Druga z rzędu porażka kosztowała Romualda Szukiełowicza posadę, a jego miejsce na ławce trenerskiej wrocławskiej ekipy zajął świetnie znany ekstraklasowym kibicom Mariusz Rumak. Jak poradzi sobie w swoim debiucie w Śląsku?
Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała, godz. 20.30
Duży i niezwykle ciężki kamień spadł z serc wszystkich gliwickich fanów, kiedy ich ulubieńcy odnieśli pierwsze na wiosnę zwycięstwo i pokonali drużynę Śląska. Piast, który jesienią punktował z niebywałą regularnością, w 2016 roku ma z tym problem, ale trener Latal ma nadzieję, że najgorsze już za nim. Aby to potwierdzić, należy dopisać w piątek kolejne trzy punkty, choć starcie z „Góralami” może być trudniejsze niż się wydaje. Podbeskidzie w poprzednich czterech kolejkach zdobyło aż dziesięć oczek i zaaplikowało rywalom dziewięć goli. To dla bielszczan ostatni dzwonek, by włączyć się do walki o miejsce w pierwszej ósemce ligowej tabeli.
Sobota, 12 marca
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna, godz. 15.30
Michał Probierz zapewne przez cały tydzień musiał pracować nad tym, by srogie lanie, które jego podopieczni dostali od Lechii Gdańsk, nie utkwiło im w głowach na zbyt długo. Prawda jest jednak taka, że białostoczanie dali się kompletnie zdominować gdańszczanom i dla nich mecz skończył się już w pierwszej połowie, którą przegrali 0:3. Spotkanie z niżej notowanym Górnikiem wydaje się dobrą okazją do przełamania. Sobotni goście tanio skóry jednak nie sprzedadzą i będą chcieli udowodnić, że ich ostatnie dwie porażki, z Termaliką i Podbeskidziem, były jedynie dziełem przypadku.
Cracovia - Legia Warszawa, godz. 18.00
Hit w Krakowie, kluczowy dla losów „Pasów”. Podopieczni Jacka Zielińskiego są w trakcie naprawdę trudnego terminarza, który zweryfikuje ich pozycję w tabeli. Pierwszy egzamin w Poznaniu Cracovia oblała - przegrała z Lechem 1:2, choć od 7. minuty prowadziła po trafieniu niezawodnego w tym sezonie Kapustki. Od niedawna przewodząca w tabeli Legia nie może sobie pozwolić na żadne potknięcie po fatalnej wpadce w Niecieczy. „Wojskowi” najedli się strachu w ubiegłotygodniowej potyczce z Górnikiem Zabrze, gdyż przegrywali 0:1, ale bez większego wysiłku zdołali wygrać 3:1. Aby wywieźć z ul. Kałuży komplet punktów, będą musieli być dużo bardziej skoncentrowani.
Ruch Chorzów - Lech Poznań, godz. 20.30
„Niebiescy” pokazali w poprzedniej kolejce, jak przewrotny bywa futbol. W meczu z Cracovią prowadzili 2:1, by finalnie przegrać 2:3. Do dokładnie odwrotnej sytuacji doszło w ich starciu z Pogonią, gdy to oni przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę w końcówce meczu, przy wydatnym udziale 21-letniego Patryka Lipskiego, autora dwóch decydujących o triumfie chorzowian bramek. Także Lech zaliczył przed tygodniem udaną pogoń i choć przegrywał z Cracovią 0:1, finalnie triumfował 2:1. Jak „Kolejorz” poradzi sobie w starciu z kolejnym pretendentem do walki o europejskie puchary?
Niedziela, 13 marca
Zagłębie Lubin - Pogoń Szczecin, godz. 15.30
Dumny może być ze swoich podopiecznych Piotr Stokowiec. „Miedziowi” na wiosnę prezentują się naprawdę dobrze, co przyniosło im dziewięć punktów w ostatnich trzech kolejkach. Lubinianie wyglądają na mocnego kandydata do gry w grupie mistrzowskiej, ale by zapewnić sobie miejsce w tym zaszczytnym gronie, muszą wygrywać mecze takie jak ten niedzielny. Pogoń przyjedzie na Dolny Śląsk mocno podrażniona po porażce z Ruchem. Gdyby nie indywidualny błąd Jakuba Słowika, „Portowcy” zapewne dowieźliby do końca prowadzenie 2:1, mieliby teraz o trzy oczka więcej i zajmowaliby trzecie miejsce. Szczecinianie w tym roku na wyjeździe jeszcze nie wygrali. Do trzech razy sztuka?
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk, godz. 18.00
Bardzo nieciekawie zaczyna wyglądać sytuacja Górnika. Zabrzanie zdobyli tylko punkt w pięciu wiosennych spotkaniach i wciąż okupują dno tabeli. Aby ich sytuacja nie przerodziła się ze złej w beznadziejną, muszą w końcu się przełamać. Trudno powiedzieć, czy uda się to właśnie w meczu z Lechią, która w 2016 roku nie ma sobie równych pod względem skuteczności. Gdańszczanie grają otwartą, widowiskową piłkę i choć sporo goli tracą to dużo więcej strzelają: w ostatnich pięciu kolejkach trafiali do siatki rywali aż 15 razy. Warto jednak zauważyć, że bramki te przynoszą im zwycięstwa tylko w Gdańsku. Z meczów na obcym terenie na wiosnę lechiści na razie zawsze wracają na tarczy.
Poniedziałek, 14 marca
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Wisła Kraków, godz. 18.00
Kto choć raz oglądał na wiosnę mecz „Słoników”, ten wie, że niecieczanie grają dobrą piłkę i już dawno mają za sobą beniaminkowy okres ochronny. Teraz ekipa z małopolskiej wsi to ligowiec pełną gębą, który na własnym terenie nie tak dawno temu nie dał żadnych szans Legii i wygrał z nią aż 3:0. Podobnego scenariusza obawiają się krakowianie, bo Biała Gwiazda - choć przestała przegrywać - wciąż nie może zaznać smaku zwycięstwa. Remisy z Piastem i Koroną pozwoliły jej co prawda opuścić strefę spadkową, ale to zdecydowanie za mało, by uradować krakowskich kibiców. Czy prezentująca się coraz lepiej siła ofensywna Wisły w końcu odzyska skuteczność?
Dawid Janik
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA