Strona główna » Aktualności » Zapowiedź 23. kolejki Ekstraklasy

Zapowiedź 23. kolejki Ekstraklasy

Data publikacji: 19-02-2016 10:51



Dość powoli rozkręcała się nasza Ekstraklasa po stosunkowo długiej, zimowej przerwie. Pierwsze mecze poprzedniej kolejki nie zachwyciły, za to potem piłkarze urządzili kibicom prawdziwy festiwal bramek.


W pięciu spotkaniach rozgrywanych w Gdańsku, Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Szczecinie padły aż... 24 gole! Ze ścisłej czołówki tabeli drobny falstart zanotował jedynie Piast, który bezbramkowo zremisował w Łęcznej, przez co jego przewaga nad drugą Legią stopniała do trzech „oczek”.
 
Przyjrzyjmy się teraz meczom, które zobaczymy w 23. serii spotkań!
 
Piątek, 19. lutego
 
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław, godz. 18.00
Nie udał się Jagiellonii ubiegłotygodniowy wyjazd do Warszawy. Podopieczni Michała Probierza zostali brutalnie skarceni, a Legia udowodniła im, że znajduje się aktualnie na zupełnie innym poziomie. Porażka 0:4 z pewnością była bolesna, dlatego teraz białostoczanie będą chcieli za wszelką cenę zrehabilitować się swoim kibicom i dać im powód do radości. Na Podlasie w piątkowy wieczór przyjedzie Śląsk, który w poprzedniej serii gier dość szczęśliwie ograł krakowską Wisłę. To Biała Gwiazda miała w tamtym spotkaniu więcej okazji do zdobycia gola, ale wystarczył jeden błąd, który wrocławianie skrzętnie wykorzystali, i to oni cieszyli się z kompletu punktów. Był to już trzeci z rzędu triumf zespołu prowadzonego przez Romualda Szukiełowicza.
 
Piast Gliwice – Pogoń Szczecin, godz. 20.30
Presja w Gliwicach rośnie. Po bezbramkowym remisie z Górnikiem Łęczna w zespole lidera tabeli zrobiło się gorąco. Ślązacy coraz wyraźniej czują na plecach oddech goniących ich legionistów, na dodatek w piątek zmierzą się z inną ekipą marzącą o doścignięciu „Piastunek” – Pogonią. W ubiegłym tygodniu szczecinianie przegrywali przed własną publicznością już 0:2 z Koroną, ale wystarczyło im 19 minut drugiej połowy, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Czy w hitowym spotkaniu z Piastem znów zafundują kibicom niemały dreszczowiec?
 
Sobota, 20. lutego
 
Korona Kielce –Lechia Gdańsk, godz. 15.30
Ma czego żałować Korona! Wygrywać na wyjeździe już 2:0 i nie przywieźć do domu ani jednego punktu, to nie zdarza się zbyt często. Brak wystarczającej koncentracji w drugiej połowie spotkania z Pogonią drogo kielczan kosztował, na domiar złego teraz „Złocisto – Krwistych” czeka ciężkie starcie z rozpędzoną Lechią. Gdańszczanom kapitalnie ułożył się mecz z Podbeskidziem: bielszczanie szybko zobaczyli dwie czerwone kartki i całą drugą połowę musieli radzić sobie w dziewiątkę. Podopieczni Piotra Nowaka nie mieli litości i zaaplikowali rywalom aż pięć goli. Z Koroną tak łatwo może im już nie pójść.
 
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań, godz. 18.00
Z bagażem aż pięciu goli, na dodatek przez całą Polskę, musieli wracać do domu podopieczni trenera Podolińskiego. Tak dotkliwa porażka nie przydarzyła im się od września ubiegłego roku, kiedy przed własną publicznością przegrali z Wisłą aż 6:0. W sobotę „Górale” będą musieli strzec się powtórki z rozrywki, Lech lubi bowiem strzelać i w pełnym zwrotów akcji meczu z Termalicą zwyciężył 5:2. Premierowego gola dla „Kolejorza” strzelił debiutujący w Ekstraklasie duński snajper Nicki Nielsen. Czy sprowadzony do Bielska w tygodniu boczny obrońca Oleg Veretilo, mający za sobą 14 występów w reprezentacji Białorusi, pomoże ekipie gospodarzy skuteczniej rozbijać ataki rywali?
 
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Cracovia, godz. 18.00
Przez większą część starcia z Lechem Termalica prezentowała się naprawdę dobrze i walczyła z poznaniakami jak równy z równym. Na pomeczowej konferencji prasowej obaj trenerzy zgodzili się, że wynik aż 5:2 jest zdecydowanie za wysoki i był konsekwencją postawienia wszystkiego na jedną kartę przez „Słoniki”. Beniaminek najwyraźniej lubi jednak otwartą grę, dlatego jego kolejny rywal, Cracovia, powinien być idealny. „Pasy” w dobrym stylu przywitały się z Ekstraklasą w nowym roku, wygrywając 3:0 z Górnikiem Zabrze, a kapitalnego gola zdobył Erik Jendrisek. Jeśli w Niecieczy krakowianie zagrają równie widowiskowo, będziemy świadkami emocjonującego starcia.
 
Niedziela, 21. lutego
 
Zagłębie Lubin – Legia Warszawa, godz. 15.30
„Miedziowi” nie zachwycili w meczu z Ruchem, choć z obu zespołów to oni bardziej zasłużyli na zwycięstwo. Wynik bezbramkowy nie zadowolił ani jednych, ani drugich, tym bardziej, że w niedzielne popołudnie lubinianie muszą zmierzyć się z Legią, z którą o punkty będzie bardzo trudno. Warszawianie pokazali kawał dobrej piłki w meczu z Jagiellonią, udowadniając, że solidnie przepracowany ze Stanisławem Czerczesowem zimowy obóz przyniesie na wiosnę wymierne efekty. „Wojskowi” imponowali agresją i zaangażowaniem, bez większego problemu wygrali aż 4:0. Dublet ustrzelił niezawodny Nemanja Nikolić, który dzięki temu ma na swym koncie aż 23 gole.
 
Górnik Zabrze – Ruch Chorzów, godz. 18.00
Bez względu na to, w jakiej sytuacji znajdują się oba kluby, ten mecz zawsze elektryzuje nie tylko Górny Śląsk, ale też całą Polskę. Wielkie Derby Śląska znów zapowiadają się emocjonująco, choć to chorzowianie radzą sobie w tym sezonie zdecydowanie lepiej. Górnik w słabym stylu przegrał przed tygodniem z Cracovią, ale na spotkanie z odwiecznym rywalem koniecznie musi się zmobilizować. Ruch także nie pokazał się z najlepszej strony w bezbramkowo zremisowanym starciu z Zagłębiem, dlatego przewidzieć wynik niedzielnego meczu jest niezwykle trudno. Potwierdza to stare, piłkarskie porzekadło: derby rządzą się swoimi prawami.
 
Poniedziałek, 22. lutego
 
Wisła Kraków – Górnik Łęczna, godz. 18.00
Trwa czarna seria Białej Gwiazdy. Krakowianom kompletnie nie dopisywało szczęście w ubiegłotygodniowym meczu ze Śląskiem: piłka albo trafiała w poprzeczkę, mijała słupek o bramki o centymetry, albo dobrze spisywał się na linii Mariusz Pawełek. Błąd w komunikacji między Sadlokiem i Głowackim kosztował Wisłę gola i punkty. Sytuacja robi się nieciekawa, ale krakowianie już niejednokrotnie udowadniali, że lubią i potrafią przełamywać się na własnym stadionie. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zmierzą się z Górnikiem Łęczna, który przed tygodniem powstrzymał lidera z Gliwic, remisując 0:0. Poniedziałkowi goście są niepozorni i niebezpieczni, ale w Krakowie nie udało im się nigdy ani wygrać, ani zremisować. Czy w poniedziałek ta seria zostanie podtrzymana?
 
Dawid Janik
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony