Strona główna » Aktualności » Zapowiedź 19. kolejki Ekstraklasy

Zapowiedź 19. kolejki Ekstraklasy

Data publikacji: 03-12-2015 13:39



Najbliższy weekend każdemu z nas kojarzy się z niezwykle przyjemnym świętem – Mikołajkami. Polscy ligowcy otrzymają w nim szansę, by na chwilę przejąć rolę sympatycznego świętego z Laponii i sprawić swym kibicom piękny prezent w postaci zwycięstwa w 19. serii gier Ekstraklasy.


W rozgrywanej w środku tygodnia poprzedniej kolejce doszło do nie lada niespodzianki: zajmujący ostatnie miejsce w tabeli Górnik Zabrze rozgromił lidera z Gliwic w derbach Górnego Śląska aż 5:2, nic sobie nie robiąc z dzielącej oba zespoły 29-punktowej przepaści. 18. seria gier upłynęła pod wyraźne dyktando gospodarzy – aż sześć z ośmiu spotkań zakończyło się triumfem ekip grających na własnym terenie.
 
Przyglądnijmy się teraz temu, co czeka nas na polskich stadionach w najbliższy weekend!
 
Piątek, 4. grudnia
 
Zagłębie Lubin – Termalica Bruk-Bet Nieciecza, godz. 18.00
Pojedynek beniaminków, którzy radzą sobie w tym sezonie naprawdę solidnie i wydaje się, że ani jedni, ani drudzy nie powinni mieć kłopotów z utrzymaniem w Ekstraklasie. Zagłębie przegrało co prawda swój poprzedni mecz przed własną publicznością z Jagiellonią, ale wciąż zajmuje w tabeli wysokie, szóste miejsce. W piątkowy wieczór „Miedziowi” będą mieli okazję zrehabilitować się swoim kibicom. Termalica w ostatnich trzech kolejkach dopisała do swego konta tylko jeden punkt, przez co znacząco obniżyła loty. Czy z Lubina „Słoniki” wyjadą zadowolone?
 
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze, godz. 20.30
Obie ekipy w poprzedniej kolejce zanotowały imponujące przełamania: Jagiellonia wygrała na wyjeździe po raz pierwszy od 8 sierpnia, a Górnik odnotował drugi triumf w sezonie i w kapitalnym stylu rozbił Piasta Gliwice aż 5:2. Trudno powiedzieć, czego spodziewać się zarówno po białostoczanach, jak i piątkowych gościach. Jeśli jednak obydwa zespoły pójdą za ciosem i pokażą na boisku to, co w poprzedniej serii gier, na stadionie w przy ulicy Słonecznej w Białymstoku zobaczymy świetne widowisko!
 
Sobota, 5. grudnia
 
Korona Kielce – Lech Poznań, godz. 15.30
Chwalona od początku rozgrywek Korona źle znosi trudy sezonu i przez pięć kolejek dopisała do swego konta tylko trzy punkty. Co gorsza, w trzech ostatnich spotkaniach potrafiła pokonać bramkarza rywali tylko raz. Te statystyki nie mogą napawać kieleckich kibiców optymizmem przed starciem z aktualnym mistrzem Polski – Lechem Poznań. Wydaje się, że Kolejorz pożegnał się już z kryzysem i wraca na dobre tory – 13 punktów zdobytych w pięciu seriach gier to wynik nieprzeciętny. W środku tygodnia poznaniacy rozprawili się z Wisłą 2:0, teraz liczą na triumf w Kielcach i awans do pierwszej „ósemki”.
 
Piast Gliwice – Cracovia, godz. 18.00
Prawdziwy hit w Gliwicach – lider tabeli podejmie przed własną publicznością trzecią Cracovię. „Piastunki” wciąż nie mogą chyba uwierzyć w to, co we wtorek zdarzyło się w Zabrzu. Pogrom w starciu z Górnikiem przyrównać można do gromu z jasnego nieba, tym bardziej, że po pierwszych 45 minutach derbowego starcia to Piast prowadził 2:1. W przeciwieństwie do podopiecznych Latala, krakowianie nie zwalniają tempa i w poprzedniej serii gier znów odnieśli wysokie zwycięstwo 4:1 nad Podbeskidziem. „Pasy” zdobyły już 13 bramek w czterech ostatnich starciach, a pięć z nich było autorstwa Denissa Rakelsa. Czy i na Górnym Śląsku Łotyszowi uda się trafić do siatki?
 
Podbeskidzie Bielsko-Biała- Ruch Chorzów, godz. 18.00
Po świetnym meczu z Legią, w którym „Górale” w pechowy sposób dali sobie wyrwać z rąk zwycięstwo w samej końcówce, bielszczanie jechali na spotkanie z Cracovią pełni nadziei. Niestety, starcie z „Pasami” nie potoczyło się po myśli trenera Podolińskiego, który przyznał, że zespół nie zdążył wypocząć po starciu z „Wojskowymi”. Ruch, po triumfie nad Koroną, wciąż utrzymuje się w ścisłej czołówce i nie może pozwolić sobie na wpadkę w Bielsku. Czy „Niebiescy” powtórzą swój wyczyn z maja, kiedy ograli Podbeskidzie na ich własnym terenie 2:0?
 
Niedziela, 6. grudnia
 
Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław, godz. 15.30
Mecz sąsiadów w ligowej tabeli, choć przed sezonem nikt się nie spodziewał, że będą to miejsca numer 15. i 14. Gdańszczanie, po środowej klęsce z Pogonią, mają na swym koncie już pięć porażek z rzędu i ich sytuacja stale się pogarsza. Jeszcze gorzej radzi sobie Śląsk, który na zmianę remisuje i przegrywa, a trzech „oczek” nie zdobył już od września. Ciężko zdiagnozować co stoi obu zespołom na przeszkodzie w regularnym punktowaniu. Ewentualne niedzielne zwycięstwo dałoby zarówno jednym, jak i drugim nadzieję na wyjście z kryzysu.
 
Wisła Kraków – Legia Warszawa, godz. 18.00
Krakowian nie rozpieszczają ostatnio ani terminarz, ani los. Seria trudnych meczów, w których Białej Gwieździe brakowało też szczęścia, sprawiła, że Wiślacy w ostatnich trzech spotkaniach dopisali do swego konta tylko punkt i stracili bezpośredni kontakt ze ścisłą czołówką. W niedzielę czeka ich kolejne ciężkie zadanie. Na Reymonta przyjedzie Legia, wciąż ambitnie goniąca liderującego Piasta. „Wojskowi” zdają sobie sprawę, że jeśli chcą zmniejszyć dystans dzielący ich od gliwiczan, z Krakowa muszą wywieźć komplet „oczek”. Czy Wisła sprawi swym kibicom mikołajkowy prezent i rozprawi się z odwiecznym rywalem?
 
Poniedziałek, 7. grudnia
 
Górnik Łęczna – Pogoń Szczecin, godz. 18.00
Pomimo szczerych chęci oraz sporego zaangażowania nie udało się łęcznianom wywieźć z Warszawy chociaż punktu i w środowym starciu z Legią przegrali 1:2. Tylko jedno „oczko” zgarnięte w czterech kolejkach to zdecydowanie za mało, aby zadowolić kibiców Górnika i będą oni oczekiwali zwycięstwa w poniedziałkowym starciu z wyżej notowaną Pogonią. „Portowcy” w poprzedniej serii gier przerwali niechlubną serię meczów bez zwycięstwa i dzięki bramce Murawskiego w 92. minucie ograli Lechię 1:0. Czy w Łęcznej też udowodnią, że potrafią grać do końca? 
 
Dawid Janik
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony