Strona główna » Aktualności » Zapowiedź 18. kolejki Ekstraklasy

Zapowiedź 18. kolejki Ekstraklasy

Data publikacji: 01-12-2015 10:14



Początek grudnia to moment, w którym kolejny bieg w ekstraklasowym bolidzie wrzucają nasi polscy ligowcy. Po rozgrywanej w weekend 17. kolejce, wracają na boiska już w środku tygodnia, by ponownie powalczyć o punktową zdobycz.


W poprzedniej serii gier najciekawszy mecz zobaczyła publiczność zgromadzona przy Reymonta 22. Wisła, po zaciętym meczu oraz sporej dawce pecha, uległa Cracovii 1:2 i zakończyła współpracę z trenerem Kazimierzem Moskalem. Prawdziwy dreszczowiec zaserwowali kibicom piłkarze Podbeskidzia i Legii - po emocjonującej końcówce mecz zakończył się wynikiem 2:2.
 
Przyjrzyjmy się teraz temu, co czeka nas w rozgrywanej we wtorek oraz środę 18. kolejce Ekstraklasy!

Wtorek, 1. grudnia
Ruch Chorzów – Korona Kielce, godz. 18.00
Porażka w derbach to nic przyjemnego. Boleśnie przekonali się o tym chorzowianie, którzy w weekend musieli uznać znaczną wyższość Piasta Gliwice i przegrali z liderem tabeli 0:3. Nie można odmówić „Niebieskim” zaangażowania oraz stwarzania zagrożenia pod bramką rywala – wręcz przeciwnie, podopieczni Waldemara Fornalika atakowali, ale tylko jeden celny strzał spośród dziesięciu prób to odrobinę za mało. Korona do wtorkowego starcia także przystąpi po porażce. Kielczanie tradycyjnie już polegli przed własną publicznością, tym razem z Zagłębiem, i prócz Podbeskidzia są pod tym względem najgorsza w lidze. Na wyjazdach radzą sobie jednak wybornie, ich wyprawa na Śląsk zapowiada się więc interesująco.
 
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Śląsk Wrocław, godz. 18.00
Sobotni nagły atak zimy w Niecieczy sprawił, że „Słoniki” zmierzą się z Jagiellonią w późniejszym terminie i do meczu ze Śląskiem przystąpią wyjątkowo wypoczęci. Po dwóch porażkach z rzędu kibice Termaliki oczekują punktów i wydaje się, że pogrążeni w kryzysie wrocławianie to idealny rywal na przełamanie. Zespół prowadzony przez Tadeusza Pawłowskiego nie wygrał na wyjeździe już od 15. sierpnia i w tabeli spadł na przedostatnią lokatę. Z pewnością miłym prezentem na zbliżające się wielkimi krokami Święta Bożego Narodzenia byłyby dla dolnośląskich kibiców cenne ligowe „oczka”. Czy uda się je przywieźć właśnie z podtarnowskiej wsi?
 
Górnik Zabrze – Piast Gliwice, godz. 20.30
Kolejna seria gier i kolejne derby Górnego Śląska. Tym razem w szranki staną Górnik oraz Piast, czyli zespoły, które w tabeli dzieli prawdziwa przepaść: aż 29 punktów. Liderujący gliwiczanie rozgrywają fantastyczny sezon i dzięki gładkiemu zwycięstwu nad Ruchem, a także potknięciu Legii, mają już dziesięciopunktową przewagę nad ekipą ze stolicy. Imponującej pozycji mogą „Piastunkom” tylko pozazdrościć zabrzanie, którzy smaku zwycięstwa zaznali tylko raz w tym sezonie i było to stosunkowo dawno, bo w połowie września.  Nie od dziś wiadomo, że mecze derbowe rządzą się swoimi prawami, więc przy Roosevelta może wydarzyć się wszystko.
 
Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok, godz. 20.30
Jak tylko Zagłębie uporało się z problemem ze skutecznością, lubinianie od razu zaczęli wygrywać. Dwa gole zdobyte w Bielsku oraz tyle samo strzelonych w Kielcach wystarczyło, by „Miedziowi” mogli dopisać do swego konta sześć punktów i awansować na piąte miejsce w klasyfikacji. Dla porównania, zdobycie siedmiu „oczek” zajęło Jagiellonii... ponad dwa miesiące. Podopieczni Michała Probierza są cieniem zespołu z poprzednich rozgrywek i w tym momencie skupieni są bardziej na walce o utrzymanie, niż najwyższe lokaty. Czy na boisku beniaminka białostoczanie pokażą, że wciąż wierzą w uratowanie sezonu?
 
Środa, 2. grudnia
 
Legia Warszawa – Górnik Łęczna, godz. 18.00
Szalony mecz w Bielsku ma za sobą Legia. Warszawianie dwukrotnie przegrywali, ale za każdym razem udawało im się doprowadzić do wyrównania. Bramka zdobyta przez Vranjesa w 93. minucie spotkania dała „Wojskowym” jeden punkt, z którego jednak nikt w stolicy zadowolony nie był. Walcząca o mistrzostwo Legia ma bowiem aż dziesięć „oczek” straty do pierwszego Piasta i na błędy nie może sobie już pozwalać. Przyjeżdżających do stolicy w środę łęcznian czeka więc nie lada zadanie: powstrzymać podrażniony zespół Czerczesowa na ich własnym terenie. Kibice Górnika wierzą, że ich ulubieńców stać chociaż na remis.
 
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk, godz. 18.00
Porządny aparat tlenowy potrzebny w Szczecinie! Pogoń złapała wyraźną zadyszkę i po imponującym okresie, kiedy była wiceliderem tabeli, teraz wyraźnie spuściła z tonu. „Portowcy” nie wygrali ani jednego meczu od 2. października, przez co wypadli poza podium i tracą do niego już sześć „oczek”. Poniżej oczekiwań prezentuje się też ostatnio Lechia. Aż cztery porażki z rzędu to jak na zespół z takim potencjałem zdecydowanie za dużo. Gdańszczanom brakuje wielu rzeczy, ale przede wszystkim powinni popracować nad grą w destrukcji: w czterech spotkaniach stracili aż dziesięć goli. Czy derby Pomorza zmobilizują ich, by wreszcie zagrać „na zero z tyłu”?
 
Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała, godz. 20.30
Dzięki kilku szybkim akcjom oraz szczęśliwej decyzji sędziego Cracovia mogła w niedzielę świętować pierwsze od kilkudziesięciu lat zwycięstwo na stadionie Wisły. „Pasy” rozgrywają najlepszy sezon od dawna i zajmują pewną pozycję na ligowym podium. W środowy wieczór podejmą na własnym stadionie Podbeskidzie, które mogło się podobać w starciu z Legią. „Górale” wypuścili zwycięstwo w tamtym starciu w samej końcówce i mogą mieć pretensje tylko do siebie. Trener bielszczan, Robert Podoliński, wróci na obiekt przy ulicy Kałuży pierwszy raz od kiedy został zwolniony z Cracovii w ubiegłym sezonie. Czy znajomość krakowskich piłkarzy pomoże mu w opracowaniu skutecznej taktyki?
 
Lech Poznań – Wisła Kraków, godz. 20.30
Najgorszy okres wydaje się być już za Lechem. Poznaniacy długo znajdowali się w monstrualnym kryzysie, ale powoli z niego wychodzą i regularnie zdobywają ligowe punkty, które pozwalają im piąć się w górę tabeli. W weekend „Kolejorz” przywiózł cenny komplet z Gdańska, w środę z pewnością liczy na powtórkę. Wiślacy przyjadą na Bułgarską po pechowej porażce 1:2 w derbach Krakowa oraz bez Kazimierza Moskala, który został zwolniony. Drużynę Białej Gwiazdy w środę poprowadzi Marcin Broniszewski. Dotychczasowy asystent zostaje od razu wrzucony na niezwykle głęboką wodę. Wisła w ostatnich miesiącach lepiej radzi sobie jednak na wyjazdach niż u siebie. Jeśli ufać statystykom, krakowianie nie są więc na straconej pozycji w potyczce z rozpędzonym Lechem. 
 
Dawid Janik
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony