Strona główna » Aktualności » Załuska: Nie wyszliśmy na drugą połowę

Załuska: Nie wyszliśmy na drugą połowę

Data publikacji: 17-12-2016 00:30



Kilka interwencji Łukasza Załuski podczas piątkowego spotkania Wisły z Ruchem było na najwyższym światowym poziomie. Ale bramkarz Białej Gwiazdy nie jest zadowolony z tego powodu, bo jak powtarza - wolałby nie obronić nic, ale przywieźć do Krakowa zwycięstwo niż popisywać się efektownymi paradami.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Zdaniem golkipera Białej Gwiazdy ten mecz należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. W pierwszej części jego koledzy zagrali całkiem nieźle, ale po zmianie stron już zupełnie nie istnieli - nie wyszli na murawę. „W pierwszej połowie jeszcze wyglądało to dość solidnie, bo co prawda nie stworzyliśmy sobie jakichś supersytuacji, ale Ruch też. W przerwie myśleliśmy, że zdołamy odwrócić to spotkanie na naszą korzyść. Wiedzieliśmy, że będą bardzo zdeterminowani, że wyjdą i będą chcieli za wszelką cenę pokazać się z dobrej strony, bo mają nóż na gardle. My powinniśmy tak samo wyjść na to starcie, a nie zrobiliśmy tego i dlatego Ruch zasłużył na zwycięstwo” - przyznaje Łukasz Załuska. 

Sobolewski uczulał

Znając temperament Radosława Sobolewskiego można było przewidzieć, że w przerwie jego podopiecznych czeka trudna i żywiołowa rozmowa. Załuska przyznaje, że sztab szkoleniowy miał w szatni sporo uwag. „Trener Sobolewski uczulał nas, żebyśmy grali piłką i zbyt szybko głupio jej nie tracili i myślę, że miał rację - tak powinniśmy grać. Nie wiem co się z nami stało w drugiej połowie, ale nie ma co ukrywać - Ruch nas totalnie zdominował”.

Forma rośnie

Szukając pozytywów w grze Wisły Kraków należy wspomnieć o świetnej postawie bramkarza. Były zawodnik Celitku, czy Darmstadt obronił strzał jeden na jeden, a potem kilkukrotnie ratował swoich kolegów z opresji. Robinsonada z drugiej połowy była najwyższej klasy, ale Załuska podchodzi do swoich indywidualnych osiągnięć z rezerwą. „Powiem szczerze, że wolałbym nie obronić żadnego strzału i wygrać 1:0 albo przynajmniej zremisować. Czuję się jednak pewniej na boisku. W ostatnich meczach potwierdziłem, iż znajduję się w wysokiej formie i mogę tylko żałować, że teraz będziemy mieli urlop” - opowiada jeden z bohaterów tego spotkania.

Wyjazdy do poprawki! 

Piątkową przegraną krakowianie skomplikowali sobie sytuację w tabeli i sprawili, że na Święta rozjadą się w niezbyt dobrych humorach. Doświadczony gracz uważa, że głównym mankamentem, który wymaga poprawy w rundzie wiosennej, jest gra w delegacjach. „Jeśli chcemy spokojnie awansować do ósemki i tam być może powalczyć o coś więcej to musimy na wyjazdach też zdobywać punkty. Fajnie, że przed naszymi kibicami gramy ofensywnie i wygrywamy, ale trzeba to teraz przełożyć na mecze na obcym terenie” - kończy niezadowolony Załuska. 

Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony