Strona główna » Aktualności » Zachara: „Boguś” był tam, gdzie spadała piłka

Zachara: „Boguś” był tam, gdzie spadała piłka

Data publikacji: 06-11-2016 18:37



„Najważniejsze, że wygraliśmy mecz. Prowadziliśmy dwiema bramkami, choć po straceniu gola kontaktowego wkradło się trochę nerwowości. Po przerwie Górnik wyrównał, ale ratuje nas dzisiaj ‘Boguś’, który na szczęście był zawsze tam, gdzie piłka spadała” - opisuje w skrócie spotkanie z Zielono-Czarnymi napastnik Wisły, Mateusz Zachara.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Mam do siebie pretensje o dwie stuprocentowe okazje. W normalnych warunkach powinny się zakończyć bramkami”- żałuje snajper Białej Gwiazdy. „Zabrakło mi spokoju. W pierwszej sytuacji powinienem sobie tę piłkę jeszcze poprawić lub w ogóle lepiej przyjąć. Za drugim razem trzeba było po prostu pewniej uderzyć”.

Zapytany o ocenę swojego występu przeciwko drużynie z Łęcznej, Zachara jednak pozytywnie patrzy na dzisiejszy mecz: „Udało się zwyciężyć i zaliczyłem swoją pierwszą asystę w tym sezonie, ale na pewno nie cieszą te sytuacje. Fajnie, że do nich dochodziłem, lecz wielki minus dla mnie, że ich nie wykorzystałem”.
 
Utrzymać serię
 
Napastnik Wisły wierzy w kontynuację dobrej passy krakowskiego zespołu także podczas wyjazdowego spotkania z Pogonią za dwa tygodnie: „Z pewnością szanujemy tę długą serię bez przegranej i do Szczecina jedziemy, żeby ją utrzymać” - zapewnia.
 
Krzysztof Pulak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony