Przed 30. kolejką Stal zajmowała 10. miejsce w tabeli, a Wisła plasowała się o pięć oczek niżej. Zatem starcie między beniaminkami było tym z cyklu „o spokojny ligowy byt”. Po pierwszej połowie gospodarze mogli prowadzić 3:0, bowiem trzykrotnie piłka wpadała do siatki, ale za każdym razem gracze z Mielca znajdowali się na pozycji spalonej. Do ostatniej minuty rezultat nie uległ zmianie. Wiślacy mają zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, natomiast goście umocnili się w środku stawki.

 

Krzysztof Drzazga oraz Piotr Żemło wybiegli na murawę od początku spotkania. Ten pierwszy został zmieniony na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem. W następnej kolejce Stal jedzie do Legnicy, a Wisła do Tychów. Sytuacja na zapleczu Ekstraklasy wygląda bardzo zaskakująco. Chojniczanka, która przez dłuższą część sezonu zajmowała pozycję lidera, do Sandecji traci aż dziewięć punktów.

 

 

 

Zespół z Podhala fantastycznie rozpoczął sobotnie zmagania, obejmując prowadzenie już w 12. minucie. Po przerwie podopieczni Mirosława Hajdy zagrali wręcz koncertowo. I można powiedzieć - dosłownie - spisali się na piątkę, prawie jak Bayern w meczu z Lipskiem. Porównanie trochę na wyrost, ale kto powiedział, że polskie drużyny nie mają brać przykładu z tych najlepszych?

 

Mateusz Zając II reprezentował barwy Szarotek przez całe zawody, a Kais Al-Ani oraz Krystian Kujawa nie pojawili się na boisku.

 

1:0 Bartłomiej Pająk 12’ 

1:1 Marcin Siedlarz 47’

1:2 Dariusz Łukasik 65’

1:3 Szymon Kiebzak 69’

1:4 Tomasz Ogar 80’

1:5 Mateusz Ciesielski 84’

 

85 minut Kamila Kuczaka.

Całe spotkanie rozegrał Jakub Mordec, a w 38. minucie zanotował asystę.

Mateusz Zając I nie wystąpił w tym meczu.

 

 

Angelika Głuszek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA