Strona główna » Aktualności » Wypożyczeni: Arsenał wciąż na dnie, Puszcza wygrywa z beniaminkiem

Wypożyczeni: Arsenał wciąż na dnie, Puszcza wygrywa z beniaminkiem

Data publikacji: 27-11-2018 16:13



Powoli dobiegają końca rundy jesienne ligowych rozgrywek piłkarskich. Zanim zapadną ostateczne rozstrzygnięcia, swoją sytuację próbują jeszcze poprawić kluby z wypożyczonymi zawodnikami Wisły w składzie. Zapraszamy na cotygodniowy raport.


Domowe zwycięstwo
 
Do pierwszego składu drużyny z Niepołomic wrócił w ten weekend Krzysztof Drzazga. Jego absencja podczas meczu z Rakowem Częstochowa spowodowana była liczbą zebranych żółtych kartek. Jednak po odcierpieniu zawieszenia, szkoleniowiec Tomasz Tułacz postanowił znów skorzystać z usług wiślackiego napastnika podczas spotkania z GKS-em 1962 Jastrzębie.
 
„Dżago” już w 2. minucie był blisko zdobycia gola, ale jego strzał głową po dośrodkowaniu Żytka nie znalazł drogi do siatki. Kolejny groźny strzał piłkarza Białej Gwiazdy został obroniony czołem przez jednego z obrońców ekipy przyjezdnej. Dopiero w drugiej połowie zawodnicy Puszczy dopięli swego.
 
Najpierw w 60 . minucie wynik otworzył Stefanik. Goście grali już wtedy w osłabieniu po czerwonej kartce dla Spychały. W 90. minucie piłkarze GKS-u byli zmuszeni już dokańczać mecz w „dziewiątkę”, a wykluczony z gry został Jaroszek. Ostateczny rezultat meczu został ustalony w doliczonym czasie gry przez Szczepaniaka. Drzazga przebywał na murawie do 90. minuty, gdy został zmieniony przez Kurę.

Puszcza Niepołomice - GKS 1962 Jastrzębie 2:0 (0:0)
1:0 Stefanik 60’
2:0 Szczepaniak 90’
 
 
Dalej na dnie
 
Nie poprawia się sytuacja ligowa Denysa Bałaniuka i jego kolegów z drużyny Arsenału Kijów. Zespół ze stolicy Ukrainy okupuje ostatnie miejsce w tabeli Premier Lihi i widmo spadku coraz mocniej zagląda kijowianom w oczy. Spotkanie z Czernomorcem Odessa miało być odskocznią i stanowić początek marszu w górę stawki.
 
Denys Bałaniuk rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Pierwsza połowa nie przyniosła żadnego gola. W 62. minucie Semeniuk zdobył głową bramkę dla Arsenału i wydawało się, że w ekipie z Kijowa może nastąpić przełom. Jednak klub z Odessy, w której Denys Bałaniuk się wychował, podniósł rękawicę.
 
Najpierw w 67. minucie stan meczu wyrównał Musolitin, a dwie minuty później drugiego gola dla Czernomorca zdobył uderzeniem zza pola karnego Wołodymyr Kowal, którego polscy kibice mogą kojarzyć z występów m.in. w Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Denys Bałaniuk wszedł na murawę w 75. minucie, ale w meczowy protokół wpisał się jedynie poprzez zdobycie żółtej kartki. 
 
Czernomorec Odessa - Arsenał Kijów 2:1 (0:0)
0:1 Semeniuk 62’
1:1 Musolitin 67’
2:1 Kowal 69’
 
W pozostałych meczach ligowych:
GKS Tychy - GKS Katowice 4:0
Wojciech Słomka nie pojawił się na murawie

Raków Częstochowa - Chojniczanka Chojnice 1:0
Kacper Chorążka nie pojawił się na murawie
 
Krzysztof Pulak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony