Strona główna » Aktualności » Wygrana z beniaminkiem i... regulaminem. Wisła - Elana 1:0

Wygrana z beniaminkiem i... regulaminem. Wisła - Elana 1:0

Data publikacji: 18-08-2018 14:04



Młoda Wisła dzień przed starciem seniorów mierzyła się w meczu 3. kolejki Centralnej Ligi Juniorów z toruńską Elaną. Beniaminek szczebla centralnego, który w pierwszych dwóch spotkaniach nie zdobył ani punktu, ani bramki dzielnie stawiał czoła, lecz ponownie przegrał. Wisła pokonała torunian 1:0, a bramkę dającą trzy punkty zdobył Maciej Śliwa.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Wisła, która w ostatniej kolejce pauzowała ze względu na przełożony mecz z Jagiellonią w międzyczasie miała okazję zmierzyć się z rezerwowymi piłkarzami pierwszego zespołu. Torunianie dwukrotnie przegrywali zaś 0:2 z Pogonią Szczecin oraz Lechem Poznań, pozostawiając po sobie niezłe wrażenie. W pierwszym kwadransie to podopieczni Pawła Regulskiego wykazywali większą chęć do szybkiej zmiany rezultatu, tworząc sobie kilka groźnych sytuacji podbramkowych. Jako pierwszy na bramkę Dziwulskiego uderzył Maciej Śliwa, którego wolej nie sprawił jednak zagrożenia golkiperowi Elany. W 9. minucie koronkowo pograli ze sobą Marcin Grabowski i Sławomir Chmiel, a po dośrodkowaniu tego pierwszego z powietrza uderzył Daniel Morys. Piłkę odbił jeden z obrońców Elany i skończyło się na rzucie rożnym - po nim zaś z bliska główkował Szot, który uderzył obok bramki.
 
Przewaga udokumentowana w drugiej połowie
 
W 15. minucie kibice zgromadzeni w Zabierzowie mogli być świadkami kuriozalnej bramki dla Białej Gwiazdy. Z lewej strony centrował Grabowski, golkiper gości zwlekał z wyjściem do piłki, a gdy zdecydował się ruszyć piłkę w jego kierunku zgrał jeden ze środkowych defensorów. Futbolówka przelobowała Dziwulskiego, ale o centymetry minęła prawy słupek jego bramki. Sytuacja ta pobudziła ekipę Jarosława Białka. Dwie minuty później torunianie po raz pierwszy zagrozili bramce Brody - po rzucie rożnym główkował Wcisło, ale i tym razem piłka minęła bramkę. Dużo groźniej zrobiło się w 24. minucie, kiedy to w polu karnym piłkę opanował niepilnowany Maciąg. Pomocnik Elany powinien był oddać celny strzał, ale nieznacznie chybił. W rewanżu po akcji Gałki z dystansu huknął Morys, ale Dziwulski jedną ręką przeniósł piłkę nad bramkę.
 
W końcówce pierwszej części w pole karne wdarł się Chmiel, który uderzył płasko po krótkim słupku - i tym razem Dziwulski był na posterunku. Ostatni akord pierwszej połowy należał do Elany - najbardziej aktywny Maciąg huknął z woleja tak, że Broda z najwyższym trudem zbił piłkę na róg. Świetna interwencja młodego golkipera Wisły utrzymała bezbramkowy rezultat, który zmienił się w 55. minucie spotkania. Wtedy to akcję lewą flanką przeprowadzili Damian Korczyk i Marcin Grabowski, a piłka trafiła na środek pola karnego do Macieja Śliwy, który popisał się mierzonym strzałem. Futbolówka odbiła się jeszcze od pleców Sękowskiego i wpadła do bramki. Dwie minuty później mogło zrobić się 2:0 - w polu karnym znalazł się Moskiewicz, który huknął ile sił w nogach z ostrego kąta. Skuteczną interwencją popisał się jednak Dziwulski. Jeszcze bliżej podwyższenia rezultatu był Śliwa - po jego strzale lobem z linii pola karnego piłka ostemplowała spojenie słupka z poprzeczką.
 
Regulamin przede wszystkim!
 
Problemy Wisły zaczęły się w okolicy 70. minuty. Wtedy to w jednym ze starć kontuzji nabawił się Dawid Szot, który wrócił na chwilę, ale nie był w stanie kontynuować gry. W jego miejsce pojawić się mógł Szymon Jeziorski, lecz ze względów regulaminowych „Jezior” musiał zastąpić innego piłkarza z rocznika 2000, Daniela Morysa. Na placu gry zameldował się także Jakub Zawada, który oficjalnie zmienił Szota, by po chwili wymienić się pozycjami z Jeziorskim. W międzyczasie mocno poturbowany został Konrad Gruszkowski, który również chciał zmiany, ale musiał dotrwać do końca spotkania. Co więcej, wychowanek Turbacza Mszana Dolna tuż po powrocie na boisko miał okazję do zdobycia gola, ale jego strzał obronił Dziwulski. W odpowiedzi zza szesnastki uderzał Adamczyk, ale jego próba była niecelna. Już w doliczonym czasie gry stuprocentową okazję na zdobycie gola miał wprowadzony Zawada, ale młody Wiślak z pięciu metrów nie trafił w światło bramki. Ostatecznie jednak mimo problemów z kontuzjami i regulaminem Biała Gwiazda wygrała 1:0 dzięki trafieniu Macieja Śliwy.
 
Wisła Kraków - Elana Toruń 1:0 (0:0)
1:0 Śliwa 55’
 
Wisła: Broda - Gałka, Laskoś, Szot (76’ Zawada), Grabowski - Morys (74’ Jeziorski), Plewka, Moskiewicz (63’ Wydra), Chmiel (46’ Korczyk) - Śliwa - Gruszkowski
 
Elana: Dziwulski - Bartnicki, Sękowski, Wcisło, Kowalski - Gerc, Marchelak (64’ Sajda), Chojnacki, Maciąg, Kacperski (46’ Sikorski) - Kankowski (64’Adamczyk)
 
Żółte kartki: Wcisło, Maciąg
 
Sędziował: Dawid Matyszczak z Kluczborka
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony