Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Wracamy z trzema punktami!
Wracamy z trzema punktami!
Data publikacji: 20-04-2016 19:58Biała Gwiazda znów zwycięska! Piłkarze Dariusza Wdowczyka pokonali w Łęcznej miejscowego Górnika 3:0. Bramki dla Wisły zdobyli z rzutów karnych Denis Popović i Zdenek Ondrasek. Gola na 0:2 zaliczono jako samobója Łukasza Bogusławskiego.
Fot. Marcin Michta

W spotkaniu 32. kolejki Biała Gwiazda mierzyła się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Gospodarze dzisiejszego starcia przed meczem zajmowali pietnastą lokatę w ekstraklasowej tabeli, natomiast Wiślacy okupowali dziewiątą pozycję. W przypadku zwycięstwa krakowianie mogli odskoczyć rywalom w walce o utrzymanie na osiem punktów i na dobre zadomowić się na czele grupy spadkowej.
Zobacz zdjęcia z tego spotkania:
Galeria Marcina Michty
Galeria Krystiana Gawła
Jako pierwsi w środowym meczu do ataku ruszyli Wiślacy. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, gdy Rafał Wolski oddał pierwszy celny strzał - z rzutu rożnego. Sergiusz Prusak nie miał jednak problemów z wypiąstkowaniem piłki. Następnie akcje toczyły się głównie w środku pola, lecz to krakowianie byli stroną przeważającą. Z trybun wyraźnie było słychać rady trenera Szatałowa, który na mecz z Wisłą przygotował wariant taktyczny z piątką obrońców w składzie.
Na groźną sytuację pod bramką Michała Miśkiewicza kibice gospodarzy czekali do 9. minuty. Wtedy to, po błędzie wiślackiej defensywy, kontrę przeprowadził Bartosz Śpiączka, jednak jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował Richard Guzmics, naprawiając swój błąd.
Przebić głową mur
Pierwszy kwadrans z przytupem mogli zakończyć gracze Wisły. Po dobrej, zespołowej akcji dośrodkowywał Wolski, a w ostatniej chwili nabiegającego na główkę Guerriera powstrzymał Pruchnik. Dwie minuty później bliski zdobycia gola głową był Zdenek Ondrasek, lecz świetnie interweniował 37-letni Prusak.
W 26. minucie piłkę na środku boiska przechwycił Maciej Sadlok, po czym dobrym podaniem uruchomił Rafała Wolskiego. Rozgrywający Białej Gwiazdy zdecydował się na strzał z ok. 20. metra, ale futbolówka nieznacznie minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Sergiusza Prusaka. Chwilę później prawą flanką szarżował Małecki, jednak jego strzał został złapany na raty przez golkipera łęcznian.
Na kolejną ciekawą sytuację na murawie czekaliśmy do 34. minuty. Po raz kolejny szczęścia spróbował Ondrasek, lecz jego uderzenie trafiło wprost w ręce Prusaka. Górnik, nastawiony przede wszystkim na defensywę, skutecznie uniemożliwiał Białej Gwieździe konstruowanie ataków. Podopieczni Jurija Szatałowa liczyli głównie na destrukcję i ograniczali się tylko do kontr, które nie przynosiły rezultatu. Bliżej zdobycia premierowego gola w meczu był Richard Guzmics, którego główka nieznacznie minęła proprzeczkę bramki Górnika.
Zielono-Czarni byli w opałach także w 42. minucie, kiedy z rzutu wolnego w światło bramki dośrodkowywał Rafał Wolski. Sergiusz Prusak wykazał się nie lada refleksem i sparował futbolówkę na róg. Była to ostatnia godna odnotowania sytuacja w pierwszej połowie, która zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drugą część meczu lepiej rozpoczęli łęcznianie, którzy po rzucie wolnym mogli wyjść na prowadzenie. Ze stałego fragmentu dośrodkowywał Nikitović, piłkę głową przed bramkę Miśkiewicza zgrał Bozić, a tam w ostatnim momencie jednego z piłkarzy Górnika ubiegł Arkadiusz Głowacki.
"Karny" rozwiązał worek
Wiślacy nadal prezentowali się niemrawo, a strzał Patryka Małeckiego poprawił tylko nieco statystyki przyjezdnych. Pierwszy kwadrans drugiej połowy minął bez historii. Na boisku wiało nudą aż do 65. minuty, kiedy to po dwójkowej akcji Ondraska z Wolskim, ten drugi faulowany był w polu karnym. Do jedenastki podszedł Denis Popović i mierzonym strzałem w prawy dolny róg pokonał Sergiusza Prusaka.
Łęcznianie długo nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego Tomasza Wajdy i za rozmowy z arbitrem żółtymi kartkami ukarani zostali rezerwowy Tomasz Nowak oraz Veljko Nikitović. Co więcej, na trybuny musiał powędrować opiekun gospodarzy, Jurij Szatałow.
Chwilę pózniej na Górnika spadł kolejny cios. Dalekim podaniem z własnej połowy kontrę zainicjował Patryk Małecki, a prawą stroną boiska popędził Rafał Wolski - ten drugi niepilnowany wbiegł w pole karne i trącił piłkę nad wybiegającym Sergiuszem Prusakiem. Futbolówka odbiła się jeszcze od próbującego interweniować Łukasza Bogusławskiego i wturlała się do bramki gospodarzy. W Łęcznej zrobiło się więc 0:2.
Gospodarzy mógł dobić w 78. minucie Ondrasek, lecz jego uderzenie z woleja nogami odbił bramkarz Zielono-Czarnych. Siedem minut później z rzutu wolnego z okolic 30. metra na strzał zdecydował się Maciej Sadlok, ale jego próbę bez większych kłopotów obronił Prusak. W odpowiedzi łęcznianie przeprowadzili groźną akcję lewą flanką, a po dobrym dośrodkowaniu w ostatniej chwili piłkę na rzut rożny wyekspediował Arkadiusz Głowacki.
Kropka nad i
Podopieczni Jurija Szatałowa od tej pory skupili się już tylko na ataku, co skrzętnie wykorzystać mogli Wiślacy. Swietną kontrę zapoczątkował Małecki, Brlek oddał piłkę Guerrierowi, a ten fatalnie chybił.
W ostatniej minucie doliczonego czasu gry sędzia Tomasz Wajda podyktował kolejny rzut karny za faul Prusaka na wprowadzonym chwilę wcześniej Bałaszowie. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Zdenek Ondrasek, który strzelił mocno w środek bramki. Po chwili arbiter zakończył spotkanie i to Wiślacy zdobyli jakże cenne trzy punkty.
Górnik Łęczna - Wisła Kraków 0:3 (0:0)
0:1 Popović 67' (karny)
0:2 Bogusławski 75' (sam.)
0:3 Ondrasek 90+4' (karny)
Górnik: Prusak - Sasin, Pruchnik, Bozić, Bogusławski, Leandro - Bonin, Bednarek (83' Danielewicz), Nikitović (80' Świerczok), Piesio (83' Pitry) - Śpiączka
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Małecki, Popović, Boguski (90+1' Cywka), Guerrier (90+2' Bałaszow) - Wolski (83' Brlek) - Ondrasek
Żółte kartki: Nowak (rezerwowy), Nikitović, Sasin - Popović
Sędziował: Tomasz Wajda
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA