Strona główna » Aktualności » Wiślacki wykład futbolu!

Wiślacki wykład futbolu!

Data publikacji: 03-12-2016 22:29



Biała Gwiazda po profesorsku wypunktowała Lechię Gdańsk 3:0, w meczu, w którym wszyscy Wiślacy pokazali się z bardzo dobrej strony. Bramki dla naszej ekipy zdobyli: Arkadiusz Głowacki, niezatrzymujący się Rafał Boguski i zmiennik Mateusz Zachara. Taką grę Wisły można oglądać bez przerwy!

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Zobacz galerię z tego spotkania

W meczu zamykającym sobotnie spotkania Ekstraklasy Biała Gwiazda mierzyła się z liderującą Lechią Gdańsk. Podopieczni Piotra Nowaka uważani byli za faworytów pojedynku, lecz Wiślacy nie zamierzali tanio sprzedać skóry, chcąc pozbyć się niesmaku, jaki pozostał po meczu z Lechem Poznań w 1/4 PP.

Głowa, kołyska i patent na Lechię
 
Co prawda jako pierwsi zaskoczyć Załuskę próbowali Kuświk i Janicki, lecz ważne jest to, co stało się w 5. minucie. Najpierw Rafał Boguski mógł wystawić Pawłowi Brożkowi tzw. "patelnię", lecz podał za krótko i defensorzy Lechii wybili futbolówkę na rzut rożny. Z kornera na bliższy słupek wrzucił Popović, a Arkadiusz Głowacki sprytnym strzałem głową pokonał Vanję Milinkovicia-Savicia. Kapitan Białej Gwiazdy, którego występ był niepewny do ostatnich minut, wyśrubował tym samym rekord najstarszego strzelca bramki dla Wisły Kraków! Po bramce wszyscy gracze z Reymonta ułożyli się w rząd i zadedykowali swoją kołyskę nowo narodzonym synom Macieja Sadloka i Krzysztofa Mączyńskiego.
 
Przez kolejne dziesięć minut gra toczyła się głównie w środku pola, a Biało-Zieloni próbowali zaskoczyć Załuskę po stałych fragmentach. W odpowiedzi krakowianie wyszli z kontrą, jednak najpierw Małecki zacentrował za wysoko, a Boban Jović za głęboko. W 25. minucie wiślacki bramkarz wspiął się na wyżyny możliwości i popisał się skuteczną robinsonadą przy woleju Rafała Wolskiego. Podopieczni duetu Kmiecik - Sobolewski przetrzymali napór gdańszczan i wyprowadzili zabójczą kontrę. Uderzenie Krzysztofa Mączyńskiego zostało zblokowane, a futbolówka powoli zmierzała do Milinkovicia-Savicia. Wtem znikąd pojawił się Boguski, który po profesorsku minął serbskiego golkipera i wpakował piłkę do siatki! Boguś w tym sezonie wyraźnie ma patent na Lechię!

Chwilę później powinno być 3:0, lecz po podręcznikowym kontrataku uderzenie Patryka Małeckiego obronił bramkarz Biało-Zielonych. W odpowiedzi chrapkę na gola miał Michał Chrapek, lecz jego wolej odbił się echem od krzesełek na stadionie im. Henryka Reymana. W 33. minucie kolejną kontrę wyprowadzili do spółki Paweł Brożek i Denis Popović, a Słoweniec wyrzucony nieco zbyt mocnym podaniem nie zdecydował się na strzał. Cztery minuty później z narożnika pola karnego spróbował natomiast Małecki i gdyby futbolówka nabrała odrobinę większej rotacji dośrodkowej, mielibyśmy pięknego gola na 3:0... Była to ostatnia godna odnotowania sytuacja pierwszej części spotkania.
 
Nawet karny nam niegroźny!
 
Drugą od na szczęście niezaliczonej bramki rozpoczęli Lechiści. Po niepewnej interwencji Załuski piłkę do siatki wbił Kuświk, który wcześniej przyjął sobię futbolówkę ręką. W 52. minucie wiele miejsca przed szesnastką miał Krzysztof Mączyński, który zdecydował się na strzał. Piłka minęła jednak poprzeczkę bramki Milinkovicia-Savicia. Chwilę wcześniej Sławomir Peszko brzydko sfaulował Boguskiego, za co mógł otrzymać drugą żółtą kartkę. Tym razem trafiliśmy jednak na sędziego, który preferował angielski styl gry. 
 
W 64. minucie zadrżały serca Wiślaków, gdy po faulu Urygi Bartosz Frankowski wskazał na wapno. Na szczęście dla Białej Gwiazdy Marco Paixao pokazał jak nie należy wykonywać jedenastek. W odpowiedzi po wrzutce Małeckiego uderzał Boguski, a serbski golkiper miał sporo kłopotów ze z pozoru łatwym strzałem. W 73. minucie zakotłowało się pod wiślacką bramką, lecz dzięki ofiarnym interwencjom Załuski, Boguskiego i Sadloka nie padła kontaktowa bramka. W 77. minucie na murawie zameldował się Jakub Bartosz i już w pierwszym kontakcie mógł zdobyć pięknego gola, jednak jego torpedę z woleja w pięknym stylu powstrzymał Milinković-Savić.

Trzy minuty później Petar Brlek efektownym podaniem uruchomił Patryka Małeckiego. Mały chciał dograć futbolówkę do Pawła Brożka, który przed sobą miałby tylko pustą bramkę, lecz w ostatniej chwili skrzydłowego Białej Gwiazdy uprzedził jej wychowanek - Paweł Stolarski i ofiarnym wślizgiem wygarnął futbolówkę spod nóg Małeckiego. Riposta Lechistów nastąpiła w 87. minucie, gdy po zgraniu Flavio Paixao Kuświk kropnął z woleja. Piłka poszybowała jednak w trybuny, ku ogromnej złości 29-letniego napastnika. Cieszyć się natomiast mógł Mateusz Zachara, który po klepce z Krzysztofem Mączyńskim mierzonym strzałem dobił gdańską Lechię. "Que sera sera, Wisełka trzy punkty ma" - wybrzmiało na Reymonta bardzo, bardzo zasłużenie!
 
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 3:0 (2:0)
1:0 Głowacki 5'
2:0 Boguski 26' 
3:0 Zachara 88' 
 
Wisła: Załuska - Jović, Uryga, Głowacki, Sadlok - Mączyński, Popović - Boguski (77' Bartosz), Brlek (84' Zachara) , Małecki - Brożek (90+1' Żemło)
 
Lechia: Milinković-Savić - Janicki, Nunes (46' Stolarski), Vitoria, Wawrzyniak - Kuświk, Chrapek (76' Mila), Krasić, Wolski (46' F. Paixao), Peszko  - M. Paixao
 
Żółte kartki: Peszko, Kuświk
 
Sędziował: Bartosz Frankowski z Torunia
 
Widzów: 9 607
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

 



do góry strony