Strona główna » Aktualności » Wiślacki Alfabet: A jak Ambicja

Wiślacki Alfabet: A jak Ambicja

Data publikacji: 23-06-2017 14:00



Rozpoczynamy nowy cykl, ma stworzyć spis najważniejszych pojęć, z którymi może identyfikować się nasz klub, a także jego kibice. Chcemy, aby znalazło się w nim wszystko, co najpiękniejsze w wiślackiej historii, a także tradycji. To, co sprawia, że Biała Gwiazda znalazła swoje miejsce w sercach wielu Polaków i nie tylko. Z racji, iż zestawienie to dotyczyć ma także Was - Kibiców, zachęcamy do podsyłania własnych propozycji dotyczących opisywanej właśnie litery lub tych liter i haseł przewodnich, które nadejdą niebawem.


Tymczasem dzisiaj podróż po polskim alfabecie otwieramy ambicją i to ambicją z dużego „A”. Dużego tak bardzo, jak wielka jest piłkarska ambicja przy ulicy Reymonta. Dobór słowa być może nie jest zbyt oryginalny, pojawia się ono w większości tego typu zestawów dotyczących sportowców, ale chyba jest to cecha obowiązkowa i wiodąca w przypadku tych sportsmenów i instytucji, które stawiają sobie najwyższe cele. Do tej stawki niewątpliwie zalicza się Wisła Kraków.

Wielu powie, że przeszłość - choć odnotowana w statystykach - obecnie nie ma już większego znaczenia. Zapewne jest to prawda i trofea, które spoczywają dumnie w gablotach są tylko oznaką niegdysiejszych sukcesów, ale na pewno obligują też do dalszych starań. Trzynaście mistrzostw Polski (plus jeden tytuł mistrza ligi) i cztery zwycięstwa w Pucharze Polski - to tylko część wiślackiego dorobku, a raczej zobowiązań wobec przeszłości.
 
Być może zabrzmiało to zbyt górnolotnie, ale na sukces naszej pierwszej drużyny czekamy już od 2011 roku, kiedy to Radosław Sobolewski wzniósł puchar przeznaczony dla najlepszej drużyny Ekstraklasy. To oczekiwanie na kolejne triumfy nie jest jednak przepełnione bezradnością i zdołowaniem. Wręcz przeciwnie - ambicją, która pcha Wisłę w stronę powrotu na właściwe jej miejsce.
 
Klucz do wiślackich serc
 
Za symbol niech posłuży tutaj Arkadiusz Głowacki - prawdziwy kapitan, który - choć jest to banalne stwierdzenie - w każdym meczu daje z siebie sto procent. Wydawać by się mogło, że w jego słowniku nie istnieją słowa takie słowa, jak: „lęk”, „bierność”, czy „kalkulacja”.  Między innymi dzięki temu fani Białej Gwiazdy go pokochali. Można więc śmiało powiedzieć, że poza pięknymi bramkami i widowiskową grą, to właśnie ambicja jest kluczem do serc krakowskich kibiców. To także ona jest czynnikiem, który nie pozwala po prostu odpuścić i zakończyć piłkarskiej kariery, dzięki czemu Głowacki dalej będzie dumnie bronił wiślackich barw, przynajmniej do zakończenia przyszłego sezonu.
 
To właśnie na kolejnych rozgrywkach skupia się już całkowicie wzrok piłkarskich fanów w Polsce i na całym świecie. Ostatnia kolejka już za nami. Poznaliśmy wszystkich spadkowiczów, a także - co najważniejsze w kontekście całej Ekstraklasy - kolejnego mistrza Polski. Szampany otwierać mogli zawodnicy Legii Warszawa, jednak feta nie trwała zbyt długo. Po krótkich wakacjach ruszyły już przygotowania do następnej kampanii.
 
Potrzebna, by walczyć z najlepszymi
 
Może być ona kolejnym przejawem wiślackiej ambicji. Mówił o niej sam Kiko Ramírez przed majowym meczem z Jagiellonią Białystok. Zapytany o to, jak będzie wyglądać Wisła w przyszłym sezonie, nie chciał zdradzać szczegółów. Stwierdził natomiast, że „najistotniejsze jest to, żeby być w czołówce. Jest to ambicją zarówno moją, jak i klubu. Potrzebujemy tego, by walczyć z najlepszymi zespołami i bić się z nimi o trofea”. Trener powiedział także, że dla niego rywalizacja o mistrzostwo kraju i o Puchar Polski jest tak samo ważna, jak zmagania o to, by zagrać w europejskich pucharach.
 
Ambicja jest więc przy R22 słowem-kluczem i już od początku istnienia klubu miała w nim swoją siedzibę. Stanowiąc idealne połączenie z ciężką pracą i odrobiną talentu zaprowadziła Białą Gwiazdę na szczyt polskiej piłki, pozwoliła się na nim utrzymać, a wkrótce, miejmy nadzieję, pomoże powrócić dawnej królowej na swój prawowity i długo wyczekiwany tron.
 
Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony