Strona główna » Aktualności » Wisła tylko na remis

Wisła tylko na remis

Data publikacji: 22-02-2016 20:00



Tadeusz Pawłowski dalej bez zwycięstwa. Wiślacy w drugim meczu pod wodzą nowego szkoleniowca tylko zremisowali z jedenastym w tabeli Górnikiem Łęczna 1-1. Bramki w ostatnim spotkaniu 23. kolejki zdobyli Wilde-Donald Guerrier i Krzysztof Danielewicz.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

W pierwszym na wiosnę meczu na własnym stadionie Wisła podejmowała Górnika Łęczna, mającego w tabeli trzypunktową przewagę nad Białą Gwiazdą. Trener Tadeusz Pawłowski od początku desygnował do gry duet napastników Ondrasek - Brożek, który miał być odpowiedzialny za zdobywanie goli. Po raz pierwszy przed własną publicznością mieli okazję zaprezentować się także Witalij Bałaszow oraz Rafał Pietrzak, zastępujący na lewej obronie zawieszonego za kartki Macieja Sadloka.

Zobacz zdjęcia z tego spotkania!
 
Początkowo groźniejsze okazje tworzyli sobie przyjezdni, jednak ich próby nie przynosiły rezultatu. W 7. minucie Krzysztof Danielewicz strzelił z rzutu wolnego nad poprzeczką, a chwilę później uderzenie Jakuba Świerczoka bez problemów złapał Michał Miśkiewicz.
 
W 12. minucie swoją pierwszą szansę miał powracający po kontuzji Paweł Brożek, który po wrzutce Guerriera zdołał uwolnić się od opieki jednego z łęcznian. Jego uderzenie zostało jednak zblokowane przez defensora Zielono-Czarnych. Trzy minuty później Wilde-Donald Guerrier próbował pokonać Dziugasa Bartkusa strzałem zza pola karnego, lecz piłka poszybowała wysoko nad bramką.
 
Po pierwszym, wyrównanym kwadransie, inicjatywę przejęła drużyna Wisły. W 17. minucie prawym skrzydłem popędził Bałaszow, a po jego dośrodkowaniu w idealnej sytuacji na 7.metrze znalazł się Zdenek Ondrasek, który minimalnie chybił. Kolejna akcja Białej Gwiazdy przyniosła w końcu tak bardzo wyczekiwanego przez Wiślaków gola. Świetnym długim podaniem po ziemi popisał się Boban Jović, a Guerrierowi nie pozostało nic innego, tylko wślizgiem skierować piłkę do bramki.
 
Stracony gol zmobilizował nieco łęcznian, którzy coraz śmielej atakowali bramkę Miśkiewicza. Golkiper Białej Gwiazdy nie dopuszczał jednak do groźnych sytuacji, pewnie wyłapując m.in. prostopadłe podanie Pitrego do Świerczoka oraz piłkę odbitą w polu karnym przez Arkadiusza Głowackiego. W 34. minucie z dystansu popularnego Miśka próbował zaskoczyć Bogusławski, lecz jego strzał znacznie minął bramkę Wisły. 
 
Chwilę potem na 25. metrze Głowacki sfaulował Pitrego, za co otrzymał żółtą kartkę, wykluczającą go ze spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Po raz kolejny ze stałego fragmentu gry przymierzył Danielewicz, jednak po uderzeniu wypożyczonego ze Śląska pomocnika piłka znacznie minęła prawy słupek Miśkiewicza.
 
Kolejną okazję na wyrównanie w 41. minucie zmarnował Jakub Świerczok, który z 16. metrów posłał futbolówkę minimalnie koło słupka wiślackiej bramki. Najgroźniej pod bramką Miśkiewicza zrobiło się jednak tuż przed przerwą, kiedy moce uderzenie z dystansu Grzegorza Piesio wylądowała na górnej siatce. Po pierwszej połowie Wiślacy prowadzili z ekipą Jurija Szatałowa 1:0, jednak to goście byli stroną przeważającą. 
 
Na drugie czterdzieści pięć minut Wiślacy wybiegli w niezmienionym składzie. Przerwa na podopiecznych trenera Pawłowskiego zadziałała jednak mobilizująco i to Wisła na początku drugiej połowy kilka razy groźniej zaatakowała. Najbliższym pokonania Dziugasa Bartkusa był w 52. minucie Paweł Brożek, który po podaniu Ondraska oddał minimalnie niecelne uderzenie. 
 
Minutę później za kontuzjowanego Wilde-Donalda Guerriera na boisku pojawił się Patryk Małecki. Powrót na Reymonta popularnego Małego mógł rozpocząć się wyśmienicie, jednak jego strzał z dystansu bez problemów wyłapał litewski golkiper gości. 
 
Pierwszy kwadrans drugiej części spotkania wyraźnie przebiegał pod dyktando Wiślaków. Dopiero w 60. minucie łęcznianie stanęli przed swoją szansą, lecz z rzutu wolnego fatalnie przestrzelił Przemysław Pitry. Pięć minut później po główce Świerczoka Michał Miśkiewicz swą spektakularną paradą zapobiegł utracie gola. W odpowiedzi, po zespołowej akcji Małeckiego i Brożka, ten drugi wyłożył piłkę Tomaszowi Cywce, który kropnął ponad bramkę Bartkusa. 
 
W 72. minucie po raz kolejny milimetrów zabrakło Zdenkowi Ondraskowi. Rosły Czech po wrzutce Jovicia główkował tylko w boczną siatkę. 
 
Riposta Górnika mogła być piorunująca. Świerczok balansem ciała zwiódł Pietrzaka i z narożnika pola karnego oddał bardzo groźny strzał, który wylądował na słupku bramki Miśkiewicza. Co się jednak odwlecze... W kolejnej akcji goście zdołali doprowadzić do wyrównania. Kompletnie nieobstawiony na środku pola karnego Krzysztof Danielewicz po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, posłał piłkę głową nad interweniującym Miśkiewiczem. Bramkarz Wisły w tej sytuacji był absolutnie bez szans.  
 
Dziesięć minut przed końcem żółtą kartkę za brzydki faul otrzymał Richard Guzmics, komplikując i tak już nieciekawą sytuację kadrową Wisły na mecz z Podbeskidziem. Wiślacy w sobotnim meczu będą musieli wystąpić bez swoich podstawowych stoperów.
 
W 85. minucie zakotłowało się w polu karnym łęcznian, jednak żaden z Wiślaków nie zdołał oddać strzału. Do wybitej piłki dopadł Boguski, jednak jego strzał z około 30 metrów nie sprawił żadnych kłopotów Dziugasowi Bartkusowi. W doliczonym czasie gry Litwina próbował także pokonać Ondrasek, który nie sięgnął jednak głową zagrywanej przez Małeckiego piłki. Wynik do końca nie uległ już zmianie i Biała Gwiazda na wiosenne zwycięstwo musi zaczekać co najmniej do soboty.
 
Wisła Kraków - Górnik Łęczna 1-1 (1-0)
1:0 Guerrier 19'
1:1 Danielewicz 76'
 
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Pietrzak - Guerrier (53. Małecki), Uryga, Cywka (85. Popović), Bałaszow (81. Boguski) - Ondrasek, Brożek
 
Górnik: Bartkus - Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Jakubik - Bogusławski, Danielewicz - Bonin (56. Marcos Barreno), Pitry (87. Nikitović), Piesio - Świerczok
 
Żółte kartki: Głowacki, Guzmics - Bogusławski
 
Sędziował: Jarosław Przybył
 
Widzów: 9110
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 

 



do góry strony