Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Wisła na piątkę, Boguś na szóstkę!
Data publikacji: 26-11-2016 22:26Raz, dwa, trzy - Boguski! Do tego Brlek i Brożek - czy może być piękniej? Biała Gwiazda rozbiła Arkę Gdynia 5:1 i zamieniła się z nią lokatami w tabeli, awansując z 13. na 10. miejsce. Krok po kroku idziemy do góry, po raz kolejny dzięki bardzo dobrej gry drugiej linii. Z kronikarskiego obowiązku wypada dodać, że premierowe trafienie w meczu - będące jak się później okazało honorowym - należało do Marcina Warcholaka.
Zobacz galerię z tego spotkania
W meczu 17. kolejki Ekstraklasy zmierzyły się ze sobą trzynasta z dziesiątą drużyną ligi. Wisła podejmowała u siebie gdyńską Arkę, która nie wygrała od 19 września, od pojedynku z lokalną rywalką Białej Gwiazdy. Obu zespołom, które przystąpiły do gry w systemie 4-5-1, bardzo zależało dziś na zwycięstwie.
Z lewej strony dośrodkował Małecki, futbolówka dotarła do Petara Brleka, który strzelił w kierunku bramki Konrada Jałochy. Próba ta została zblokowana, a piłka spadła pod nogi Rafała Boguskiego, który nie miał problemu, by umieścić ją w siatce. „Boguś” na tamten moment w dwóch meczach u siebie zdobył cztery bramki! Gol wiślackiego skrzydłowego postawił na nogi podopiecznych duetu Kmiecik - Sobolewski jak mocna kawa. Najbardziej aktywny z krakowskiej jedenastki był Paweł Brożek, który w odstępie dwóch minut stworzył sobie i kolegom dwie sytuacje. Najpierw po rzucie rożnym „Brozio” huknął z woleja i tylko ofiarna interwencja Sobieraja uniemożliwiła zdobycie przez 33-letniego snajpera trzeciej bramki w obecnych rozgrywkach. Kilkadziesiąt sekund później Brożek w biegowym pojedynku wyprzedził Jałochę i wystawił piłkę Brlekowi, ten jednak nie zdążył oddać strzału do opuszczonej bramki. To mogło być 2:1!
Na szczęście Wisła miała w swoim składzie „Dzikiego”, który nie tracił skuteczności z meczu z Górnikiem Łęczna. Paweł Brożek najpierw nie opanował piłki, lecz pobiegł za nią do końca i zdołał podać do Małeckiego, który zacentrował na dalszy słupek. Futbolówka przelobowała Jałochę, a dzieła zniszczenia dopełnił nie kto inny, tylko RB9!