ZOBACZ GALERIĘ Z PORANNYCH ZAJĘĆ

Pierwszy trening, który odbył się tradycyjnie o godzinie 10 to praca nad zachowaniem się w defensywie podczas rozgrywania stałych fragmentów gry przez rywala. Po krótkiej rozgrzewce i jak zawsze emocjonującej grze w dziadka, Wiślacy przystąpili do właściwych zajęć.

Najpierw wszystkim zostało jasno wytłumaczone jak mają pracować w obronie i ustawiać się przy zagranicach przeciwnika z rzutów rożnych oraz wolnych, a następnie rozpoczęły się ćwiczenia. Wszystko nadzorował trener Sobolewski, który informował zawodników co muszą jeszcze poprawić.

To samo tylko w ataku

Popołudniowy trening to w zasadzie kopia tego co miało miejsce rano. Z tą różnicą jednak, że ważniejsze od skutecznej obrony było trafienie do siatki. W trakcie rozgrzewki sztab szkoleniowy wprowadził ciekawe ćwiczenie, które pobudziło zespole ducha rywalizacji. Podzieleni na trzy drużyny Wiślacy musieli trzymając się w kole za ręce, podbijać między sobą piłkę w górze tak aby ta nie dotknęła murawy, jednocześnie przemieszczając się od linii środkowej do bramkowej i z powrotem!

ZOBACZ GALERIĘ Z DRUGIEGO TRENINGU

Rzutem na taśmę wygrał zespół „fizoli”,  jak stwierdził Wasyl. W jego skład weszli: wspomniany były piłkarz Anderlechtu, Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok, Piotr Świątko, Zoran Arsenić, Jakub Bartosz i Kuba Bartkowski.

Następnie na małej przestrzeni „czerwoni” rywalizowali z „niebieskimi” przy skutecznym wykańczaniu akcji po dośrodkowaniach w pole karne. Po raz kolejny lepsza okazała się drużyna „niebieskich”. Ostatnim i chyba najważniejszym fragmentem treningu było ćwiczenie stałych fragmentów gry w ofensywie.

MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA