Strona główna » Aktualności » Wdowczyk: Zdążymy ze wszystkim

Wdowczyk: Zdążymy ze wszystkim

Data publikacji: 06-07-2016 10:44



W przedostatnim sparingu przed nadchodzącym sezonem Wisła Kraków uległa na wyjeździe gospodarzom 1:2. Podopieczni Dariusza Wdowczyka mierzyli się z czeską drużyną MFK OKD Karviná. „Potrafimy grać zdecydowanie lepiej niż to zaprezentowaliśmy, jednak wszystko jest pod kontrolą. Spokojnie przygotowujemy się do ostatniego sparingu ze Śląskiem Wrocław” - ocenił opiekun Białej Gwiazdy.

Fot. Bartek Ziółkowski Fot. Bartek Ziółkowski

W dzisiejszym spotkaniu trener postawił m.in. na młodych piłkarzy. Momentami brak doświadczonych liderów był jednak widoczny na boisku. „Nie mówmy o wyniku. Kilku zawodników na pewno brakowało. Wnioskuję, że nadal gra opiera się na niektórych kluczowych graczach. Do takowych zaliczamy m.in. Brożka czy Głowackiego, w których drzemie siła naszego zespołu w defensywie i w ataku. Młodzi byli zbyt wolni i statyczni zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Wypadli dzisiaj bardzo blado. Nie tego od nich oczekuję. Nie przyjechaliśmy tutaj rozegrać fajnego meczu. Pozostało dziesięć dni do rozpoczęcia ligi, a ja mam kilka znaków zapytania. Jeżeli będą mieli inny pomysł na grę, niż ta, którą my preferujemy, to mi to nie odpowiada. Dzisiejsza gra młodych piłkarzy mnie nie satysfakcjonuje” - mówi jasno szkoleniowiec.

Będziemy gotowi

Trener Wisły zauważa błędy swoich podopiecznych i krytycznym okiem ocenia ich grę w Karwinie. „Alan dobrze grał w pierwszej połowie - jako środkowy obrońca, ale popełnił jeden błąd, który kosztował nas utratę bramki. Moglibyśmy przejść tak przez wszystkich. Michał Miśkiewicz wybija na rzut rożny, Rafał Pietrzak nie robi do końca tego, co powinien robić. Zastanawia się co zrobić z piłką, dopiero kiedy ma ją przy nodze, tak samo jego kolega - Kuba Bartosz. Przepraszam, wymieniłem tylko czterech zawodników, ale gdybym przeszedł przez kolejnych to przy każdym mógłbym się zatrzymać i coś powiedzieć. Obserwujemy, mamy swoje przemyślenia, ale na pewno na pierwszy mecz będziemy gotowi” - komentuje Wdowczyk.

Choć Wiślacy utrzymywali się przy piłce, wymieniając między sobą sporą liczbę podań, brak kluczowych zawodników był zauważalny niemal na każdym kroku. Młodzi Wiślacy mieli szczególny problem z grą w defensywie. Na murawie nie zobaczyliśmy Arkadiusza Głowackiego, Macieja Sadloka czy Pawła Brożka. „Gra nie jest zależna wyłącznie od nich, jednak Arek Głowacki jest nadal mocnym punktem drużyny w defensywie. Paweł zaś jest wartościowym zawodnikiem, który potrafi stwarzać sytuacje i być kimś, na kogo inne ekipy naprawdę zwracają uwagę. My o tym wiemy. Przenosi się to także na zespół. Dobrze mieć twardziela, który czyści sporo sytuacji, a swoją posturą i doświadczeniem ustawia sobie piłkarzy wokół siebie. I takiego, który z przodu potrafi coś konstruować. Nie było też Maćka, który nominalnie jest podstawowym zawodnikiem”.

Pod kontrolą

Mimo wielu niewiadomych, trener Wdowczyk pozostaje dobrej myśli. „Jestem bardzo, naprawdę bardzo spokojny. Na ligę zdążymy. Zdarzyło mi się przegrywać wszystkie sparingi, a liga wychodziła bardzo dobrze. Mamy to wszystko pod kontrolą. Nie trzeba się obawiać. Zdążymy ze wszystkim”.

Justyna Kurbiel
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony