Strona główna » Aktualności » Wdowczyk: To jest Wisła, jaką chcemy oglądać!

Wdowczyk: To jest Wisła, jaką chcemy oglądać!

Data publikacji: 17-09-2016 23:25



Wisła Kraków w końcu zwycięska! Biała Gwiazda pokonała Piasta Gliwice 1:0, a decydującego gola zdobył w doliczonym czasie gry Patryk Małecki. W końcu na konferencji prasowej zobaczyliśmy uśmiechniętego Dariusza Wdowczyka.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Opiekun Wisły rozpoczął od podsumowania spotkania. „Myślę, że taką Wisłę wszyscy chcą oglądać. Emocje do końca, zawodnicy zostawili dużo serca na boisku i walczyli o tę jedną bramkę do samego końca, za co chcę im bardzo podziękować. Sytuacji mieliśmy bardzo dużo, ale świetnie spisywał się Jakub Szmatuła. Co ważne - zagraliśmy na zero z tyłu, pierwszy mecz od dawien dawna. W tym sezonie już raz straciliśmy bramkę w dziewięćdziesiątej minucie, teraz to my ją zdobyliśmy. To jest Wisła, jaką wszyscy chcielibyśmy oglądać i przeżywać z nią takie emocje. Dziękuję kibicom za wsparcie przez całe spotkanie. Mam nadzieję, że z Legią dopiszą, a my postaramy się nie zawieść.

„Bohaterem jest cały zespół
 
Na początku szkoleniowiec zapytany został, kto był najlepszym graczem drużyny z Reymonta. „Patryk Małecki zdobył decydującą bramkę, ale bohaterem jest cały zespół. Świetny mecz rozegrał Rysiek Guzmics, podobnie Arek Głowacki i pozostali piłkarze. Tego oczekuję i tego oczekują kibice, bo widać, że nasi piłkarze potrafią grać w piłkę, konstruować akcje, strzelać, zagrażać bramce przeciwnika. Oby tak dalej!" - stwierdził trener Wdowczyk, po czym dodał: „Wiemy, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Cieszymy się bardzo z tej bramki i zwycięstwa, ale skupiamy się już na kolejnym meczu.
 
Wiślacy podkreślali w wywiadach, że potrzebne jest im zwycięstwo na przełamanie. Trzy punkty wyszarpane w meczu z Piastem muszą pomóc ekipie z Reymonta. „Mam nadzieję, że tak będzie. Widać było dziś trochę nerwowości, zwłaszcza przy wykańczaniu akcji. Oczywiście chciałbym, żeby ta pewność siebie wzrastała. Myślę, że zwycięstwo w takich okolicznościach bardziej buduje niż gdybyśmy wygrali tu gładko 3:0. Mnie cieszy najbardziej to, że wierzyliśmy do końca, że tę bramkę potrafimy strzelić. Staraliśmy się tworzyć kolejne sytuacje, mimo poprzeczki, słupka, wspaniałego Szmatuły w bramce. Wydawało się, że już nic z tego nie będzie, lecz udało się i wiadomo, że takie zwycięstwo bardzo buduje - zauważył opiekun Białej Gwiazdy.
 
Odbyliśmy poważną rozmowę
 
Dariusz Wdowczyk, zapytany o tajemnicę dzisiejszego sukcesu kładł nacisk na aspekty psychologiczne. „Sporo rozmawiamy. Nie ma dnia, żebyśmy nie rozmawiali z piłkarzami, żebyśmy nie analizowali naszych meczów. Powiem wprost, w ubiegłym tygodniu odbyliśmy szczerą dłuższą rozmowę i przyznam, że trochę żółci się wylało. Piłkarze też potrafili się zmobilizować w swoim gronie, być może ten tydzień dał nam do myślenia. Dla nas najważniejszy był wynik. Cieszę się, że mamy ten wynik, zdobyty w takich okolicznościach i cieszę się z dobrej gry drużyny dzisiaj - podkreślił Dariusz Wdowczyk.
 
Po raz pierwszy za kadencji szkoleniowca Wisły kibice klubu z Reymonta skandowali jego nazwisko. „Dziękuję bardzo. Jest to dla mnie bardzo miłe. Myślę, że być może tak trochę na siebie do tej pory patrzyliśmy z dystansem - wiadomo, <<człowiek z Warszawy, były legionista, nie do końca można mu zaufać>>. Kiedy są wyniki, jest dużo łatwiej. Kiedy ich nie ma to nie jest tak prosto. Ale ja jestem szczery w swoich intencjach - chcę, żeby Wisła grała jak najlepiej. Żeby była mocnym zespołem, żeby grała atrakcyjnie i przyciągała ludzi na stadion. I żeby tych kibiców cieszyć swoją grą. Raz jeszcze dziękuję fanom. Przede wszystkim za to, że docenili, ile serca chłopaki zostawili na boisku”.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony