Strona główna » Aktualności » Wdowczyk: Studzę głowy

Wdowczyk: Studzę głowy

Data publikacji: 03-11-2016 10:45



Dariusz Wdowczyk przestrzega przed lekceważeniem niedzielnego rywala i wylicza jego atuty. Poza tym według trenera drużyna wciąż musi dużo pracować nad pewnymi mankametami. Chociażby ostatni mecz z Zagłębiem Lubin pokazał, że seria spotkań bez porażki może być zdradliwa.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Wielu mogłoby powiedzieć, że niedzielne starcie z Górnikiem Łęczna będzie dla piłkarzy Białej Gwiazdy łatwym spotkaniem i zwycięstwo jest tu koniecznością. Ale Dariusz Wdowczyk stara się studzić emocje. "Ostatnie mecze nie odzwierciedlają tego, jaką drużyną jest Górnik. Oglądałem ich spotkanie ze Śląskiem i muszę powiedzieć, że potrafili konstruować dobre akcje pod bramką przeciwnika. To niebezpieczny zespół, który bazuje na błędach rywala i potrafi je wykorzystać. Na dodatek ma w swoich szeregach kilku zawodników o słusznej posturze, więc tym bardziej musimy przy stałych fragmentach gry. Każdy kto myśli, że to będzie łatwa przeprawa jest po prostu w błędzie" - przestrzega szkoleniowiec krakowskiej ekipy.

Praca u podstaw
 
Trenerowi nie poprawiła nastroju nawet passa sześciu meczów bez porażki. Co więcej wylicza on błędy, które jego podopieczni muszą jak najszybciej wyeliminować. "Staram się studzić głowy zawodników, żeby nie podejść do tego meczu zbyt luźno. Oczywiście jeżeli będziemy wykonywać sumiennie swoje zadania na boisku to wynik musi być dobry. Jednak są momenty, gdy zbyt łatwo oddajemy inicjatywę przeciwnikowi. Dlatego po meczu z Zagłębiem mam spory niedosyt - ponieważ nie kontrolujemy tego, co dzieje się na boisku, zbyt szybko oddaliśmy inicjatywę Miedziowym. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale na pewno musimy poprawić przesuwanie poziome. Takich mankamentów jest więcej. Wszystkie błędy staramy się pokazywać na odprawach. Oczywiście pokazujemy też dobre zagrania - tak, żeby one też się utrwaliły w świadomości piłkarzy, ale praca nad naszymi słabościami jest bardzo ważna" - opowiada Wdowczyk.
 
Z drugiej strony trener uważa, że passa sześciu meczów bez porażki pozytywnie wpływa na drużynę. "Taka seria oddziałuje na zawodników. Wpływa z pewnością na konstruowanie akcji, na pewność siebie - na to, że to co sobie zakładamy udaje się na murawie. Na razie jednak nie spoglądamy w tabelę, bo te różnice są tak małe, że znowu jeden przegrany mecz może nas zepchnąć do strefy spadkowej".
  
Nie zabrakło też kwestii braków kadrowych zespołu z R22. "Niestety mamy nadal drobne problemy. Arek Głowacki wciąż narzeka na uraz, a w meczu z Zagłębiem kontuzji nabawił się Zdenek Ondrasek. Po ostrym wejściu rywala nasz napastnik ma silnie stłuczony mięsień i na razie nie wygląda to dobrze. Natomiast z resztą drużyny trenował Richard Guzmics" - pociesza szef sztabu trenerskiego.
 
Rezerwowi na piątkę!
 
Mecz w Lubinie pokazał jednak, że nieszczęście jednych jest szansą dla drugich. Kilku rezerwowych spisało się znakomicie. Taką opinię ma również trener. "Petar strzelił piękną bramkę, ale nie jest ona dla mnie zaskoczeniem, bo on podobnie trafia na treningach. To bardzo ambitny zawodnik i jestem zadowolony z jego występu, choć brakuje mu trochę chłodnej głowy w defensywie. Bardzo dobrze spisał się też Alan. Oczywiście wraz z Maćkiem nie uniknęli błędów, ale trzeba ocenić ich pozytywnie. Poza tym Uryga może być przykładem dla innych zawodników, którzy czekają na swoją szansę. Pokazał jak profesjonalista powinien zareagować".
 
Na koniec trener pochwalił strzelca gola - Jakuba Bartosza. "Kuba potrafi grać ofensywnie, pozycja skrzydłowego nie jest mu obca. Jest naprawdę głodny gry i cieszę się, że potrafił to przełożyć w Lubinie na bramkę".
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony