Strona główna » Aktualności » Wdowczyk: Podchodzimy poważnie do tego meczu

Wdowczyk: Podchodzimy poważnie do tego meczu

Data publikacji: 13-05-2016 15:55



W sobotę o 15.30 Wiślaków czeka ostatnie spotkanie sezonu 2015/2016, wyjazdowe przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała. Trener Białej Gwiazdy przyznaje, że wszyscy zawodnicy są gotowi, aby dobrze zaprezentować się na finiszu rozgrywek. „Jedziemy do Bielska, żeby wypełnić swoje zadanie” - zapowiada.

Fot. Krystian Gaweł Fot. Krystian Gaweł

„Na ostatni mecz z Podbeskidziem będą pewne korekty i zmiany w składzie. Czytałem, że pojawiły się informacje, iż Podbeskidzie walczy, żeby zostać w lidze, nawet Sejm ma się tym zająć, ale nie wiem, czy są to plotki, czy jakiś żart” - komentuje z uśmiechem szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Kontynuując, dodaje: „Jedziemy do Bielska, aby wypełnić swoje zadanie. Najważniejsze są dla nas 3 punkty i zajęcie dziewiątego miejsca. Co do składu, będzie on trochę zmieniony. Na boisku pojawi się kilku piłkarzy, którzy do tej pory dostali mniej szans do walki o bramki. Wrócił Rafał Pietrzak, dzięki czemu w Bielsku pojawi się w wyjściowej „11” tak samo jak Piotrek Żemło, Krzysiek Drzazga, czy Alan Uryga. Ci piłkarze wyjdą w meczu od pierwszej minuty”.

„Mecz z Podbeskidziem to okazja dla młodych zawodników, żeby się pokazać tak jak w przypadku Alana czy Piotrka Żemły. Wystąpią oni w tym spotkaniu i wierzę, że będą dobrym duchem zespołu, siłą napędową oraz będą walczyli od pierwszej do 90. minuty tak, aby osiągnąć dobry rezultat. Ponadto nie muszę ich jakoś specjalnie motywować do tego meczu, zresztą tak jak całego zespołu. To jest spotkanie, w którym mamy zapewnione utrzymanie, ale możemy pokazać swoje umiejętności grając bez większej presji, pokazując jak profesjonalnie podchodzimy do wykonywanego zawodu. Właśnie tego oczekuję od zawodników, kiedy nie ma większej presji” - oznajmił trener.

Zmiany, zmiany...

„W meczowej osiemnastce nie będzie Maćka Sadloka, za to dochodzi Piotrek Żemło, a po kartkach wraca Arek Głowacki. Pozostała część drużyny jest bez zmian. Maciek czuje się dobrze, jednak rozegrał dużo spotkań. Mamy Arka i Krystiana Kujawę, który rozegrał 30 minut w ostatnim meczu. Natomiast Piotr Żemło będzie miał okazję się pokazać. Co do Alana myślę, że gra na stoperze nie jest mu obca. Z tego co się orientuję, grał na takiej pozycji i występował jako defensywny pomocnik, ale nie zabraniam Alanowi indywidualnych rajdów i wycieczek pod bramkę przeciwnika. Wydaje mi się, że nie strzelił jeszcze żadnej bramki dla Wisły. Dlatego bardzo bym chciał, aby zaczął je zdobywać i był zagrożeniem pod bramką rywala oraz zawodnikiem, na którego możemy liczyć w defensywie” - wyznaje szkoleniowiec.

„Myślę, że jest to znowu mecz z serii, jak ze Śląskiem, gdzie mieliśmy już prędzej zapewnione utrzymanie, ale chcieliśmy dobrze zaprezentować się kibicom. Nie udało się, lecz sądzę, że było to dobre, emocjonujące spotkanie, w którym mieliśmy dużo okazji, żeby trafić do siatki. Mecz ten był otwarty, ponieważ ani jeden, ani drugi zespół nie bronił się desperacko przed atakami. Uważam, że kibice lubią takie mecze. Podobnie będzie z Podbeskidziem. My podchodzimy naprawdę poważnie do tego starcia, naszym celem jest 9. miejsce w lidze, dlatego trzeba wygrać i z takim nastawieniem tam jedziemy”.

Nikomu tego nie życzę"

„Podbeskidzie spada z Ekstraklasy, co pokazuje, jak przewrotne jest życie, jak brutalna jest piłka. Przecież przez kilka czy kilkanaście godzin byli w pierwszej ósemce. Natomiast po informacji, że jednak będą musieli zagrać w grupie B było widać, iż trudno się im podnieść, odbudować. Bielsko nie wygrało żadnego z meczów, mieli chyba tylko jeden remis i pięć porażek. Brakowało niewiele, żeby wygrali jedno spotkanie i by zapewnili sobie utrzymanie. Nikomu tego nie życzę, bo jest to przykre, ale cóż, takie jest życie. Spaść ktoś musi, przecież nie takie firmy jak Podbeskidzie niejednokrotnie żegnały się z ligą” - ocenia sytuację sobotniego przeciwnika Białej Gwiazdy trener Wiślaków.

Agnieszka Żaczyk
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony