Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Videmont: Jestem uśmiechniętym gadułą
Videmont: Jestem uśmiechniętym gadułą
Data publikacji: 07-02-2017 15:25„Wisła to wielki klub, z wieloma wiernymi kibicami. To dwa argumenty, które mnie przekonały. Już uczę się polskiego. Wierzę, że wspólnie czekają nas dobre chwile” - mówi Hugo Vidémont, nowy francuski pomocnik krakowskiego klubu.
Fot. Michał Hardek
Jakie są Twoje pierwsze myśli po podpisaniu kontraktu z Białą Gwiazdą?
Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł grać dla Wisły Kraków. Wiem, że to słynny klub, z wieloma wiernymi kibicami, dlatego tu jestem. Jestem na miejscu od paru dni. Wszystko bardzo mi się podoba - w klubie, w mieście - i wierzę, że czekają mnie tu dobre chwile.
Grasz w linii pomocy, potencjalnie na obu stronach. Tymczasem rywalizacja w tej formacji zapowiada się zacięta.
Preferuję lewą stronę. Jestem zawodnikiem, który lubi dryblować. Chcę skupić się na tym, by jak najwięcej dawać drużynie.
Możliwość występów na obu skrzydłach zapewnia Ci niezły start do walki o wyjściową jedenastkę.
Faktycznie mogę grać po obu bokach lub jako wysunięty pomocnik. Najbardziej lubię grać po lewej, ale każda pozycja wskazana przez trenera będzie odpowiednia.
Jak mógłbyś przedstawić się fanom? Jaki jest Hugo Vidémont?
Jestem człowiekiem, który zawsze ma na twarzy uśmiech. Uwielbiam dużo mówić, do wszystkich. (śmiech) Mówię także do obcych, łatwo nawiązuję kontakty. Nie jestem nieśmiały. (uśmiech)
Język francuski w Polsce nie jest zbyt powszechny. Nie będzie to dla Ciebie utrudnieniem?
Jasne, że Polacy nie będą mówić po francusku, ale znam już parę słów po polsku. (uśmiech) „Dzień dobry”, „dziękuję”, „do widzenia”. A to dopiero początek! Chcę też doskonalić mój angielski, dla lepszej komunikacji z drużyną i nie tylko. Jest tu również mój znajomy z Clermont Foot - Thibault Moulin, występujący w Legii Warszawa.
Teraz, skoro gra w Legii, przyjaciółmi będziecie raczej głównie poza boiskiem.
Taki jest futbol. Gdy wychodzimy na murawę, zapominamy o tym, że się znamy.
Pochodzisz z Marsylii. Jesteś kibicem Olympique’u?
Tak - to klub, który mam w sercu. Moim zdaniem najlepszy we Francji. (uśmiech) Tak jak Wisła, Olympique również ma wielu wiernych fanów. Tym bardziej cieszy mnie, że w Krakowie kibice też są tak bardzo zaangażowani.
Chciałbyś pewnego dnia wrócić do swojego Olympique’u jako ważna postać?
Reprezentuję Wisłę Kraków, więc teraz liczy się tylko Wisła!
Rozmawiał Damian Juszczyk
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA