Strona główna » Aktualności » Uryga: Remis byłby bardziej sprawiedliwy

Uryga: Remis byłby bardziej sprawiedliwy

Data publikacji: 29-05-2017 12:43



Duży niedosyt towarzyszył piłkarzom Wisły Kraków po meczu Lechem Poznań. Obie stracone bramki były, zdaniem Alana Urygi, stracone za łatwo. Do tego jeszcze te przeklęte słupki… Czy remis byłby wobec tego bardziej sprawiedliwym wynikiem? Zdaniem Wiślaka tak!

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Myślę, że zagraliśmy niezłe spotkanie. Może nie stworzyliśmy sobie wielu sytuacji bramkowych - to był jedyny taki minus. Ale ogólnie było nieźle i remis byłby bardziej sprawiedliwy” - skomentował to starcie Uryga. 
 
Poukładać myśli
 
Zawodnik Białej Gwiazdy był rozczarowany zwłaszcza tym, jak gładko drużyna straciła obie bramki. „Gole dla Kolejorza padły za łatwo. Przy pierwszej troszkę za bierna postawa nas wszystkich. Można było w tej sytuacji o wiele lepiej się zachować. Być może Ivan mógł skrócić kąt, zamiast się cofać, ale cóż - stało się. Na pewno bardziej boli trafienie Makuszewskiego, lecz to już przeszłość”.
 
W ostatnich miesiącach Alan Uryga występował głównie na pozycji stopera. W Poznaniu, wobec kontuzji Krzysztofa Mączyńskiego, musiał zagrać w drugiej linii. W tak prestiżowym spotkaniu trzeba było więc szybko się przekwalifikować. „Troszkę chyba faktycznie odzwyczaiłem się od gry na pozycji defensywnego pomocnika. Przed meczem długo starałem się to wszystko poukładać w głowie, bo ostatnio wystąpiłem jako szóstka wczesną jesienią, więc naprawdę było to dawno temu” - przyznaje piłkarz Wisły, który podkreśla, że lepiej czuje się jako defensor. „Jeżeli mam łapać kolejne minuty, to czemu nie - mogę tam grać. Jednak jeśli miałbym wybór, to wolałbym pozostać obrońcą. Wydaje mi się, że tam mogę dać więcej drużynie”. 
 
Finisz z przytupem?
 
Ale Uryga nie zamierza wybrzydzać. W końcu niedługo Mistrzostwa Europy U-21 w Polsce. Każda minuta na murawie to niezwykle cenne doświadczenie. „Z każdym starciem stawiam mały kroczek w kierunku otrzymania powołania. Pewnie w ciągu kilku najbliższych dni okaże się, czy faktycznie je dostanę. Mam nadzieję, że uda mi się pojechać, ale jestem przygotowany na każdą ewentualność” - mówi skromnie Wiślak. 
 
Na razie jednak czas na Bruk-Bet Termalicę Niecieczę. „Przede wszystkim chcielibyśmy zakończyć ten sezon zwycięstwem. Dalej mamy przecież szansę na piąte miejsce, zatem musimy walczyć do końca. Zwłaszcza że gramy u siebie, więc musimy zaprezentować się z dobrej strony” - zapewnia Alan Uryga, który w najbliższych dniach zostanie tatą.
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony