Strona główna » Aktualności » Uryga: Czuję się środkowym obrońcą

Uryga: Czuję się środkowym obrońcą

Data publikacji: 01-11-2016 12:31



Biała Gwiazda po pełnym emocji widowisku zremisowała z Zagłębiem Lubin 2:2 w meczu kończącym 14. kolejkę Ekstraklasy, dzięki czemu wydostała się ze strefy spadkowej. Do spotkania ze względów zdrowotnych nie przystąpili m.in. Richard Guzmics, Arkadiusz Głowacki, a z powodu liczby kartek Krzysztof Mączyński. Jednego ze środkowych obrońców zastąpił Alan Uryga, który był pewnym punktem wiślackiej defensywy. Po meczu defensor odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Szczerze mówiąc wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. W pierwszej połowie to my kontrolowaliśmy przebieg spotkania a Zagłębie nie stwarzało sobie wielu klarownych sytuacji. Głupio straciliśmy bramkę i bardzo szkoda, że tak się stało, bo to podcięło nam nieco skrzydła - a tak to myślę, że druga połowa wyglądałaby zupełnie inaczej. Niestety, w drugiej części spotkania Zagłębie przejęło inicjatywę i zepchnęło nas do defensywy” - tak podsumował to pasjonujące starcie 22-latek.

Nastroje są dobre
 
Wisła w końcu nie znajduje się pod kreską, plasując się obecnie na 12. miejscu w ligowej tabeli. „Na pewno fajnie w końcu opuścić strefę spadkową. Co prawda nie uciekliśmy daleko rywalom, ale seria meczów bez porażki podtrzymuje dobre nastroje. Wiele osób skreślało nas przed spotkaniem, kiedy zobaczyło skład i liczbę absencji w drużynie, ale wywiązaliśmy się z naszych zadań całkiem dobrze”.
 
Dla reprezentanta kadr młodzieżowych był to pierwszy występ od meczu ze Śląskiem Wrocław. „Dość długo nie grałem. Nie pamiętam, kiedy będąc zdrowym miałem tak długą przerwę od występów. Siedziałem na ławce rezerwowych, raz nawet znalazłem się poza osiemnastką. Dziś przez kontuzje Arka Głowackiego i chorobę Ryśka dostałem szansę na grę. Cieszyłem się, że mogę wystąpić i rozegrać pełne dziewięćdziesiąt minut. Nie będzie to odkrywcze stwierdzenie, ale ciężko po takiej przerwie jest wejść do pierwszego składu, zwłaszcza na pozycji środkowego obrońcy, gdzie potrzebuje się ogrania i pewności. Czy jestem zadowolony z występu? Zadowolony byłbym gdybyśmy wygrali, ale swoją grę oceniam pozytywnie” - stwierdził wiślacki obrońca.
 
„Ostatnio tak się złożyło, że więcej okazji na grę miałem w młodzieżówce - jechałem tam z nadzieją, że uda mi się coś zagrać. Może nie były to całe spotkania, ale wchodziłem z ławki i starałem się przypomnieć się widzom - zarówno w spotkaniu z Ukrainą, jak i z Czarnogórą” - dodał po chwili Uryga, dla którego był to 80. ekstraklasowy występ.
 
Młodszy, a dyrygent
 
Po 22-latku nie było jednak widać nerwów. Wręcz przeciwnie, Uryga dyrygował starszymi od siebie kolegami, a jego okrzyki przebijały nawet doping fanów obu zespołów. Czy bardziej doświadczeni gracze Wisły słuchali swojego kolegi? „Trzeba się o to spytać chłopaków. Robię to, czego się wymaga od stopera, w miarę możliwości podpowiadam kolegom jak mają się ustawić. Nie raz sztab szkoleniowy czy starsi zawodnicy mówią mi, żeby grając na pozycji stopera nie zwracać uwagi na różnicę wieku, czy hierarchię w zespole, tylko robić to, co do środkowego obrońcy należy - dyrygować drużyną. Mam nadzieje, że mimo iż na początku była leciutka trema to kilka podpowiedzi pomogło dziś chłopakom”.
 
Alan Uryga, który większość ekstraklasowych spotkań rozegrał na pozycji defensywnego pomocnika, za kadencji Dariusza Wdowczyka występuje głównie na środku obrony. Mimo to, w kadrze młodzieżowej widziany jest przez Marcina Dornę jako gracz środka pola. Jak bumerang wraca więc pytanie, na jakiej pozycji młody zawodnik Wisły czuje się lepiej? „Często to pytanie do mnie wraca. Za każdym razem gdy zmieniam pozycję, dziennikarze o to pytają. Na dzień dzisiejszy mogę stwierdzić, ze czuje się środkowym obrońcą, tak też przygotowywałem się do sezonu, by grać na tej pozycji. Bycie stoperem bardzo mi odpowiada i czuję, że mogę dać więcej drużynie właśnie w linii defensywy” - przyznał szczerze Wiślak. 

Kroczek do składu
 
„Oczywiście Arek i Rysiek to para podstawowych obrońców, ale mam nadzieję, że zrobiłem choć kroczek, by otrzymywać swoje szanse - czy to z ławki, czy to na zastępstwo za kogoś kontuzjowanego lub pauzującego, także środkowych pomocników. Na pewno nie powiem, że nie chcę grać na środku, bo lepiej czuję się na stoperze. (śmiech) Jeśli trener chciałby, bym zastąpił kogoś w środku pola to jak najbardziej cieszyłbym się z kolejnej szansy”.
 
Przed Białą Gwiazdą mecz u siebie z mającym o punkt mniej Górnikiem Łęczną. „Gramy u siebie i nie ma innej możliwości niż celowanie w trzy punkty” - zapewnił na koniec Alan Uryga. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony