Strona główna » Aktualności » U-20: Minimalna porażka Polski, 90 minut Bartosza

U-20: Minimalna porażka Polski, 90 minut Bartosza

Data publikacji: 10-06-2017 08:54



Reprezentacja Polski do lat 20 przegrała w Niecieczy towarzyskie spotkanie z rówieśnikami z Węgier 0:1. Zwycięską bramkę zdobył w 81. minucie Norbert Kundrák. Cały mecz rozegrał wiślacki obrońca - Jakub Bartosz.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Zobacz galerię z tego meczu

W pierwszej odsłonie obie drużyny postanowiły wcielić w życie słynne polskie powiedzenie i zarówno Polacy, jak i Węgrzy nie stworzyli sobie żadnej 100-procentowej sytuacji. Ale, jak to bywa, nawet wśród braci życie nie jest bezkonfliktowe - nie brakowało więc strzałów, po których piłka mogła zatrzepotać w siatce. Tak było w 30. minucie przy uderzeniu z rzutu wolnego Jakuba Łukowskiego, jednak opadająca futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką.

W 35. minucie ładną asystę mógł zaliczyć Jakub Bartosz, który dograł piłkę z prawego skrzydła wprost na nogę znajdującego się w polu karnym Roberta Bartczaka. Skończyło się tylko na jęku zawodu rozlegającym się na trybunach, ponieważ pomocnik warszawskiej Legii źle ułożył stopę i fatalnie przestrzelił.
 
Także Węgrzy starali się niepokoić defensywę Polaków, dowodzoną przez Damiana Węglarza. Blisko bramki był między innymi Gábor Makrai, ale piłkę spod nóg wychodzącego na czystą pozycję napastnika wybił Rafał Masłowski.
 
Węglarz show
 
Wraz z drugą połową rozpoczęła się przewaga gości, którzy zdecydowanie górowali w posiadaniu piłki i stwarzali coraz większe zagrożenie pod bramką Biało-Czerwonych. Jako pierwszy czujność polskiego bramkarza sprawdził Barnabás Rácz, ale zawodnik Jagiellonii zdołał skrócić kąt i sparować piłkę na rzut rożny. Węglarz popisał się kapitalną paradą także w 59. minucie, broniąc silny strzał z dystansu. Chwilę potem został pokonany przez wpuszczonego z ławki Norberta Kundráka, który minął go w polu karnym, jednak Węgier nie dał rady umieścić piłki w pustej bramce.
 
Odpowiedź ze strony Polaków nadeszła w 76. minucie. Po prostopadłym podaniu szansę na sytuację sam na sam z Bukránem miał Mateusz Wdowiak, ale do piłki dorwał się Konrad Michalak, który w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej.
 
Już po stu dwudziestu sekundach blisko „ściągnięcia pajęczyny” był Damian Rasak - chybił minimalnie i kibice kolejny raz musieli obejść się smakiem. W międzyczasie faulowany był Jakub Bartosz, ale na szczęście nie było to nic groźnego i zawodnik Białej Gwiazdy szybko wrócił na plac boju.
 
Było tak blisko
 
Na dziesięć minut przed końcem czyste konto następną wyśmienitą interwencją uratował Węglarz - niekwestionowany bohater podopiecznych byłego zawodnika Wisły, Macieja Stolarczyka. Niewykorzystane okazje Węgrów tym razem się nie zemściły i nie musieli oni długo czekać na powód do radości.
 
W dość niegroźnej wydawałoby się sytuacji zabrakło komunikacji - bramkarz naszej reprezentacji nie porozumiał się z Rafałem Makowskim, a błąd bloku defensywnego wykorzystał Kundrák, trafiając do pustej bramki między nogami próbującego jeszcze interweniować piłkarza Legii. Była 81. minuta. Polacy oczywiście nie chcieli dać za wygraną, ale pomimo długiego utrzymywania się przy piłce w końcówce spotkania nie udało się już wyrównać. Węgrzy zwyciężyli 1:0.
 
Solidny mecz Jakuba Bartosza
 
Mimo niekorzystnego rezultatu przedstawiciel Wisły Jakub Bartosz może być z siebie zadowolony. Rozegrał trzecie spotkanie w młodzieżowej kadrze, nie popełnił rażących błędów w obronie, a dodatkowo starał się wspomagać kolegów w działaniach ofensywnych i był bliski uzyskania asysty. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie dobrego wyniku.
 
Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony