Strona główna » Aktualności » Time to say goodbye!

Time to say goodbye!

Data publikacji: 09-06-2016 16:01



30 kwietnia 2012 roku przy Reymonta zostały rozegrane 185. Wielkie Derby Krakowa. Rok wcześniej zwycięstwo nad odwiecznym rywalem zapewniło Wiślakom zwycięstwo w rozgrywkach ligowych, tym razem dla zawodników Białej Gwiazdy był to mecz tylko i aż o panowanie w mieście. Dużo większy ciężar spoczywał na barkach piłkarzy Cracovii - porażka oznaczała dla nich spadek do I ligi.


Podopieczni Tomasza Kafarskiego podeszli do spotkania bardzo zmobilizowani, jednak przyniosło to wyłącznie efekt w postaci żółtych kartek, których gracze z ulicy Kałuży otrzymali aż dziesięć. Wisła, najbardziej międzynarodowa wówczas drużyna Ekstraklasy, mająca w pierwszym składzie zaledwie dwóch Polaków - Cezarego Wilka i Michała Czekaja - rozkręcała się z akcji na akcję. Wynik bezbramkowy utrzymał się tylko do 30. minuty, kiedy to kapitalnym uderzeniem w okienko bramki Kaczmarka popisał się Maor Melikson. Stadion, wypełniony niemal po brzegi, eksplodował z radości.

Gorąco nie tylko na murawie
 
Gorąca atmosfera utrzymywała się na trybunach przez długi czas, niestety nie dzięki grze piłkarzy, a przez zachowania pseudokibiców zespołu gości, którzy cały czas dążyli do konfrontacji z fanami Białej Gwiazdy. Dopiero w drugiej połowie wydarzenia czysto sportowe na nowo przyciągnęły uwagę widowni. Cracovia starała się atakować, ale doskonale spisywała się obrona Wisły, w eksperymentalnym składzie Jirsak - Jaliens - Czekaj - Pajlić. 
 
W miarę upływu czasu wyraźnie rysowała się przewaga w przygotowaniu fizycznym Wiślaków. Spóźnieni gracze Pasów seryjnie przerywali akcje faulami, a czerwone kartki wisiały w powietrzu. Ostatecznie Cracovia zakończyła mecz w dziewiątkę (do szatni zostali odesłani Boljević i Budziński), a Wisła, spokojnie rozgrywając piłkę z dala od swojego pola karnego, wyczekiwała na ostatni gwizdek sędziego Roberta Małka z Zabrza.
 
Pożegnanie niekoniecznie sentymentalne...
 
Wynik 1:0 utrzymał się do końca spotkania, wprawiając w podwójną radość kibiców Białej Gwiazdy. Po raz kolejny Wisła odzyskała panowanie w mieście, zacierając ślady porażki w poprzednich derbach przy Kałuży. Nie dość, że fani znowu mogli skandować „Wisła Pany” to jej rywalce z drugiej strony Błoń nie pozostały nawet iluzoryczne szanse na pozostanie w lidze. Ze stadionowych głośników puszczony został utwór Andrei Bocellego „Time to say goodbye”, a Cracovia, chóralnymi śpiewami sympatyków Białej Gwiazdy, została odprawiona do I ligi.
 
„Wygrał dziś zespół o wyższych umiejętnościach. Gdybyśmy mieli zawodników o takich umiejętnościach jak Wisła to Cracovia zdobyłaby bramkę” - stwierdził po meczu szkoleniowiec Pasów, Tomasz Kafarski. Goście zasłużenie pożegnali się z Ekstraklasą, a na następne Wielkie Derby Krakowa musieliśmy czekać aż do sezonu 2013/2014.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony