Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Taki był wiślacki 2016 - Listopad
Data publikacji: 11-01-2017 09:00Listopad był zdecydowanie najlepszym miesiącem w karierze Rafała Boguskiego. Nasz pomocnik swoją grą przy Reymonta oczarował wszystkich kibiców, dając im wiele powodów do radości. W tym czasie wydarzyło się jednak o wiele więcej. Zapraszamy do lektury!

6 listopada Wiślacy na własnym obiekcie podejmowali Górnika Łęczna. Po pierwszej połowie w zdecydowanie lepszej sytuacji byli zawodnicy Białej Gwiazdy, którzy po trafieniach Rafała Boguskiego prowadzili już 2:0. W drugiej części gry do głosu doszli goście, którzy po golach Danielewicza i Drewniaka doprowadzili do wyrównania. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Bogusia, który zdobył swoją trzecią bramkę i zapewnił krakowianom zwycięstwo.
Zaskakujące rozstanie
Kilka dni później z pracy w Wiśle niespodziewanie zrezygnował Dariusz Wdowczyk. W związku z decyzją dotychczasowego szkoleniowca, za sterami Białej Gwiazdy zasiadł duet trenerski Kazimierz Kmiecik - Radosław Sobolewski.
11 listopada reprezentacja Krakowa, w skład której wchodzili zawodnicy Wisły Kraków zmierzyła się z kadrą Lwowa. Spotkanie to uświetniło 105. rocznicę powstania Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Drużyna z Ukrainy reprezentowana przez Karpaty Lwów okazała się lepsza od krakowian wygrywając 4:0.
Oficjalny debiut duetu trenerskiego przypadł dopiero na mecz ligowy z Pogonią Szczecin. Wisła osłabiona brakiem kilku zawodników uległa podopiecznym Kazimierza Moskala 2:6. Honorowe trafienia dla zespołu z Krakowa zaliczyli w tym starciu Jakub Bartosz i Adam Mójta.
22 listopada wystartowała akcja crowdfoudingowa #12BOHATER. Kibice tym samym po raz drugi dostali szansę wspomóc swoją ukochaną drużynę. Fani Białej Gwiazdy nie zawiedli i to właśnie dzięki ich pomocy Wiślacy będą mogli udać się na styczniowe zgrupowanie w tureckiej miejscowości Belek. A warto dodać, że to dopiero początek - akcja bowiem trwa nadal!
Kolejny hat-trick Bogusia!
Cztery dni później na R22 przyjechała ekipa Arki Gdynia. Kibice byli pełni obaw co do wyniku tego spotkania, mając w pamięci rezultat jakim zakończyło się starcie w Szczecinie. Wiślacy jednak nie zawiedli i po kolejnym hat-tricku Rafała Boguskiego oraz trafieniach Petra Brleka i Pawła Brożka, pewnie wygrali 5:1. Krakowianie udowodnili zatem, że porażka z Pogonią była jedynie wypadkiem przy pracy.
Pod koniec listopada przyszedł czas na rewanżowe starcie w ćwierćfinale Pucharu Polski z Lechem Poznań. W pierwszym meczu padł remis 1:1, który sprawił, że to Kolejorz od pierwszej minuty musiał atakować. Spotkanie rozpoczęło się od sporej kontrowersji, bowiem po błędzie Bednarka sam na sam z Jasminem Buriciem wyszedł Paweł Brożek. Nasz napastnik przerzucił piłkę nad golkiperem gości, a interweniujący Bośniak nie sięgnął futbolówki, zahaczając przy okazji piłkarza Białej Gwiazdy. Gwizdek sędziego Raczkowskiego jednak milczał. Chwilę później rzut karny otrzymali za to poznaniacy za rzekomy faul Bobana Jovicia. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Marcin Robak, wyprowadzając Kolejorza na prowadzenie. Wybici z rytmu Wiślacy niedługo potem stracili drugiego gola, a na listę strzelców wpisał się Maciej Makuszewski. Przed przerwą bramkę zdobył jeszcze Darko Jevtić i stało się jasne, że wywalczenie awansu będzie piekielnie ciężkim zadaniem. Tuż po przerwie nadzieję kibicom zgromadzonym tego dnia przy Reymonta przywrócił Peter Brlek zdobywając gola dla Białej Gwiazdy. Chwilę później, Adam Mójta obejrzał swoją drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Nie przeszkodziło to jednak Wiślakom w pogoni za korzystnym rezultatem, czego efektem była bramka Patryka Małeckiego na 2:3. Niestety grający w przewadze Lech okazał się tego dnia lepszą drużyną wygrywając całe spotkanie 4:2. Bramkę pieczętującą awans poznaniaków do półfinału zdobył Radosław Majewski.
Sebastian Kaniewski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA