Strona główna » Aktualności » Tak żegnają się tylko LEGENDY! Wisła - Lech 1:1

Tak żegnają się tylko LEGENDY! Wisła - Lech 1:1

Data publikacji: 13-05-2018 20:20



W niedzielne popołudnie Biała Gwiazda po raz ostatni w tym sezonie zmierzyła się przed własną publicznością. W specjalnym z wielu względów meczu 36. kolejki Lotto Ekstraklasy Biała Gwiazda podejmowała Lecha Poznań. By marzyć o pucharach, Wiślacy musieli wygrać lub zremisować mimo braku najlepszego strzelca - Carlosa Lópeza. I gdy wydawało się, że po bramce Gytkjæra Lech wywiezie z Reymonta trzy punkty, żegnający się z Wisłą Paweł Brożek w ostatnim meczu przy R22 w ostatniej akcji spotkania w cudownym stylu zapakował piłkę do siatki! Wisła zremisowała 1:1 i nadal ma szansę na grę w pucharach!

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Przed meczem odbyły się dwa bardzo ważne wydarzenia. Najpierw podziękowano piłkarzom, którzy byli uczestnikami słynnego sezonu 2002/2003, zakończonego zdobyciem dubletu, zaś tuż przed rozpoczęciem spotkania piłkarze obu klubów przygotowali specjalny szpaler dla Arkadiusza Głowackiego i Pawła Brożka - dwóch Legend Białej Gwiazdy, które po sezonie rozstaną się z Klubem - przynajmniej w roli piłkarzy. Kontuzjowany „Głowa” nie mógł wystąpić w starciu z Lechem, zaś „Brozio” zasiadł na ławce rezerwowych. Od pierwszych minut na szpicy pojawił się bowiem Marko Kolar, dla którego był to pierwszy mecz rozgrywany w barwach Białej Gwiazdy od pierwszych minut. 

Agresywni od początku!
 
Chorwat od początku zaprezentował waleczność, w ciągu 45 sekund powalając na murawę większych od siebie Roberta Gumnego i Nikolę Vujadinovicia. Wisła szarpała, to samo robił Lech, lecz na pierwsze okazje strzeleckie trzeba było czekać do końca pierwszego kwadransa. To właśnie wtedy po wrzutce z lewej flanki z 5 metrów główkował kat Wisły z ostatniego starcia między tymi zespołami - Christian Gytkjær. Piłka po strzale Duńczyka trafiła w poprzeczkę, lecz wydawało się, że wszystko pod kontrolą miał Julian Cuesta. W odpowiedzi świetnym dośrodkowaniem popisał się Mitrović, a Kolar zbytnio podszedł pod piłkę i swym uderzeniem głową nie zagroził bramce Putnocký’ego. Siedem minut później Jakub Bartkowski odebrał piłkę przy samej linii końcowej i przymierzył z ostrego kąta, lecz chybił. Chwilę później z dystansu próbował uderzać Boguski, lecz i tym razem próba była niecelna. 
 
Pierwsza połowa stała pod znakiem walki na całego, ale zakończyła się bezbramkowym remisem, bo i strzałów było mało. „Typowy mecz walki” - cisnęło się na usta widzom tego spotkania, którzy w liczbie 20 823 stawili się, by pożegnać Legendy i wesprzeć Wisłę dopingiem. Druga część spotkania rozpoczęła się niestety od utraty gola. I choć po podaniu z głębi pola Cuesta zatrzymał Majewskiego, który uderzył w jego zasięgu, zaraz za polskim pomocnikiem pojawił się Christian Gytkjær, który zapakował futbolówkę do pustej bramki. Po strzelonej bramce przy R22 widzowie nie zdążyli obejrzeć zrywów Białej Gwiazdy, gdyż sędzia Jakubik ze względu na zadymienie spowodowane racami, musiał przerwać spotkanie. Tuż po wznowieniu Lech mógł wyjść na dwubramkowe prowadzenie, lecz Darko Jevtić z bliska trafił tylko w słupek. 

Pożegnanie godne Legend!
 
Na odpowiedź Wisły czekaliśmy do 71. minuty. Wtedy to na zaskakujący strzał z wolnego zdecydował się Nikola Mitrović. Serb był bliski przelobowania Putnocky’ego, lecz Słowak jakimś cudem wybił piłkę nad poprzeczkę. Tuż przed stałym fragmentem stało się to, na co czekali wszyscy fani Wisły - po raz ostatni przy R22 w barwach Wisły wystąpił Paweł Brożek. „Brozio” od razu przejął opaskę kapitańską od opuszczającego plac gry Rafała Boguskiego. „Pawka” stanął przed dobrą okazją w doliczonym czasie gry, kiedy to po świetnym podaniu Mitrovicia przyjął piłkę na klatkę piersiową i składał się do strzału. Futbolówkę spod nóg zdjął mu jednak Janicki. I gdy wydawało się, że nic się już nie zmieni Janicki machnął się z piłką, z czego skorzystał Brożek. „Pawka” zabrał się z piłką i huknął z woleja tak, jak za starych dobrych lat! Piłka wpadła do siatki, a na stadionie zapanowała euforia, jak za najpiękniejszych czasów! Wisła dzięki bramce Pawła Brożka w ostatniej akcji meczu zremisowała z Lechem Poznań 1:1 i nadal ma szanse na grę w pucharach!
 
Wisła Kraków - Lech Poznań 1:1 (0:0)
0:1 Gytkjær 49’
1:1 Brożek 90+9’
 
Wisła: Cuesta - Cywka, Wasilewski, Arsenić, Bartkowski - Halilović, Mitrović, Llonch - Boguski (71’ Basha), Kolar (71’ Brożek), Imaz (79’ Wojtkowski)
 
Lech: Putnocký - Gumny, Janicki, Vujadinović, Tomasik - Gajos, Trałka - Jóźwiak (90+4’ Barkröth), Majewski (84’ Makuszewski), Jevtić - Gytkjær (90+2’ Koljić)
 
Żółte kartki: Boguski, Cuesta - Gumny, Janicki, Burić, Dilaver
 
Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec
 
Widzów: 20 823
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony