Strona główna » Aktualności » Tak grają Złocisto-Krwiści

Tak grają Złocisto-Krwiści

Data publikacji: 29-04-2016 10:19



W 34. kolejce Ekstraklasy Biała Gwiazda może zapewnić sobie utrzymanie. Warunek jest jeden - trzy punkty w wyjazdowym meczu z Koroną Kielce. Zadanie to jednak nie będzie należało do łatwych, Złocisto-Krwiści nie przegrali bowiem żadnego z ostatnich dziewięciu spotkań.


Seria ta bez wątpienia może robić wrażenie, lecz umniejsza ją nieco fakt, iż spośród dziewięciu meczów bez porażki, aż siedem zostało przez kielczan zremisowanych. Najwięcej pretensji do siebie podopieczni Marcina Brosza mogą mieć po ostatnim pojedynku przeciwko Górnikowi Łęczna, w którym to Airam Cabrera w końcówce nie zdobył gola z rzutu karnego. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, co podtrzymało jeszcze szanse łęcznian na utrzymanie. Mimo niestrzelonej jedenastki, to na hiszpańskiego snajpera Korony muszą najbardziej uważać defensorzy Wisły. Pozyskany z Cadiz napastnik w obecnych rozgrywkach 15-krotnie pokonywał bramkarzy rywali, z czego aż jedenaście trafień 28-latek zanotował w rundzie wiosennej. Z kim jeszcze przyjdzie się zmierzyć Wiślakom? Zapraszamy na analizę taktyczną zespołu z Kielc. 

Bramka:
Wspomniana seria Złocisto-Krwistych rozpoczęła się, odkąd między słupkami kieleckiego zespołu stanął Dariusz Trela. 26-latek, niegdyś reprezentujący barwy Białej Gwiazdy, wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Zbigniewa Małkowskiego i nie oddał wyjściowej jedenastki nawet po wyleczeniu się rutynowanego golkipera. Wypożyczony z Lechii bramkarz jest ostatnio jednym z najlepiej ocenianych graczy Korony i niemal w każdym meczu notuje kilka naprawdę wyśmienitych interwencji. To właśnie Trela zatrzymał Wiślaków w ostatnim starciu w Kielcach, rozgrywanym niecałe dwa miesiące temu.
 
Linia obrony:
Po odejściu Macieja Wilusza w przerwie zimowej trener Brosz na gwałt potrzebował środkowych obrońców. Do klubu zostali sprowadzeni Dmitrij Wierchowcow i Elhadji Pape Djibril Diaw, lecz żaden z nich nie wystąpi w spotkaniu przeciwko krakowianom. Białorusin od początku marca leczy kontuzję, a chwalony Senegalczyk będzie musiał odcierpieć karę za nadmiar żółtych kartek. W związku z tym na środek obrony przesunięty zostanie najprawdopodobniej trzeci z pozyskanych zimą obrońców, Bartosz Rymaniak. Partnerować będzie mu 28-letni Radek Dejmek, który dotychczas opuścił tylko trzy ligowe mecze w sezonie. Na lewej flance pewną pozycję w składzie ma kapitan zespołu, 27-letni Kamil Sylwestrzak, który po odejściu do Ipswich Piotra Malarczyka stał się przywódcą kieleckiej defensywy. W związku z występem Rymaniaka na pozycji stopera, na prawą flankę powędruje Vladislav Gabovs, jeden z dwóch Łotyszy w drużynie z Kielc.
 
Linia pomocy:
Korona przyzwyczaiła kibiców do gry najpopularniejszym w Ekstraklasie systemem: 1-4-5-1. W spotkaniu przeciwko Białej Gwieździe możemy spodziewać się obronnej wersji tego ustawienia z aż trójką nominalnie defensywnych pomocników w składzie. Bardziej cofnięci pozostaną 27-letni Rafał Grzelak i o rok starszy Aleksandrs Fertovs, drugi z Łotyszy w barwach Złocisto-Krwistych, a przed nimi wystąpi mający nieco większe umiejętności w grze ofensywnej Vlastimil Jovanović. Bośniak do 31. kolejki był jedynym zawodnikiem z pola, który nie opuścił ani minuty w całym sezonie, lecz czwarta żółta kartka sprawiła, że 31-latek musiał pauzować w spotkaniu z Termalicą. Grającemu od sześciu lat w zespole z ul. Ściegiennego piłkarzowi kończy się kontrakt, lecz nikt nie wyobraża sobie, by nie przedłużono umowy z zawodnikiem, który stanowi o sile ekipy. Na lewej flance po raz kolejny zaprezentuje się „odkurzony” ostatnio Siergiej Pilipczuk, a na prawej stronie najprawdopodobniej Bartłomiej Pawłowski, najlepszy z kielczan w rywalizacji z Górnikiem Łęczna. Wypożyczony z Lechii gracz, który dwa sezony temu występował w Primera Division w trykocie Malagi powoli odbudowuje swoją karierę. 23-latek wygryzł ze składu Łukasza Sierpinę oraz Tomasza Zająca i w dużej mierze to od niego zależy ofensywna gra drużyny z Kielc.
 
Atak:
Napastnika Złocisto-Krwistych chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. 28-letni Airam Cabrera z impetem rozpoczął rundę wiosenną Ekstraklasy, zdobywając dziewięć bramek w pierwszych siedmiu spotkaniach. Obecnie pochodzący z Wysp Kanaryjskich zawodnik nieco wyhamował, lecz to on jest autorem obu goli Korony w grupie spadkowej. Były piłkarz Villarealu i Cadiz CF jest zdecydowanie najjaśniejszym punktem jedenastki z województwa świętokrzyskiego. Pozostali trzej atakujący Korony (Przybyła, Sekulski i niegrający już na Kolporter Arenie Trytko) zaliczyli o połowę mniej bramek od świetnie wyszkolonego technicznie Cabrery. Bezsprzecznie świadczy to o klasie Hiszpana, który nie miał jeszcze okazji do występów w hiszpańskiej Primera Division.
 
Przed sezonem to kielczanie typowani byli jako murowany faworyt do spadku. Drużyna sklecona naprędce przez trenera Marcina Brosza z czasem zaczęła stanowić monolit i teraz bliska jest utrzymania. Plany bezstresowego zakończenia rozgrywek przez Złocisto-Krwistych pokrzyżować mogą jednak Wiślacy, którzy pod wodzą Dariusza Wdowczyka mają imponującą średnią trzech zdobytych goli na mecz. Która ekipa wyjdzie zwycięsko z tego emocjonująco zapowiadającego się pojedynku? Przekonamy się o tym w sobotę. Pierwszy gwizdek sędziego Piotra Lasyka już o godzinie 20.30.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony