Strona główna » Aktualności » Tak grają Lechiści

Tak grają Lechiści

Data publikacji: 22-02-2019 14:54



W 23. serii gier Wiślacy wybiorą się na północ Polski, gdzie w Gdańsku zmierzą się z aktualnym liderem Lotto Ekstraklasy - Lechią Gdańsk. Dla krakowian będzie to drugie wyjazdowe starcie w rundzie wiosennej, natomiast Biało-Zieloni, po bezbramkowym meczu w Kielcach, wracają na własny stadion.


Drużyna Piotra Stokowca w tym sezonie spisuje się zaskakująco dobrze. Mimo iż klub z Pomorza od kilku lat stawiany jest w gronie faworytów do walki o najwyższe cele, do tej pory zawodnicy Lwów Północy nie potrafili sobie poradzić z ciążącą na nich presją i  niejednokrotnie nie osiągali zamierzonych celów. Kibice Lechii, dzięki sportowej postawie swoich ulubieńców, mają prawo wierzyć, że ten sezon może być przełomowy nie tylko dla ich drużyny, ale także i dla całej ligowej rywalizacji, gdyż zwycięstwo w krajowym czempionacie pozwoli, oprócz oczywistego awansu sportowego, na przełamanie hegemonii Legionistów. Niejako potwierdzeniem mistrzowskich ambicji powinno być zwycięstwo w spotkaniu z Wisłą, która w poprzedniej rundzie w bezwzględny sposób obnażyła wszelkie braki i niedoskonałości w taktycznym i mentalnym przygotowaniu podopiecznych trenera Stokowca. Czy i tym razem Wiślacy wykorzystają słabe punkty gdańszczan i po raz drugi pokonają Lechistów w ligowej batalii? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w sobotni wieczór.

Bramkarz: Dušan Kuciak
 
Dziesięciokrotny reprezentant Słowacji jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy naszej rodzimej ligi. Niezwykle doświadczony golkiper występuje na polskich boiskach od początku sezonu 2011/12, kiedy zamienił FC Vaslui na Legię Warszawa, z którą 4 razy sięgał po tytuł mistrzowski. W obecnych rozgrywkach 33-latek wystąpił w 15 spotkaniach, aż w 10 z nich zachowując czyste konto. Mimo godnego rywala w osobie Zlatana Alomerovicia, urodzony w Żylinie bramkarz najczęściej jest pierwszym wyborem szkoleniowca gdańszczan i zapewne to on, a nie były zawodnik Korony Kielce, pojawi się między słupkami w starciu z Białą Gwiazdą. 
 
Obrońcy: Filip Mladenović, Błażej Augustyn, Michał Nalepa, Joăo Nunes
 
Mimo dwóch poważnych wpadek (2:5 z Wisłą i 3:3 z Zagłębiem Lubin), blok obronny Lechistów prezentuje się niemal bez zarzutu. Gdyby z ogólnego bilansu bramkowego wyłączyć dwa najmniej udane pojedynki, Biało-Zieloni mogliby się poszczycić zaledwie dziesięcioma straconymi golami. Pod rządami trenera Stokowca najprawdopodobniej ukształtowała się żelazna czwórka defensorów, którzy, jeżeli utrzymają wysoką piłkarską formę, mogą czuć się pewni występu w każdym kolejnym ligowym spotkaniu. Na pozycji lewego obrońcy zapewne ujrzymy Filipa Mladenovicia. Serb, w styczniu poprzedniego roku sprowadzony ze Standardu Liege, długo nie potrafił się zaaklimatyzować w nowym zespole, jednak w drugiej połowie swojego debiutanckiego sezonu przezwyciężył trudny etap adaptacji i powoli wyrasta na jednego z najlepszych bocznych obrońców. Po przeciwnej stronie boiska powinien wystąpić Joăo Nunes, były młodzieżowy reprezentant Portugalii i wychowanek szkółki Benfiki Lizbona - jednej z najlepszych futbolowych akademii. Urodzony w Setubal gracz rywalizuje o miejsce w składzie z Karolem Filą, jednak mimo naprawdę mocnej i utalentowanej konkurencji, na murawę od pierwszych minut zapewne wybiegnie 23-latek, natomiast nieco młodszy Polak, w zależności od przebiegu boiskowych wydarzeń, swoją szansę otrzyma w drugiej częściej spotkania. Środek linii obronnej Lwów Północy stanowi duet Augustyn-Nalepa. Obaj zawodnicy mieli okazję występować poza granicami naszego kraju, jednak bardziej doświadczony Augustyn, mimo reprezentowania klubów z aż 3 zachodnich lig, nie otworzył nawet swojej gabloty na trofea. Z kolei Nalepa, dobrze znany krakowskiej publiczności, w swojej kolekcji posiada medal za mistrzostwo Węgier i trzy krajowe puchary zdobyte z Ferencvárosi TC . W obecnym sezonie były gracz Białej Gwiazdy wystąpił w 20 meczach, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców, a jego defensywny partner w 17 pojedynkach, oprócz 6 dyscyplinarnych napomnień, zdołał zapisać na swoje konto jedno trafienie. 
 
Pomocnicy: Daniel Łukasik, Jarosław Kubicki, Tomasz Makowski
 
Niemal na pewno w kolejnym spotkaniu zobaczymy to samo personalne zestawienie drugiej linii gdańskiego zespołu, które mieliśmy okazję oglądać w potyczce z Koroną. Cały czas do zdrowia wraca Patryk Lipski, którego godnie zastępuje młodzieżowy reprezentant Polski - Tomasz Makowski. Wychowanek WUKS-u Rosanów, chcąc znaleźć się w kadrze na zbliżające się mistrzostwa Świata do lat 20, musi zbierać jak najwięcej minut, w czym „pomaga” mu uraz bezpośredniego rywala o miejsce w pierwszej jedenastce. Pozostała dwójka pomocników to zdecydowanie jedne z najważniejszych elementów układanki Piotra Stokowca. Zarówno Kubicki, jak i Łukasik opuścili zaledwie jedno ligowe spotkanie.  Jednak warto bliżej przyjrzeć się statystykom pierwszego z nich. Był gracz Zagłębia Lubin w tym sezonie wystąpił w 21 ligowych kolejkach i 3 meczach Pucharu Polski, a w każdym z rozegranych spotkań spędził na boisku pełne 90 minut (w pucharowym starciu z Wisłą 23-latek rozegrał dodatkowe 30 minut dogrywki). 
 
Napastnicy: Flávio Paixăo, Artur Sobiech, Konrad Michalak
 
Pod nieobecność brata to właśnie Flavio stał się niekwestionowanym liderem i największą gwiazdą Biało-Zielonych. Portugalczyk zdobywanie bramek ma zapisane w genach, co potwierdza również w tym sezonie, trzynastokrotnie wpisując się na listę strzelców. Mimo iż w ostatniej kolejce kapitan Lechistów nie wykorzystał jedenastki, zapewne nie zatracił pewności siebie i niewątpliwie w dalszym ciągu warto poświęcić mu nieco więcej uwagi w polu karnym. Ofensywni partnerzy byłego gracza Śląska Wrocław nie są tak skuteczni, jak ich bardziej doświadczony kolega, jednak brak trafień rekompensują szybkością (Michalak) i dobrym ustawieniem w polu karnym (Sobiech). Jak pokazało starcie z Koroną, motorem napędowym Lechii pozostaje Flavio, a gdy 34-latek nie otwiera wyniku lub po prostu swoją efektywnością nie daje sygnału do ataku, jego partnerzy mają zdecydowanie większe problemy ze strzelaniem bramek.
 
Bez wątpienia kibice Białej Gwiazdy słysząc słowo Lechia, mają przed oczami domowe starcie z gdańszczanami i spektakularny powrót, zakończony wyjątkowym zwycięstwem Wiślaków. Nie należy zapominać, że kadra krakowskiego klubu przeszła wiele zmian personalnych, a nowi zawodnicy potrzebują czasu, by wkomponować się w drużynę i dostosować do aktualnych warunków. Jednak Wisła, pod wodzą trenera Stolarczyka, nie zatraciła woli walki, a niesiona wsparciem rzeszy oddanych kibiców, nadal jest zdolna do wielkich rzeczy. Kolejny etap - Gdańsk!
 
Michał Stompór 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony