Strona główna » Aktualności » Tak gra Śląsk Wrocław

Tak gra Śląsk Wrocław

Data publikacji: 08-05-2016 12:00



Po zapewnieniu sobie utrzymania w lidze, trener Wisły Dariusz Wdowczyk zapowiedział rotację składem. Inaczej do sprawy podchodzi szkoleniowiec Śląska, Mariusz Rumak, który postawił przed swoimi zawodnikami nowy cel - walkę o dziewiąte miejsce. „W następnych spotkaniach wybiegać będą ci, którzy na to zasłużyli. Nikt nie dostanie miejsca za darmo” - deklaruje opiekun Wojskowych. Należy więc spodziewać się, że w meczu przyjaźni na murawie nie będzie miejsca na sentymenty, a obie drużyny, choć na dwa różne sposoby, będą biły się o miano lidera grupy spadkowej na koniec sezonu.


Śląsk, podobnie, jak i Wisła, zapewnił sobie ligowy byt w 35. kolejce Ekstraklasy. Wrocławianie pokonali Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 2:1, uciekli od strefy spadkowej na siedem punktów i awansowali na dziesiątą pozycję w lidze. Pojedynek przy Reymonta będzie zatem spotkaniem o dziewiątą lokatę na koniec sezonu, który oba zespoły mogą zaliczyć do nie do końca udanych. Z kim przyjdzie zmierzyć się Wiślakom? Zapraszamy na analizę taktyczną ekipy ze stolicy Dolnego Śląska.

Bramka: 
Zespół Wojskowych w obecnym sezonie korzystał już z usług trzech bramkarzy - Mariusza Pawełka, Jakuba Wrąbla oraz Mateusza Abramowicza. Za kadencji Mariusza Rumaka niepodważalną pozycję w drużynie zyskał ten trzeci, pomimo kilku naprawdę spektakularnych błędów. 23-latek, który w trwających rozgrywkach zadebiutował w Ekstraklasie, wykazał się jednak także wieloma bardzo dobrymi interwencjami, stąd zaufanie szkoleniowca Wojskowych. Dotychczas w dziesięciu spotkaniach były zawodnik MKS-u Kluczbork dwukrotnie zdołał zachować czyste konto, co stawia go na równi z Michałem Miśkiewiczem.
 
Linia obrony:
Defensywa jest najrzadziej wymienianą formacją Wojskowych. Absolutnym dowódcą obrony jest Piotr Celeban. 30-latek tylko raz w tym sezonie opuścił ligowy mecz. Powód był prosty - pauza za nadmiar żółtych kartek. W związku z drobnym urazem Dudu Paraiby, na lewą stronę obrony przesunięty został Lasza Dwali, jeden z zimowych transferów, jakie przeprowadził ówczesny trener, Romuald Szukiełowicz. Dzięki absencji Brazylijczyka, w podstawowej jedenastce zrobiło się miejsce dla Adama Kokoszki - byłego gracza Wisły i rosyjskich zespołów ekstraklasowych. Na prawej stronie obrony pewny plac gry ma ostatnio Paweł Zieliński, starszy brat grającego w Empoli Piotra.
 
Linia pomocy:
Śląsk, jak większość ekip, rozgrywa swoje mecze systemem 4-5-1. Dwójką defensywnych pomocników odpowiedzialnych za zabezpieczenie środka pola najczęściej są Tomasz Hołota oraz Tom Hateley - syn 32-krotnego reprezentanta Anglii, Marka Hateleya. W spotkaniu z Termalicą nieoczekiwanie od pierwszej minuty pojawił się były gracz Fulham, Marcel Gecov, który zastąpił Hołotę. Szanse na występ obu tych graczy są więc podzielone po równo. Są to piłkarze o takim samym stylu gry, a na korzyść Polaka mogą przemawiać zarówno statystyki bramkowe, jak i fakt, że to właśnie 25-latek był autorem jedynej bramki w lutowym meczu z Białą Gwiazdą. Jako ofensywny pomocnik wystąpi wyrastający na jedną z gwiazd ligi Japończyk - Ryota Morioka. 25-latek, nazywany żartobliwie „Tsubasą z Wrocławia” po mizernym początku rundy wszedł na wyższe obroty i jest głównym motorem napędowym zespołu. Dwukrotny reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni w trzynastu spotkaniach zdobył pięć goli i dołożył dwie asysty. Na skrzydłach w zespole Wojskowych wystąpią najprawdopodobniej Peter Grajciar, który zaliczył asystę w starciu z Termalicą, a także wypożyczony z Kaiserslautern Robert Pich, powołany do szerokiej kadry reprezentacji Słowacji na Euro 2016. 
 
Atak:
Na szpicy dotychczas miało okazję zaprezentować się czterech graczy. Występy Mariusza Idzika i Konrada Kaczmarka miały jednak charakter incydentalny, a głównymi pretendentami do gry byli Kamil Biliński oraz król strzelców niedawnych mistrzostw świata U-20, Bence Mervo. Młodziutki Węgier wygryzł ze składu bardziej doświadczonego Polaka i wydatnie przyczynił się do utrzymania. Wydaje się więc, że to na niego postawi trener Mariusz Rumak. Tym bardziej, że swojej szansy w spotkaniu z Termalicą nie wykorzystał Kamil Biliński.
 
Wisła i Śląsk. Dwie zaprzyjaźnione ze sobą drużyny, których ambicje sięgają znacznie wyżej niż czub tabeli grupy spadkowej, po raz ostatni w tym sezonie zaprezentują się przy Reymonta. Świetna atmosfera na trybunach gwarantowana. Czy piękne widowisko również? O tym przekona się każdy, kto przyjdzie na stadion przy R22 we wtorek. Początek meczu o godzinie 20.30.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony