Strona główna » Aktualności » Tak gra Śląsk

Tak gra Śląsk

Data publikacji: 27-08-2015 15:09



W siódmej kolejce Ekstraklasy na kibiców czeka kolejny mecz przyjaźni. Na stadion przy Reymonta zawitają bowiem gracze Śląska Wrocław, plasujący się w tabeli o dwa oczka wyżej od Wiślaków. Podopieczni trenera Tadeusza Pawłowskiego odnieśli do tej pory dwa zwycięstwa, zanotowali trzy remisy i raz przegrali – z Legią 1:4. Wówczas jednak wrocławianie skupieni byli na grze w europejskich pucharach, w których jednak nie udało im się przebrnąć drugiej rundy eliminacyjnej. Od końca lipca gracze z Dolnego Śląska rywalizują wyłącznie w Ekstraklasie. 

 

Obecnie wszyscy piłkarze Śląska są do dyspozycji trenera Pawłowskiego. Żaden z wrocławian nie uskarża się na kontuzje, w Krakowie zatem możemy spodziewać się absolutnie najlepszego składu przyjezdnych. Póki co, pewni możemy być tego, kto stanie w bramce, a także tercetu odpowiedzialnego za zdobywanie goli. Zarówno obrona, jak i środek pomocy wydają się być u Wojskowych coraz bardziej wykrystalizowane. 

 
Bramka:
Bramkarza ekipy Śląska Wrocław nie trzeba przedstawiać sympatykom Białej Gwiazdy. To właśnie od 34-letniego Mariusza Pawełeka rozpoczynamy ustalanie składu, który w poprzednim sezonie mianowany został kapitanem wrocławian. Golkiper, którego kariera nabrała rozpędu w Wiśle Kraków, jest pewnym punktem drużyny Śląska i niepodzielnie rządzi między słupkami wrocławian. Dotychczas były zawodnik m.in. tureckiego Konyasporu i Polonii Warszawa dwukrotnie zachował czyste konto. 
 
Linia obrony:
Kolejnym zawodnikiem niegdyś związanym z krakowską Wisłą, jest nowy środkowy defensor Śląska, Adam Kokoszka. 28-latek wrócił do Wrocławia po niezbyt udanej przygodzie z Torpedo Moskwa i od razu wskoczył do pierwszego składu. Partnerować mu będzie dwa lata starszy Piotr Celeban, 10-krotny reprezentant kraju, który część swojej kariery spędził w lidze rumuńskiej. Na prawej stronie obrony zamelduje się najprawdopodobniej Mariusz Pawelec, dla którego to już dziewiąty sezon w barwach drużyny z ul. Oporowskiej. Choć w zeszłym sezonie pewniakiem do obsady tej pozycji był Paweł Zieliński, brat znanego z gry w lidze włoskiej Piotra, to po pozyskaniu Kokoszki na tą flankę przesunięty został ubiegłoroczny stoper Śląska. Lewa strona defensywy to natomiast domena przymierzanego niegdyś do Wisły Kraków Dudu Paraiby, kolejnego lewego obrońcy w lidze, który jest podstawowym wykonawcą stałych fragmentów gry. 
 
Linia pomocy:
To właśnie z ustawieniem drugiej linii trener Tadeusz Pawłowski ma największe problemy. Być może wynikają one z kłopotu bogactwa, gdyż do gry w środku boiska pali się aż sześciu graczy. Póki co, podstawowymi defensywnymi pomocnikami są wychowanek angielskiego Reading: 25-letni Tom Hateley, a także jego polski imiennik, Tomasz Hołota, który w zeszłym sezonie próbowany był także na środku obrony. Bez wątpienia jednak gracze ci czują oddech konkurentów, którzy myślą o miejscu w składzie. Podobnie jest również z pozycją ofensywnego pomocnika. Próbowani na tej pozycji byli już czterej gracze – Kiełb, Grajciar, Danielewicz i Machaj. Wiele wskazuje, że kolejną szansę dostanie trzeci z nich, były gracz m.in. Cracovii. Krzysztof Danielewicz do tej pory tylko raz wybiegł od pierwszej minuty, jednak w miarę trwania sezonu dostaje on coraz więcej szans od szkoleniowca Wojskowych. Dwójka skrzydłowych wrocławian to zawodnicy na wskroś ofensywni i w razie potrzeby mogą stać się napastnikami. Niekwestionowanym liderem zespołu jest 30-letni Flavio Paixao, ubiegłoroczny najlepszy strzelec Śląska. Z lewej strony Portugalczyka wspiera 26-letni Słowak, Robert Pich, pozyskany w zeszłym roku z Żyliny. Bez cienia wątpliwości na grze tych dwóch graczy opiera się głównie ofensywa Wojskowych i to nich Wiślacy będą musieli zwrócić szczególną uwagę.
 
Atak:
Po odejściu Marco Paixao i Karola Angielskiego przez pewien czas drużyna z Wrocławia została bez nominalnego napastnika. Na szczęście w ich miejsce pojawił się gracz, który już niegdyś reprezentował Śląsk, Kamil Biliński. I choć kiedyś ten 27-latek nie był pierwszoplanową postacią Ekstraklasy, to po powrocie z całkiem udanych europejskich wojaży, wskrzesił w kibicach nadzieje. Nic dziwnego, mowa tu o dwukrotnym królu strzelców ligi litewskiej i zawodniku, który w Dinamie Bukareszt zdobywał dwucyfrową liczbę goli na sezon.
 
Piłkarze Białej Gwiazdy zwycięstwem chcą przełamać serię trzech remisów z rzędu, gracze Śląska natomiast powoli chcą wspinać się w górę tabeli. Komu w jutrzejszym meczu uda się zrealizować swoje cele? Jak przed połączoną przyjaźnią widownią wystąpią zawodnicy? „Na pewno żadnej taryfy ulgowej na murawie Biała Gwiazda nie może od nas oczekiwać. Na trybunach może panować wspaniała atmosfera, ale nie ma dla niej miejsca na boisku.” – zapowiada Kamil Biliński. 
 
Pierwszy gwizdek sędziego Bartosza Frankowskiego już jutro o 20:30.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony