Strona główna » Aktualności » Tak gra Sandecja

Tak gra Sandecja

Data publikacji: 02-11-2017 12:00



Pora na oficjalne zakończenie rundy jesiennej Lotto Ekstraklasy. Oczywiście, piłkarze rozegrają jeszcze kilka spotkań awansem, lecz Sandecja Nowy Sącz jest ostatnim rywalem, z którym Wiślacy zmierzą się po raz pierwszy. Co ciekawe, po raz ostatni w starciu o punkty sobotni rywale mierzyli się… 30 lat temu, w sezonie 1986/87 na szczeblu drugoligowym.


Podopieczni Radosława Mroczkowskiego jak dotąd zainkasowali 17 punktów w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Ostatnio jednak w pięciu poprzednich spotkaniach sądeczanie nie potrafili odnieść zwycięstwa, trzykrotnie remisując i dwa razy uznając wyższość rywali. Po raz ostatni beniaminek i absolutny debiutant w najwyższej klasie rozgrywkowej wygrał 17 września, kiedy to jako gospodarz pokonał w Niecieczy miejscowy Bruk-Bet. Otwarcie narzekający na zbyt wąską kadrę trener Sandecji stara się rotować składem, ale nie ma wielkiej możliwości manewru. Na kogo więc postawi opiekun Biało-Czarnych? Zapraszamy na analizę taktyczną Sandecji.

Bramkarz: Michał Gliwa 
 
Niegdyś najbardziej wyśmiewany golkiper w Ekstraklasie, dziś jeden z głównych ojców niewątpliwego sukcesu najsłabszego na papierze zespołu. 29-letni golkiper notuje rundę życia, podczas której wielokrotnie ratował swój zespół przed utratą goli. Gdyby nie były zawodnik Zagłębia Lubin i rumuńskiego Pandurii Targu Jiu, sądeccy Bianconeri straciliby dużo więcej niż tylko 15 bramek. Gliwa wielokrotnie zostawał najlepszym piłkarzem spotkań Sandecji i bez wątpienia krakowianie będą musieli wymyśleć coś szczególnego, by zaskoczyć jednokrotnego reprezentanta Polski.

Obrońcy: Adrian Basta, Michal Piter-Bučko, Płamen Krachunow, Patrik Mráz
 
Dwóch piłkarzy urodzonych jeszcze w Czechosłowacji, wychowanek Sandecji, który powrócił do niej po epizodzie w GKS-ie Bełchatów i Górniku Łęczna oraz Bułgar z przeszłością w lidze szkockiej - tak prezentuje się na dzień dzisiejszy linia obrony Sandecji Nowy Sącz. Najbardziej doświadczonym z defensorów jest lewy obrońca Patrik Mráz, który w Lotto Ekstraklasie wystąpił już 117 razy i może poszczycić się mistrzostwem Polski ze Śląskiem Wrocław oraz wicemistrzostwem kraju z Piastem Gliwice. Pozostali piłkarze w sumie uzbierali 108 spotkań na najwyższym szczeblu. Jedyny Polak w tym zestawie, prawy defensor Adrian Basta stracił niemal całe dwa lata w Górniku Łęczna na rehabilitację po kontuzji kolana i dopiero od tego sezonu ponownie poznaje smak Ekstraklasy. Na środku obrony pod nieobecność kapitana Dawida Szufryna, stylem gry przypominającego piłkarzy Wimbledonu z lat 90-tych zagrają Michal Piter-Bučko oraz Płamen Kraczunow. Słowak miał już styczność z najwyższą klasą rozgrywkową jako piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała w sezonie 2012/2013, po czym ogrywał się na drugim szczeblu rozgrywek w Olimpii Grudziądz i Sandecji właśnie. Bułgar Kraczunow jest z kolei debiutantem, który spisuje się całkiem solidnie. 28-latek zaczynał jako defensywny pomocnik, lecz z biegiem kolejnych spotkań został cofnięty na pozycję stopera, który jednak czasem lubi podłączyć się do akcji zaczepnych. 
 
Pomocnicy: Adrian Danek, Grzegorz Baran, Mateusz Cetnarski, Wojciech Trochim, Tomasz Brzyski
 
Gromada doświadczonych Polaków wsparta nieco młodszym skrzydłowym - to recepta Sandecji na drugą linię. Pewne miejsce w składzie ma kapitan Biało-Czarnych, wychowanek Cracovii, Grzegorz Baran. Mający na koncie 206 występów w Ekstraklasie 34-latek nie jest najstarszym z pomocników, bowiem rok starszy jest ustawiany na pozycji lewego pomocnika nominalny lewy obrońca, Tomasz Brzyski. Etatowy wykonawca stałych fragmentów gry może osiągnąć pułap 300 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej. Co ciekawe, lewonożny wychowanek Lublinianki swe 283 mecze w I lidze rozegrał w barwach aż 7 zespołów: Górnika Łęczna, Korony Kielce, Ruchu Chorzów, Polonii Warszawa, Legii Warszawa, Cracovii i Sandecji. Na przeciwnej flance powinien się zameldować syn prezesa klubu, Adrian Danek, który ostatnimi występami udowadnia jednak, że nie gra wyłącznie za nazwisko czy zasługi. Na pozycji środkowego ofensywnego pomocnika zagra z kolei… szwagier Danka, Wojciech Trochim. Jeden z najbardziej charakterystycznych zawodników Sandecji w przeszłości uzbierał trzy spotkania w Ekstraklasie w… trzech różnych klubach: Legii, Podbeskidziu i Zagłębiu Lubin. Dopiero teraz 28-latek na stałe zagościł w pierwszej jedenastce i spłaca kredyt zaufania. Ostatnim z graczy drugiej linii będzie wypożyczony z Pasów Mateusz Cetnarski, który wciąż nie może odnaleźć dyspozycji sprzed dwóch sezonów, kiedy to zanotował dwucyfrową liczbę goli i asyst. 
 
Napastnik: Aleksandar Kolev 
 
Trener Radosław Mroczkowski najwięcej żalu do włodarzy klubu ma w kwestii obsady pozycji napastnika. Jedynym sprowadzonym na tę pozycję piłkarzem jest Aleksandar Kolev, Bułgar z belgijskim paszportem, w przeszłości etatowy reprezentant kadr juniorskich bałkańskiego kraju. Gdyby nie 24-latek, wynik bramkowy Sandecji byłby dużo gorszy - sprowadzony ze Stali Mielec snajper czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. Silny i wysoki napastnik sprawia wiele trudu obrońcom, zwłaszcza w pojedynkach powietrznych, a jego największym mankamentem jest motoryka. 
 
W trzecim w historii meczu o punkty między Wisłą a Sandecją krakowianie będą chcieli nadal być niepokonaną drużyną. Inna sprawa, że w sezonie 1986/87 sądeczanie w 34 kolejkach II ligi zdobyli zaledwie 10 punktów, a teraz mają ich już o siedem więcej. W starciu dwóch ekip z Małopolski na papierze lepiej prezentuje się Wisła. „Nie jesteśmy faworytami w kolejnych spotkaniach. Jeżeli tak będziemy myśleć to nie będzie ciekawie” - przyznał jednak ostatnio Arkadiusz Głowacki. Jak więc potoczy się spotkanie 15. kolejki Lotto Ekstraklasy? O tym przekonamy się już w sobotę o 18.00. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA 


do góry strony