Strona główna » Aktualności » Tak gra Piast

Tak gra Piast

Data publikacji: 03-03-2016 10:00



Po przełożonym meczu w Kielcach, Wiślaków już jutro czeka spotkanie z Piastem Gliwice. Piłkarze Białej Gwiazdy zyskali kilka dni na treningi pod wodzą Marcina Broniszewskiego, który zastąpił Tadeusza Pawłowskiego. Jak w starciu z niedawnym liderem Ekstraklasy wypadnie Wisła i z kim przyjdzie jej się zmierzyć? Zapraszamy na analizę taktyczną popularnych „Piastunek”.


Gliwiczanom, podobnie jak i Wiślakom, nie udało się rozegrać wtorkowego meczu 25. kolejki. Obie drużyny przystąpią więc do jakże ważnego pojedynku tak samo wypoczęte. Podopieczni Radoslava Latala, dzięki sensacyjnej wygranej Termaliki Bruk-Betu Nieciecza nad Legią Warszawa, mają szansę na powrót na czoło ligowej tabeli. By ta sztuka im się powiodła, potrzebują zwycięstwa. Wisła w starciu z mistrzami rundy jesiennej nie stoi jednak na straconej pozycji - dotychczas oba zespoły na wiosnę nie wygrały, a Piast w trzech meczach zdobył zaledwie jednego gola.
 
Bramka:
Jedynym z graczy, który bez wątpienia zachował swoją dobrą dyspozycję z poprzedniej rundy, jest podstawowy golkiper „Piastunek” - Jakub Szmatuła. 34-latek, który nie opuścił jeszcze ani minuty w tym sezonie, dwa z trzech meczów zakończył bez puszczonego gola. Co więcej, były gracz Zagłębia Lubin i Warty Poznań aż dziesięć razy w tym sezonie zachował czyste konto, co czyni go liderem w tej kategorii spośród wszystkich bramkarzy ligi. Pojedynek z Białą Gwiazdą będzie miał dla Szmatuły szczególny wydźwięk - będzie to bowiem jego 100. mecz w barwach Piasta we wszystkich oficjalnych rozgrywkach.
 
Linia obrony:
Piast, oprócz Lechii Gdańsk za kadencji Piotra Nowaka, jest jedyną drużyną, która zwykle swe mecze rozgrywa trójką obrońców. Ostatnio jednak trener Radoslav Latal dwukrotnie desygnował do gry czwórkę obrońców. Tak też może być w przypadku spotkania z Wisłą. Mimo pojawienia się w klubie byłego gracza m.in. duńskiego Midtjylland czy włoskiej Regginy, Kristiana Ipsy, pierwszym wyborem czeskiego szkoleniowca są Hebert, Uros Korun oraz Marcin Pietrowski, który w przypadku gry czwórką z tyłu z powodzeniem może wystąpić na prawej obronie. Na lewej flance niepodważalną „jedynką” jest Patrik Mraz, jak na razie król asyst Ekstraklasy, z jedenastoma kluczowymi podaniami na koncie. 
 
Linia pomocy: 
Przejście na czwórkę obrońców nie zmieniło jednak liczby pomocników, którzy zwykle wychodzą w pierwszym składzie. Tych niezmiennie pozostaje pięciu. W ekipie Piasta nieco tylko zmieniły się personalia. Od pierwszych minut pojawia się ostatnio kolejny z nowo pozyskanych zawodników, Martin Bukata, który zajmuje miejsce obok Radosława Murawskiego, jedynego wychowanka śląskiej drużyny. 21-latek, będący najmłodszym kapitanem w Ekstraklasie, umiejętnie łączy grę w destrukcji z konstruowaniem akcji. W dużej mierze to właśnie od niego zależy dobra gra zespołu. Równie dużo w kwestii występów całej ekipy z Gliwic ma do powiedzenia mózg zespołu, wypożyczony przed sezonem ze Sparty Praga Kamil Vacek, okrzyknięty najlepszym pomocnikiem rundy jesiennej Ekstraklasy. Pierwszy Czech powołany do swojej kadry narodowej z polskiej ligi w spotkaniu z Wisłą zajmie pozycję ofensywnego pomocnika. Na skrzydłach najprawdopodobniej będą partnerować mu: były zawodnik juniorskich drużyn Białej Gwiazdy, Mateusz Mak, a także Sasa Żivec, który jednak w porównaniu do początku sezonu znacznie obniżył swe notowania u trenera Latala. Dość powiedzieć, że ostatnią bramkę Słoweniec zdobył we wrześniu ubiegłego roku.
 
Atak:
W przerwie zimowej trener Latal próbował pozyskać na zasadzie wypożyczenia swojego rodaka, Libora Kozaka z Aston Villi. Gdyby ta sztuka się powiodła, to odbudowujący swoją formę po kontuzji Czech byłby bez wątpienia numerem jeden w ataku, a skuteczność Piasta mogłaby być znacznie większa. Transfer jednak spalił na panewce, a do drużyny z ul. Okrzei przybyli Maciej Jankowski i Artur Karasauks, którzy mieli być odpowiedzialni za zdobywanie goli. Sztuka ta nie powiodła się póki co żadnemu z nich, co więcej, Łotysz ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej swojego nowego zespołu. Wobec tego napastnikiem numer jeden w układance Radoslava Latala pozostaje Martin Nespor, który jesienią ośmiokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Czech jest jednym z najbardziej walecznych snajperów ligi, a o jego sile fizycznej przekonało się już wielu stoperów w Ekstraklasie. Obserwując poczynania wypożyczonego ze Sparty Praga napastnika, jednego możemy być pewni: Nespor nigdy nie cofnie nogi.
 
Wiślacy potrzebują zwycięstwa jak tlenu. Drużyny z dolnej części tabeli w ostatniej kolejce zdobyły punkty i zaczęły uciekać Białej Gwieździe na kilka punktów. Piast natomiast chciałby wrócić na pozycję lidera, którą okupował przez osiemnaście kolejek. Czy Marcinowi Broniszewskiemu uda się tchnąć nowego ducha w serca Wiślaków? Czy Radoslav Latal znalazł już receptę na kryzys, jaki przechodzą „Piastunki”? O tym wszystkim dowiemy się już jutro. Pierwszy gwizdek sędziego o 20.30.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony