Strona główna » Aktualności » Tak gra Legia

Tak gra Legia

Data publikacji: 26-04-2017 09:25



Powracająca po roku przerwy do zmagań w grupie mistrzowskiej Wisła od razu trafia na jednego z głównych kandydatów do tytułu. W 31. kolejce będziemy świadkami małego déjà vu sprzed półtora miesiąca. Biała Gwiazda po raz kolejny zawita do stolicy, by namieszać w planach Legii Warszawa.  


Zespół Jacka Magiery, który pokonał u siebie krakowian 1:0, nie zdołał zakończyć rundy zasadniczej na pozycji lidera. Tę nadal dzierży Jagiellonia, ścigana zawzięcie właśnie przez Legię, Lecha oraz przyczajoną nieco bardziej z tyłu Lechię. Wszystkim rywalom warszawiaków ich utrata punktów w starciu z Wisłą byłaby bardzo na rękę. Krakowianie pokazali już w tym sezonie, że potrafią wyszarpywać oczka faworytom - przy Reymonta w potyczce najbliższych rywali padł wynik bezbramkowy, a bliżej wygranej byli Wiślacy, lecz Denis Popović zmarnował wówczas rzut karny.

Bez wątpienia w Warszawie możemy spodziewać się fantastycznego widowiska i najlepszych piłkarzy obu zespołów na murawie. A Wojskowi naprawdę mają kim postraszyć. Kilku reprezentantów Polski, zawodnicy z przeszłością w Premier League, Bundeslidze i Eredivisie - skład Legii musi robić wrażenie na oponentach.

Bramkarz: Arkadiusz Malarz
 
Po odejściu z Łazienkowskiej Dušana Kuciaka, który po nieudanym epizodzie w Hull przeszedł do Lechii, mówiło się, że jego ówczesny zmiennik Arkadiusz Malarz nie sprosta wyzwaniu. W związku z tym trwały poszukiwania kogoś, kto wzmocni rywalizację między słupkami. W poprzedniej przerwie zimowej Legia zakontraktowała dobrze nam znanego Radosława Cierzniaka, który jednak w Warszawie ponownie wygodnie rozsiadł się na ławce rezerwowych. 37-letni Malarz przeżywał i przeżywa nadal kolejną młodość, wiele razy ratując Legionistom punkty. Mimo to, zdaniem piłkarzy Ekstraklasy to właśnie ten strzegący bramki zawodnik zasłużył na miano „najbardziej przereklamowanego golkipera sezonu”.

Obrońcy: Artur Jędrzejczyk, Michał Pazdan, Maciej Dąbrowski, Adam Hloušek
 
W zespole Legii występuje dwóch zawodników, którzy stanowili o sile kadry narodowej Polski podczas Euro 2016. Do 25-krotnego reprezentanta kraju Michała Pazdana zimą dołączył prawy obrońca - Artur Jędrzejczyk, który ma na koncie o cztery występy w koszulce z orzełkiem więcej. „Jędza” stał się ponoć najlepiej opłacanym piłkarzem Ekstraklasy, w związku z czym beż żalu pożegnał rosyjski Krasnodar i po raz trzeci zaczął grać w Legii. Na przeciwnej flance na murawie zaprezentuje się jedyny nominalny lewy obrońca w składzie warszawskiego zespołu - Adam Hloušek. Były zawodnik Stuttgartu, który od 2009 roku przewija się przez kadrę narodową Czech w obecnych rozgrywkach może poszczycić się czterema asystami i trzema żółtymi kartkami. Jedynym graczem defensywy Legii, który nie miał okazji na debiut w reprezentacji jest obchodzący w ubiegłym tygodniu 30. urodziny Maciej Dąbrowski.

Pomocnicy: Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Guilherme, Vadis Odjidja-Ofoe, Dominik Nagy
 
Druga linia Legionistów jest zdecydowanie bardziej kosmopolityczna niż defensywa. Ostatnimi czasy od pierwszej minuty na plac gry wybiega pięciu zawodników z pięciu krajów. Najmłodszym z nich jest 24-letni Michał Kopczyński, który w obecnych rozgrywkach na dobre wskoczył do pierwszego składu Legii. Defensywny pomocnik zastąpił w wyjściowej jedenastce wypalonego nieco Tomasza Jodłowca, który nie potrafi wrócić do swojej dyspozycji z ubiegłego sezonu. Wraz z Kopczyńskim odpowiedzialny za zabezpieczanie tyłów jest Thibault Moulin - Francuz z zaciągu Besnika Hasiego. Przed wyżej wspomnianą dwójką w rolę rozgrywającego wciela się Vadis Odjidja-Ofoe, były gracz m.in. Norwich City. Belg na przestrzeni kilku miesięcy z najbardziej wyśmiewanego piłkarza Ekstraklasy stał się jej ambasadorem i na jego zagrania będą musieli uważać wiślaccy gracze. Na skrzydłach zameldują się najprawdopodobniej Guilherme oraz odkrycie ostatnich kolejek - reprezentant węgierskiej młodzieżówki, Dominik Nagy. Brazylijczyk znany jest ze swojej zrywności na skrzydle, a Madziar w sobotę strzelił premierową bramkę w Ekstraklasie, pokonując… w Krakowie golkipera Pasów - Grzegorza Sandomierskiego.
 
Napastnik: Miroslav Radović
 
W starciu z Cracovią, oprócz wspomnianego Węgra gola strzelił Tomaš Nečid, który tym samym zaczął udowadniać swoją przydatność w ekipie ze stolicy. Wydaje się jednak, że mimo trafienia 45-krotny reprezentant Czech zasiądzie na ławce rezerwowych - a to dlatego, że do gry po zawieszeniu powróci Vadis Odjidja-Ofoe. W związku z absencją Belga w rolę rozgrywającego w meczu z Pasami wcielił się Miroslav Radović, który najprawdopodobniej zostanie przesunięty na szpicę. Doświadczony Serb, dla którego niedzielny występ będzie 251. w Ekstraklasie, zdobył jedyną bramkę w marcowej potyczce z Wisłą. Kapitan Legii bardziej dał się jednak zapamiętać ordynarną „symulką”, na którą dał się nabrać sędzia Paweł Gil. To właśnie o tej sytuacji po spotkaniu mówiło się najgłośniej.
 
Starcia z Legią od zawsze cieszyły się wielkim zainteresowaniem mediów i kibiców. Za każdym razem mecz dwóch znanych firm elektryzuje i przyciąga na stadiony rzeszę fanów. Wierzymy, że i nasi kibice wesprą ukochany zespół i poniosą go w grze z obecnym mistrzem Polski, któremu wcale nie będzie tak łatwo obronić tytułu! Pierwszy gwizdek hitu 31. kolejki już w niedzielę o godzinie 18.00. Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony