Strona główna » Aktualności » Tak gra Łęczna

Tak gra Łęczna

Data publikacji: 04-11-2016 10:03



Już w niedzielę o godzinie 15.30 Biała Gwiazda - która w końcu opuściła strefę spadkową - zmierzy się Górnikiem Łęczna. Dla obu drużyn starcie to będzie okazją do znacznego poprawienia swojej lokaty - bez wątpienia będzie to więc mecz o sześć punktów. Zdecydowanym faworytem spotkania jest w końcu Wisła, która nie przegrała ostatnich sześciu ligowych zmagań. Obecnie żadna ekipa w lidze nie może pochwalić się takim osiągnięciem.


Zielono-Czarni to jedna z najbardziej chimerycznych drużyn w lidze. Łęcznianie odnieśli jak dotąd trzy zwycięstwa - dwa u siebie, czyli na Arenie Lublin, a jedno na wyjeździe w Płocku. Ostatnia wygrana należała do tych kuriozalnych - decydującego gola dla Górnika zdobył… bramkarz Wisły Seweryn Kiełpin, który wbił sobie piłkę do siatki w 94. minucie spotkania. Co ciekawe, najlepszym strzelcem Dumy Lubelszczyzny w obecnym sezonie jest… bramka samobójcza ex aequo z Bartoszem Śpiączką. Aż trzy spośród piętnastu razy gracze spod Lublina zawdzięczają trafienie swoim rywalom! Wiślacy i tak będą musieli uważać na cały zespół z Łęcznej, gdyż ten, choć niepozorny, w pozostawionym polu zostawił choćby Legię Warszawa. Oto z kim zmierzą się podopieczni Dariusza Wdowczyka:

Bramkarz: Sergiusz Prusak
 
37-letni rutyniarz jest jednym z piątki graczy Górnika, którzy wystąpili we wszystkich spotkaniach w Ekstraklasie w tym sezonie. Co więcej, Prusak jest jednym z trzech graczy Zielono-Czarnych, którzy nie opuścili jeszcze ani minuty! Bramkarz związany z drużyną z Lubelszczyzny od sześciu lat wystąpił jak dotąd w 65 meczach na najwyższym poziomie rozgrywkowym, tracąc 78 goli i 19-krotnie zachowując czyste konto. Znany z bycia sympatykiem Lecha Poznań golkiper wpuścił już pięć bramek po strzałach Wiślaków. Krakowscy kibice nie będą mieli nic przeciwko, by statystyka ta uległa zmianie.
 
Obrońcy: Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Gerson, Leandro
 
Pozostałymi graczami, którzy w sezonie 2016/2017 nie opuścili boiska ani na minutę są: odkurzony nieco Maciej Szmatiuk oraz obieżyświat Leandro. 36-letni Polak od momentu przejęcia sterów przez Andrzeja Rybarskiego grał we wszystkich grach łęcznian w lidze. Podobnie jest i w przypadku o cztery lata młodszego Brazylijczyka, dla którego już niemal półtoraroczny pobyt w Łęcznej jest najdłuższym czasem spędzonym w jednym zespole. Obok Szmatiuka drugim środkowym obrońcą będzie rodak Leandro - niespodziewanie wypożyczony z Lechii Gdańsk 24-letni Gerson, zdecydowanie najmłodszy z obecnie występujących defensorów Górników. Na prawej flance zagra bowiem również bardzo doświadczony 34-letni Łukasz Mierzejewski, który zastąpi kontuzjowanego w meczu z Wisłą Płock Aleksandra Komora - wychowanka Motoru Lublin, który miał przyciągać widzów na oddalony o około 30 kilometrów od Łęcznej lubelski stadion.
 
Pomocnicy: Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Krzysztof Danielewicz, Grzegorz Piesio, Javi Hernandez
 
Górnik przyzwyczaił już kibiców do gry piątką pomocników. Dwójką odpowiedzialną za destrukcję będą najprawdopodobniej: wypożyczony z Lecha Szymon Drewniak, a także potrafiący również dobrze rozegrać akcję Krzysztof Danielewicz, w przeszłości gracz Śląska Wrocław i Cracovii. Gdyby jednak Andrzej Rybarski postanowił zagrać bardziej defensywnie, w miejsce 25-latka może pojawić się jeden z typowych „przecinaków” - Adam Dźwigała lub Radosław Pruchnik. Na pozycji ofensywnego pomocnika wystąpi zapewne Grzegorz Piesio, dla którego będzie to jubileuszowy 50. występ w Ekstraklasie. Aż o 207 gier więcej w najwyższej klasie rozgrywkowej ma na koncie największa gwiazda Górnika Grzegorz Bonin, który przeżywa swoją kolejną już młodość. 32-latek, który opuścił dotychczas zaledwie pięć minut w sezonie, może pochwalić się dwiema pięknymi bramkami w meczu z Koroną oraz czterema asystami. Jednokrotny reprezentant Polski szarpać będzie prawym skrzydłem, a po drugiej stronie znajdzie się miejsce dla Javiego Hernandeza. 27-letni Hiszpan zaliczył tzw. „wejście smoka” do Ekstraklasy, strzelając w debiucie dwa gole w doliczonym czasie gry starcia z Piastem Gliwice. Potem jednak było już wiele gorzej i na razie licznik zawodnika nazywanego żartobliwie „Chicharito” od tamtego momentu nie drgnął nawet o jedno trafienie. 
 
Napastnik: Bartosz Śpiączka
 
25-latek w ubiegłym sezonie większość goli dla Dumy Lubelszczyzny zdobył jako rezerwowy. Były gracz Podbeskidzia po przerwie w występach w trakcie sezonu powoli wraca do gry i powinien zastąpić już od pierwszych minut kompletnie niewidocznego w meczu ze Śląskiem Przemysława Pitrego. W odwodzie trenerowi Rybarskiemu pozostaje jeszcze Piotr Grzelczak, który jak strzela gole to robi to w sposób bardzo widowiskowy.
 
„Górnik Łęczna to drużyna, która zawsze gra jak z nut” - śpiewa w hymnie Dumy Lubelszczyzny nie byle kto, bo Krzysztof Cugowski. Nie jest to jednak prawda, o czym świadczy fakt, iż Zielono-Czarni znajdują się tuż nad strefą spadkową. Można wręcz powiedzieć, że łęcznian prześladuje liczba 14 - jego gracze po czternastu kolejkach zajmują właśnie 14. miejsce, z dorobkiem… 14 punktów. Oby kolejną „czternastką”, związaną z łęcznianami była ta wiślacka -  Zdenek Ondrasek, na którego bramki przeciwko Górnikowi liczą krakowscy fani!
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony