Strona główna » Aktualności » Tak gra Korona Kielce

Tak gra Korona Kielce

Data publikacji: 24-09-2015 14:11



Po spektakularnym zwycięstwie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała Wiślacy wracają na stadion przy ulicy Reymonta. Gracze trenera Kazimierza Moskala wysoko postawili sobie poprzeczkę, lecz na własnym stadionie wydają się być zdecydowanym faworytem w spotkaniu z kielecką Koroną, czyli ekipą, która przed rozpoczęciem obecnego sezonu straciła wielu podstawowych graczy. 


Drużyna prowadzona przez Marcina Brosza rozpoczęła sezon z przytupem, po drugiej kolejce plasując się nawet na pozycji wicelidera. Jednak wraz z upływem kolejnych meczów Złocisto-Krwiści osuwają się w coraz to niższe rejony tabeli. W chwili obecnej kielczanie zajmują dwunastą lokatę, tracą jednak zaledwie trzy punkty do ligowego podium. Wiślacy, nie chcąc dać się wyprzedzić graczom ze Świętokrzyskiego, muszą przynajmniej zremisować. Tak naprawdę jednak podział punktów nie jest brany pod uwagę. Na pewno nie po tak efektownym meczu z Podbeskidziem. Oto, przeciwko komu o trzy punkty będą walczyć gracze Kazimierza Moskala:

 
Bramka:
Przed sezonem do Kielc wypożyczony został dobry znajomy Marcina Brosza, 25-letni Dariusz Trela. Pozyskany z Lechii Gdańsk gracz miał bez trudu zostać numerem jeden w bramce Korony. Jednak jak na razie podstawowym golkiperem nie jest wychowanek Białej Gwiazdy, lecz weteran boiskowych zmagań, 37-letni Zbigniew Małkowski, przywrócony przez obecnego szkoleniowca kielczan z klubowych rezerw. Były gracz m.in. Feyenoordu Rotterdam, Hibernianu Edynburg i Inverness w obecnym sezonie w sześciu rozegranych przez siebie spotkaniach dwukrotnie zachował czyste konto. 
 
Linia obrony:
W letnim okienku transferowym za zaledwie 13 tys. euro do Ipswich Town odeszła ostoja kieleckiej defensywy – Piotr Malarczyk. W klubie rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania zmienników młodzieżowego reprezentanta Polski i ostatniego dnia sierpnia do klubu przeniósł się na zasadzie wypożyczenia z Lecha Poznań były reprezentant kadry Adama Nawałki, Maciej Wilusz. Zawodnik, który jutro obchodzić będzie 27. urodziny, jedna z największych sensacji wśród powołań obecnego szkoleniowca kadry narodowej, z miejsca wskoczył do pierwszego składu drużyny Marcina Brosza. Obok niego na środku defensywy od początku sezonu gra były piłkarz Slovana Liberec, rówieśnik Wilusza, Radek Dejmek, dla którego będzie to 60 występ w barwach Złocisto-Krwistych. Na bokach obrony pewne miejsce w podstawowej jedenastce mają dwaj zawodnicy – nowy kapitan zespołu, Kamil Sylwestrzak, a także jeden z dwóch Łotyszy w barwach Korony – Vladislav Gabovs. Obaj gracze do tej pory rozegrali wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym. 

Linia pomocy:
Korona, podobnie jak i większość ekstraklasowych zespołów, przyzwyczaiła już kibiców do gry piątką pomocników. Jednak prawie żaden z graczy nie może być pewien miejsca w wyjściowej jedenastce, gdyż trener Brosz znany jest ze stosowania dużej ilości rotacji. I tak jedynym piłkarzem, który w każdym z meczów rozegrał dziewięćdziesiąt minut, jest Vlastimir Jovanović, trzykrotny reprezentant Bośni i Hercegowiny, zawodnik typowo defensywny, który w barwach Korony rozegrał już ponad 150 spotkań. Razem z nim zabezpieczać tyły zespołu z Kielc będzie zawodnik dobrze znany kibicom Wisły Kraków, Aleksander Fertovs. Ten 32-krotny reprezentant Łotwy był podstawowym graczem Skonto Ryga, gdy w Eliminacjach do Ligi Mistrzów mierzyła się z nim Wisła Kraków trenera Roberta Maaskanta. Fertovs rozegrał w tamtym dwumeczu 180 minut, a jego Skonto dwukrotnie przegrało, 0:1 i 0:2. Pod koniec rundy na skrzydłach w drużynie Korony Kielce znacząco wzrosła rywalizacja. Do zespołu został wypożyczony kolejny gracz Lechii Gdańsk, 22-letni Bartłomiej Pawłowski. Były zawodnik hiszpańskiej Malagi zdołał zadebiutować już w meczu z Górnikiem Łęczna, jednak jego występ niezbyt przekonał trenera Brosza. Większe szanse na występ przeciwko swojemu byłemu klubowi ma więc Tomasz Zając, który szeregi kielczan zasilił przed tym sezonem. Na lewej flance prawdopodobnie zamelduje się 28-letni Łukasz Sierpina. Zawodnik ten od trzech lat przebywa w klubie z Kielc, jednak dopiero teraz w pełni przebił się do wyjściowego składu. Pole manewru, jeśli chodzi o skrzydłowych, trener Złocisto-Krwistych ma jednak jeszcze większe. Do gry wrócił Paweł Sobolewski, a w obwodzie pozostaje jeszcze Siergiej Pilipczuk. Każdy z wyżej wymienionych graczy może dostać szanse na zastąpienie podstawowych bocznych pomocników. Jako ofensywny pomocnik próbowany był ostatnio Przemysław Trytko, jednak pomysł ten spalił na panewce, a sam Trytko zagrał bardzo słaby mecz. Wszystko więc wskazuje na to, że do gry wróci Marcin Cebula, 20-letni wychowanek Korony Kielce, który przebojem wdarł się do pierwszego składu Korony.
 
Atak: 
Jeżeli na pozycji ofensywnego pomocnika zagra młody Cebula, do obsadzenia pozycji napastnika szkoleniowiec kielczan będzie miał dwóch chętnych – właśnie Przemysława Trytkę i Michała Przybyłę, najlepszego obecnie strzelca zespołu z czterema bramkami na koncie. Póki co, większy kredyt zaufania otrzymuje drugi z graczy, powoływany ostatnio do kadry U-21, a Trytko, były zawodnik niemieckich Energie Cottbus i Carl Zeiss Jena, będzie musiał zadowolić się rolą rezerwowego. Co ciekawe, obaj zawodnicy póki co zdobywają jedną bramkę na 138 minut gry. Kibice Wisły bez wątpienia nie obraziliby się, gdyby statystyka ta w przypadku napastników kielczan nieco się pogorszyła.
 
Czy Wisła będzie potrafiła odnieść drugie zwycięstwo z rzędu? Czy rozpędzony Paweł Brożek po raz kolejny pokona bramkarza przeciwników? Jak spiszą się na boisku przy Reymonta młodzi, nieograni jeszcze w dużej mierze w Ekstraklasie podopieczni Marcina Brosza? O tym wszystkim przekonamy się już jutro. Pierwszy gwizdek sędziego Daniela Stefańskiego już o 18.00. Zapraszamy wszystkich kibiców na mecz.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony