Strona główna » Aktualności » Tak gra Korona

Tak gra Korona

Data publikacji: 21-08-2016 11:38



Po zaledwie jednym spotkaniu na własnym stadionie, Wiśle znowu przyjdzie rywalizować w meczu wyjazdowym. Przeciwnikiem Białej Gwiazdy będzie kielecka Korona, na której obiekcie krakowska ekipa znajdzie się po raz trzeci w ciągu kilku miesięcy. Tutaj bowiem Wiślacy mierzyli się i pod koniec rundy zasadniczej, i w grupie spadkowej.


W międzyczasie trenera Marcina Brosza zastąpił jego asystent Tomasz Wilman, a w kadrze zmieniło się kilku graczy. Najbardziej odczuwalny przy Ściegiennego jest brak Airama Cabrery, który niewątpliwie przyczynił się do utrzymania kielczan w Ekstraklasie. Co ciekawe, Złocisto-Krwiści są zespołem, który musi zwracać największą uwagę przy kompletowaniu składu. W ich barwach występuje bowiem aż czterech graczy spoza Unii Europejskiej. Obecny limit dopuszcza tylko dwóch piłkarzy bez paszportu UE, tak więc na boisku w jednym czasie przebywać może wyłącznie dwóch zawodników z czwórki: Dmitri Wierchowcow, Elhadji Pape Diaw, Sergiy Pilipczuk i Vanja Marković. 

Bramkarz: Maciej Gostomski
 
W poprzednim sezonie napory Wiślaków w bramce powstrzymywał Dariusz Trela, który jednak zdecydował się przyjąć ofertę Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. W jego miejsce na Arenę Kielce sprowadzeni zostali dwaj bramkarze - Michal Pesković oraz Maciej Gostomski. Dla obu z nich był to powrót do Ekstraklasy, odpowiednio z azerskiego Neftchi Baku oraz szkockiego Glasgow Rangers. Druga marka brzmi znacznie lepiej, lecz należy dodać, że w barwach 54-krotnego mistrza Szkocji 27-latek nie zagrał ani minuty. Wydaje się jednak, że to on zaprezentuje się w poniedziałek od pierwszego gwizdka. Prawie dwumetrowy golkiper rozegrał pełne dziewięćdziesiąt w pojedynku z Lechią, gdzie spisywał się całkiem nieźle.
 
Obrońcy: Vladislavs Gabovs, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Ken Kallaste
 
Linia defensywna Korony to iście międzynarodowe towarzystwo. Łotysz, Czech, Senegalczyk oraz Estończyk mają zagwarantować spokój w tyłach obrony. Czasem jednak stoperom zdarza się popełniać kosztowne błędy. Przykładem jest czeski kapitan Złocisto-Krwistych, który w meczu z Lechią zdobył gola samobójczego, a w ostatnim starciu z Wisłą po jego kuriozalnym błędzie Paweł Brożek zdobył kontaktowego gola. Na rosłych stoperów należy jednak uważać i we własnym polu karnym, gdyż jak na zawodników występujących na środku obrony strzelają oni dużo bramek. Jest to zwłaszcza domena nieobliczalnego Diawa. Na prawej flance Gabovs zastąpi zawieszonego po pięciu kolejkach za kartki Bartosza Rymaniaka, a sprowadzony z Górnika Zabrze Ken Kallaste tak naprawdę jest jedynym nominalnym lewym obrońcą w całej kieleckiej kadrze.
 
Pomocnicy: Rafał Grzelak, Mateusz Możdżeń, Jacek Kiełb, Sergiy Pilipczuk, Nabil Aankour 
 
Korona przyzwyczaiła fanów do rozgrywania meczów piątką pomocników. To w tej formacji trener Wilman ma największe pole manewru. Zwiększyło się ono jeszcze po tym, jak Marokańczyk Aankour otrzymał francuskie obywatelstwo. Dzięki temu ma on szansę na częstsze występy na pozycji ofensywnego pomocnika. Atut w postaci paszportu UE byłego gracza Bastii otwiera także możliwość występów w pierwszym składzie Sergiyowi Pilipczukowi, który był jednym z najbardziej aktywnych graczy ostatniego spotkania z Białą Gwiazdą. Oprócz nich miejsce w pierwszym składzie powinno przypaść trójce Polaków. Grzelak wraz z Możdżeniem pojawią się na pozycji defensywnych pomocników, a pozyskany już trakcie obecnego sezonu Kiełb zamelduje się na prawej flance. Bez wątpienia byłemu piłkarzowi Śląska służy kieleckie powietrze, gdyż to przy Ściegiennego chimeryczny nieco Kiełb prezentuje zwykle pełnię swoich możliwości.
 
Napastnik: Łukasz Sekulski
 
Pustkę po odejściu Airama Cabrery opiekun kieleckiego zespołu stara się zastąpić Łukaszem Sekulskim. Wypożyczony z Jagiellonii Białystok na razie odpłaca się za zaufanie. W obecnych rozgrywkach 25-latek zdobył już trzy gole. Gdyby jednak królowi strzelców II ligi w barwach Stali Stalowa Wola nie szło jak należy, na ławce rezerwowych na swoją szansę czeka bardzo interesujący zawodnik - Miguel Palanca, który w przeszłości występował m.in. w wielkim Realu Madryt, Elche, Gimnasticu Tarragona czy Adelaide United.
 
Przed Wiślakami szansa na przełamanie niechlubnej passy trzech porażek na wyjeździe. Na Ściegiennego jednak zawsze grało im się ciężko. Czy tym razem uda się pokonać Złocisto-Krwistych? O tym przekonamy się już w poniedziałek. Pierwszy gwizdek o 18.00.
 
Jakub Pobożniak 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony