Strona główna » Aktualności » Tak gra Kolejorz

Tak gra Kolejorz

Data publikacji: 29-03-2018 12:30



W drugi dzień świąt Wielkiej Nocy w stolicy Małopolski czeka nas prawdziwy hit. W ramach 29. kolejki LOTTO Ekstraklasy na stadionie przy ulicy Reymonta 20 zmierzą się Wisła Kraków i Lech Poznań. Czy piłkarze Białej Gwiazdy urządzą rywalom Lany Poniedziałek?


Do świątecznej rywalizacji zawodnicy obu drużyn przystąpią w bardzo dobrych nastrojach. Wiślacy przełamali niekorzystną serię spotkań z warszawską Legią i w dobrym stylu zwyciężyli przy Łazienkowskiej 2:0, dominując nad Wojskowymi niemal przez całe spotkanie. Z kolei Lechici ograli Lechię, wbijając Biało-Zielonym trzy bramki i nie tracąc żadnej. Trener Nenad Bjelica najchętniej postawiłby na sprawdzoną jedenastkę, jednak plaga kontuzji zmusza go do rotacji i w konfrontacji z krakowską Wisłą będzie zmuszony dokonać paru zmian. Pomimo koniecznych modyfikacji w wyjściowym składzie, wszystko wskazuje na to, że Lokomotywa z Poznania pod Wawel  przyjedzie w dotychczasowej, niezawodnej formacji, a mianowicie defensywnie ustawionym 4-3-3. Kogo pośle w bój były opiekun Austrii Wiedeń i kim zastąpi nieobecnych? 

Bramkarz: Jasmin Burić
 
Doświadczony Bośniak w Ekstraklasie występuje już od 2009 roku, nieprzerwanie reprezentując barwy drużyny z Poznania. Poprzedni sezon nie był dla niego zbytnio udany. Podobnie jak w obecnych rozgrywkach, także wtedy, walczył o miejsce między słupkami z Matusem Putnockym. Rywalizację tę najczęściej przegrywał, tylko siedmiokrotnie wychodząc w pierwszym składzie. Obecnie jego sytuacja wygląda nieco lepiej – na tę chwilę rozegrał 12 ligowych kolejek, a od siedmiu spotkań to on, a nie Słowak, jest podstawowym bramkarzem Lecha. Mimo kontuzji, której nabawił się w ostatnim meczu przeciwko Lechii i która zmusiła go do opuszczenia murawy już w 30 minucie, na poniedziałkowy pojedynek z Wisłą powinien być do dyspozycji trenera. Niewykluczone, że i tym razem szkoleniowiec poznanian postawi na Bośniaka, który w tym sezonie sześć razy zachował czyste konto.
 
Obrońcy: Emil Dilaver, Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Robert Gumny
 
Nenad Bjelica nie będzie miał łatwego zadania, jeżeli chodzi o zestawienie szyków defensywnych swojej drużyny. W spotkaniu z Wisłą, z powodu kontuzji, na pewno nie wystąpi etatowy lewy obrońca, Volodymyr Kostevych. Jego naturalnym następcą, a także jedynym, oprócz Ukraińca, zawodnikiem na tej pozycji, jest Piotr Tomasik. Trzydziestolatek w obecnym sezonie rozegrał zaledwie jedenaście minut, a od sześciu ostatnich spotkań nie miał okazji zaprezentować swoich umiejętności, głównie z powodu dobrej dyspozycji byłego gracza Karpat Lwów. Gdy ten jest zdrowy, gra wszystko, od początku do końca. Jednak w obecnych rozgrywkach czterokrotnie nie pojawił się na murawie, a chorwacki trener Kolejorza próbował znaleźć piłkarza, który należycie zastąpi defensora i na tej pozycji sprawdził trzech różnych piłkarzy. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację kadrową poznanian i formę poszczególnych zawodników, funkcję Kostevycha prawdopodobnie przejmie przesunięty ze środka Emil Dilaver, a na jego miejsce wskoczy Rafał Janicki. Bośniak z austriackim paszportem już raz miał okazję zagrać na boku obrony, w wygranym 3:0 spotkaniu 11. kolejki z Legią Warszawa. W tym meczu parę stoperów tworzyli wspomniany Janicki i Nielsen, co każe przypuszczać, że w poniedziałkowy wieczór Poznańska Lokomotywa wybiegnie na murawę w podobnym zestawieniu, a Duńczyka, który opuścił Wielkopolskę w zimowym okienku transferowym, zastąpi Vujadinović. Pomijając niedostępnego w poniedziałek 25-latka zza naszej wschodniej granicy, pozostała trójka od sześciu kolejek utrzymuje pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Sprowadzony z Ferencvárosi TC w lecie 2017 roku Dilaver, w tym sezonie ma na swoim koncie dwadzieścia pięć ligowych spotkań. Mistrz Austrii z wiedeńską Austrią na swoje konto zapisał trzy trafienia, a ostatnie z nich zanotował 11 marca w meczu z Jagiellonią. Na środku formacji defensywnej na pewno zobaczymy Nikolę Vujadinovicia. Czarnogórzec na INEA Stadion trafił przed obecnym sezonem z CA Osasuna. Miejsce w pierwszym składzie wywalczył dopiero w 22. kolejce i od tego czasu zdążył rozegrać siedem spotkań. Partnerować mu będzie Rafał Janicki, wypożyczony na rok z Lechii Gdańsk. Dwudziestopięciolatek urodzony w Szczecinie może się pochwalić całkiem niezłymi liczbami. Do tej pory w barwach Lecha wystąpił w osiemnastu ligowych spotkaniach, rozgrywając łącznie ponad tysiąc czterysta minut. Ostatnim piłkarzem tej linii jest prawy obrońca, Robert Gumny. Nieprzeciętna gra i boiskowa dojrzałość, którą mimo młodego wieku imponuje 19-latek, sprawiają, że trener Bjelica jest wręcz zmuszony stawiać na nastolatka wychowanego w Poznaniu. Swoją postawą zwrócił uwagę silniejszych klubów i niewykluczone, że w przyszłym sezonie podąży śladami byłych Lechitów, Karola Linettego, Dawida Kownackiego czy Jana Bednarka, i swoją karierę będzie kontynuował w jednej z najlepszych europejskich lig. Do tej pory konkretne zainteresowanie wyraziła Borussia Mönchengladbach, jednak w zimie Źrebaki zrezygnowały z niemal sfinalizowanego transferu. Utalentowany piłkarz w aktualnie trwających rozgrywkach wystąpił aż dwadzieścia sześć razy, notując cztery ostatnie podania. Rodowity poznaniak jest także reprezentantem polskiej kadry do lat 21, dla której rozegrał pięć gier. 

Pomocnicy: Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Radosław Majewski
 
Nie jest trudno wytypować środek pola Dumy Wielkopolski. Nenad Bjelica najczęściej posyła w bój tę samą trójkę zawodników. Kapitanem Lecha w tym sezonie został mianowany Maciej Gajos. Były pomocnik Jagiellonii na boisku stawiony jest nieco niżej niż rok temu, otrzymał też więcej zadań defensywnych. Obecne rozgrywki to dla 27-latka dwadzieścia cztery spotkania, trzy zdobyte bramki i trzy ostatnie podania. Mimo całkiem sporego doświadczenia i istotnej roli, jaką pomocnik odgrywa w poznańskiej drużynie, czasami nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy i dopuszcza się bezmyślnych zachowań, takich jak brutalny faul na Patryku Kunie podczas pojedynku z Arką Gdynia. Za to zagranie arbiter ukarał lechitę czerwoną kartką, a Komisja Ligi zadecydowała o trzymeczowym zawieszeniu. Typowym defensywnym zawodnikiem w tej formacji jest Łukasz Trałka. Siedmiokrotny reprezentant Polski w tym sezonie prezentuje się nad wyraz dobrze. Zdecydowanie ograniczył liczbę absurdalnych zagrań, z których słynął w przeszłości i stał się jednym z motorów napędowych drużyny ze stolicy Wielkopolski. Na dwadzieścia osiem możliwych kolejek, 33-latek z Rzeszowa wystąpił w dwudziestu pięciu, pięciokrotnie pokonując bramkarzy rywali. Jako najbardziej ofensywny piłkarz środka pola w poznańskiej jedenastce występuje Radosław Majewski. Były zawodnik angielskiego Nottingham Forrest w aktualnych rozgrywkach nie prezentuje tak wysokiej formy, jak w poprzednim sezonie. Kreatywny gracz nieco obniżył loty, jednak w dalszym ciągu znajduje uznanie w oczach szkoleniowca z Chorwacji. Trener Bjelica postawił na 31-latka z Pruszkowa dwadzieścia jeden razy, a ten odwdzięczył mu się jedną bramką i dwiema asystami. 
 
Napastnicy: Kamil Jóźwiak, Mario Šitum, Christian Gytkjær 
 
W spotkaniu z Wisłą na pewno nie wystąpi Mihai Răduţ. Rumun w ostatniej kolejce uszkodził więzadła poboczne w kolanie i na razie nie wiadomo, jak długa przerwa czeka byłego gracza FCS Bucuresti (poprzednio Steaua Bukareszt). Jego miejsce na lewej stronie boiska powinien zająć drugi wielki talent w kadrze Kolejorza, Kamil Jóźwiak. Dziewiętnastolatek z Międzyrzecza coraz śmielej puka do bram wyjściowej jedenastki. Swoją dyspozycją potwierdza, że może być wartościową alternatywą dla rumuńskiego skrzydłowego. W spotkaniu z Lechią nastolatek zmienił kontuzjowanego Răduţa i w poniedziałek najprawdopodobniej zobaczymy go na murawie od pierwszego gwizdka. Młodzieżowy reprezentant Polski do tej pory rozegrał jedenaście meczów, do swoich statystyk dopisując dwie bramki i jedno ostatnie podanie. Po przeciwnej stronie niemal na pewno wystąpi  Mario Šitum. Dwukrotny Mistrz Chorwacji z drużyną Dinama Zagrzeb, w tym sezonie na swoim koncie ma dwadzieścia ligowych spotkań, dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a także trzy razy zanotował asystę. Bez wątpienia jedną z największych gwiazd poznańskiego zespołu jest środkowy napastnik rodem z Danii, nieco ekscentryczny król Instagrama, Christian Gytkjær.  Przeglądając zdjęcia, które 27-latek zamieszcza na portalach społecznościowych, można odnieść wrażenie, że jednym z jego idoli jest nieco starszy i bardziej utytułowany rodak, słynny Nicklas „Lord” Bendtner. Oprócz zamiłowania do ekstrawaganckiego stylu bycia, obu atakujących łączy mistrzostwo i korona króla strzelców, zdobyte w koszulce tej samej drużyny, norweskiego Rosenborga BK. W tym sezonie Gytkjær jest w świetniej formie. Znakomicie odnajduje się pod bramką przeciwników, co przełożyło się na czternaście trafień w dwudziestu ośmiu ligowych spotkaniach. 
 
Oczywistym jest, że zarówno Wisła, jak i Lech, liczą na zwycięstwo. Poznaniacy w dalszym ciągu nie poddali się w walce o mistrzowski tytuł, natomiast Biała Gwiazda, po wygranej w Warszawie, złapała wiatr w żagle i nie zamierza odpuścić rywalizacji o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Smaczku tej konfrontacji dodaje pojedynek dwóch świetnych napastników, Carlosa Lópeza i Christiana Gytkjæra. W klasyfikacji najlepszych ligowych strzelców Duńczyk traci do Hiszpana szesć bramek, jednak znając jego nieustępliwy charakter, możemy być pewni, że szybko nie złoży broni. Już za parę dni przekonamy się, kto przy świątecznym stole zjadł za dużo ciasta i w poniedziałkowym pojedynku nie będzie w stanie dogonić przeciwników. Niech tradycji stanie się zadość, a w Lany Poniedziałek Wisła zaleje Poznańską Lokomotywę!
 
Michał Stompór
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony