Strona główna » Aktualności » Szukiełowicz: W życiu trzeba mieć trochę szczęścia

Szukiełowicz: W życiu trzeba mieć trochę szczęścia

Data publikacji: 12-02-2016 23:30



Piłkarze Śląska Wrocław sprawili doskonały prezent, obchodzącemu przedwczoraj swoje 67. urodziny Romualdowi Szukiełowiczowi. Opiekun Śląska mógł z ulgą odetchnąć po tym, jak jego podopieczni wygrali trzeci mecz z rzędu. Szkoleniowiec przyznał jednak, że Wojskowym dopisało dziś szczęście. „W życiu trzeba mieć trochę szczęścia. Cieszę się, żę wygraliśmy. Każdy punkt jest bezcenny, biorąc pod uwagę, jak bardzo spłaszczona jest dolna ósemka”.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

„Z przodu stworzyliśmy sobie jedną - dwie sytuacje, wykorzystaliśmy jedną i trzy punkty zostały u nas. Cieszy mnie to, że znowu nie straciliśmy gola" - zaznaczył 67-letni trener.
 
Pytany o to, kto sprawił jego graczom najwięcej problemów, trener Szukiełowicz bez wahania wskazał na Witalija Bałaszowa. „Początkowo szwankował nam środek pomocy. Morioka kilka razy odpuścił swoje krycie, przez co do środka schodzili skrzydłowi. Dużo miejsca przez to miał Bałaszow. Oglądałem go osobiście podczas sparingu z Żyliną i jest to zawodnik bardzo dobry w grze jeden na jeden. Każda piłka zagrana w jego strefę stwarzała zagrożenie" - przyznał szkoleniowiec Śląska.
 
Opiekun wrocławian podczas konferencji prasowej skupił się na ocenie sowich nowych zawodników. Tych w pierwszym składzie wybiegło aż trzech - byli to Ryota Morioka, Andreas Gosztonyi oraz Lasza Dwali. „Jestem zadowolony ze wszystkich trzech debiutantów. Widać, że Morioka prezentuje inny niż w Ekstraklasie sposób grania. Japończyk musi się przestawić na nasz system i myślę, że z każdym tygodniem jego gra będzie wyglądała lepiej. Andreas Gosztonyi wypadł pozytywnie, może czasem za bardzo chciał grać samemu. Jest to zawodnik o bardzo dużych możliwościach. Co do Dwalego - początek miał dobry, później był trochę "elektryczny". Widać było, że grał bezpiecznie, ale na treningach prezentował też dobrą grę do przodu. Licze na jego grę w przyszłości” - zakończył swoją wypowiedź Szukiełowicz. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA  


do góry strony