Strona główna » Aktualności » Szalony remis przy Reymonta

Szalony remis przy Reymonta

Data publikacji: 25-04-2016 20:05



Wisła zremisowała po szalonym meczu z Termalicą Bruk-Betem Nieciecza 2:2. Gole dla Wisły strzelili Popović i Guerrier, a dla gości Kędziora i - uwaga! - bramkarz, Sebastian Nowak, który w ostatniej akcji zdobył bramkę głową po rzucie rożnym.

fot. Marcin Michta fot. Marcin Michta

W meczu kończącym 33. kolejkę Ekstraklasy, Wisła podejmowała beniaminka z Niecieczy, zajmującego 13. miejsce w Ekstraklasie. Zwycięstwo Białej Gwiazdy oznaczałoby dla niej 10-punktową przewagę nad strefą spadkową - podopieczni Dariusza Wdowczyka mieli więc o co grać.
 
 
Trener gości, Piotr Mandrysz, zaskoczył wszystkim nowym zestawieniem zespołu. W porównaniu z poprzednim spotkaniem Słoników w wyjściowej jedenastce pojawiło się aż pięciu nowych zawodników. Na ławce rezerwowych usiadł m.in. Wojciech Kędziora, najskuteczniejszy piłkarz Termaliki. Nowe ustawienie niecieczan zaskoczyło również Wiślaków, którzy na początku oddali plac gry przyjezdnym. Przez pierwsze dziesięć minut to Termalica była zespołem grającym piłką i to jej piłkarze stworzyli pierwszą bramkową sytuację. Na strzał z ok. 25 metrów zdecydował się Tomasz Foszmańczyk, lecz Michał Miśkiewicz na raty złapał piłkę.
 
Na odpowiedź Wisły kibice musieli czekać do 17. minuty. Świetną zespołową akcję zapoczątkował przerzutem Małecki, piłkę na prawej flance opanował Ondrasek, któy wystawił ją powracającemu po kontuzji Brożkowi. Ten zdołał jeszcze zgrać futbolówkę do nabiegającego Jovicia, a Słoweniec huknął z woleja obok bramki strzeżonej przez Sebastiana Nowaka.
 
Pięć minut później pod bramką niecieczan zrobiło się naprawdę gorąco. Do ofensywnej akcji Wiślaków włączył się Arkadiusz Głowacki, który zdecydował się na potężny strzał zza pola karnego. Piłka opadła jednak minimalnie za późno i wylądowała tylko na górnej siatce bramki gości. Była to najgroźniejsza sytuacja bramkowa w pierwszych trzydziestu minutach. Mecz toczył się głównie w środku boiska i choć Wiślacy odzyskali inicjatywę to nie potrafili sforsować defensywy Słoników.
 
W 31. minucie Wisła powinna wyjść na prowadzenie. Koronkową akcję Wiślaków swoją szarżą rozpoczął Jović, który odegrał piłkę do Wolskiego. Rozgrywający Białej Gwiazdy zgrał futbolówkę do Ondraska, a ten poszukał w polu karnym Małeckiego. "Mały" zatańczył z piłką i minął obrońców, po czym zacentrował w kierunku dalszego słupka, wprost na głowę Pawła Brożka, który zamiast strzelać, podał do nadbiegającego Boguskiego. Skrzydłowy Białej Gwiazdy nie trafił jednak do bramki z 4 metrów. Była to więcej niż stuprocentowa sytuacja.
 
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy do głosu znowu doszli piłkarze Bruk-Betu. Na szczęście Wiślacy mieli w składzie Arkadiusza Głowackiego, który po profesorsku neutralizował ofensywne poczynania gości. To właśnie dzięki kapitanowi Wisły w dogodnej sytuacji Stefan Nikolić nie zdołał oddać strzału głową. 
 
Kontrowersja przed przerwą, karny po
 
W 43. minucie w pole karne wpadł Rafał Wolski, który po kontakcie z przeciwnikiem upadł na murawę. Sędzia Paweł Gil nie dopatrzył się jednak przewinienia i nakazał grać dalej. Pierwsza część spotkania zakończyła się więc wynikiem bezbramkowym i małą kontrowersją. 
 
Mocnym uderzeniem drugą połowę rozpoczęli przyjezdni. Po raz kolejny na strzał z dystansu zdecydował się najaktywniejszy wśród rywali Foszmańczyk, lecz ponownie piłka trafiła wprost w ręce Miśkiewicza. 
 
Wisła, tak jak na początku pierwszej połowy, pozwoliła wyszumieć się przeciwnikom, po czym wzięła się za atakowanie. Jedna z ofensywnych akcji Wiślaków przyniosła im jedenastkę. W polu karnym Mateusz Kupczak sfaulował Rafała Boguskiego, a Paweł Gil tym razem wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Denis Popović i strzałem w lewy dolny róg pokonał Sebastiana Nowaka. Bramkarz Słoników był bliski obrony, lecz piłka przeleciała mu pod brzuchem. Przy Reymonta zrobiło się więc 1:0. 
 
Termalica, zmuszona do pogoni za wynikiem, otworzyła się, co sprzyjało Wiślakom w konstruowaniu ataków. W 64. minucie Sebastian Nowak odbił piłkę przed siebie, prosto pod nogi Pawła Brożka. Napastnik Białej Gwiazdy zgasił futbolówkę do ziemi i zdecydował się na strzał, jednak ofiarna interwencja dwóch graczy Bruk-Betu zapobiegła utracie kolejnego gola.
 
W 66. minucie trener gości w miejsce niewidocznego Nikolicia wprowadził Wojciecha Kędziorę. Piotr Mandrysz miał nosa do 35-latka, a ten w jednym ze swoich pierwszych kontaktów z piłką zdobył gola. Mierzony strzał z ok. 20. metra w prawy dolny róg był poza zasięgiem Miśkiewicza, a futbolówka zatrzepotała w siatce. Stracona bramka podrażniła Wiślaków, lecz ich próby długo nie przynosiły żadnego skutku. Dariusz Wdowczyk zdecydował się wprowadzić na boisko Wilde-Donalda Guerriera i kolejnego rekonwalescenta, Krzysztofa Mączyńskiego. 
 
Na pierwszą ciekawą sytuację w ostatnim kwadransie gry kibice musieli czekać do 86. minuty. Wtedy to bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego Maciej Sadlok próbował zaskoczyć Nowaka. Bramkarz gości był jednak na posterunku.
 
Gol życia golkipera
 
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, gola na 2:1 zdobyli Wiślacy. Po wrzutce Jovicia o strzał pokusił się Ondrasek, do niecelnego uderzenia Czecha nogę dołożył Guerrier, a piłka wturlała się do bramki Słoników.

Wiślacy mieli już zwycięstwo w garści, lecz w ostatniej chwili wyrwał je im nie kto inny, a bramkarz gości - Sebastian Nowak. Rosły golkiper wbiegł w pole karne przy ostatnim rzucie rożnym niecieczan i strzałem głową pokonał Miśkiewicza, ustalając wynik spotkania na 2:2. Termalica w ostatniej chwili wyszarpała remis przy Reymonta, a punkt zdobyty w Krakowie przybliża ją do utrzymania.
 
Wisła Kraków - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:2 (0:0)
1:0 Popović 57'
1:1 Kędziora 70'
2:1 Guerrier 90+1'
2:2 Nowak 90+3'
 
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski (77' Guerrier), Popović, Wolski (77' Mączyński), Małecki - Brożek (69' Brlek), Ondrasek
Termalica: Nowak - Ziajka, Stano, Sołdecki, Putiwcew - Fryc (66' Plizga), Babiarz, Kupczak, Gutkovskis (75' Biskup) - Foszmańczyk - Nikolić (66' Kędziora)
 
Żółte kartki: Popović, Jović, Sadlok, Wolski, Małecki - Plizga
 
Sędziował: Pawel Gil z Lublina
 
Widzów: 9 274
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony