Strona główna » Aktualności » Szalony koniec sezonu! Podbeskidzie - Wisła 3:4

Szalony koniec sezonu! Podbeskidzie - Wisła 3:4

Data publikacji: 14-05-2016 17:33



Szalony koniec sezonu! Podbeskidzie Bielsko-Biała uległo Białej Gwieździe 3:4. Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, lecz Wiślacy odrobili straty z nawiązką. Dwie bramki dla Górali zdobył Samuel Stefanik, jedną Robert Demjan, a krakowianie odpowiedzieli trafieniami Pawła Brożka, Rafała Boguskiego, Zdenka Ondraska oraz Krzysztofa Mączyńskiego.

Fot. Marcin Michta Fot. Marcin Michta

Zobacz zdjęcia z tego meczu:
Galeria Marcina Michty
Galeria Krystiana Gawła

W spotkaniu 37. kolejki Ekstraklasy krakowska Wisła mierzyła się na wyjeździe ze zdegradowanym już Podbeskidziem Bielsko-Biała. Podopieczni Roberta Podolińskiego chcieli godnie pożegnać się z Ekstraklasą, natomiast Wiślacy wciąż walczyli o dziewiąte miejsce w ligowej tabeli. Ekipa Dariusza Wdowczyka do zapewnienia sobie najwyższej możliwej lokaty w grupie B potrzebowała zwycięstwa. 

Biała Gwiazda do meczu z Góralami przystępowała w nieco eksperymentalnym składzie. Od pierwszych minut na placu gry pojawili się Piotr Żemło, Alan Uryga i Krzysztof Drzazga - dla którego był to drugi występ w barwach Wisły od pierwszej minuty. Szansę na grę w drugiej połowie miał otrzymać także Krystian Kujawa. 
 
Przez pierwszych kilka minut gra toczyła się głównie w środku pola. Premierowy strzał był dziełem Patryka Małeckiego, który przeprowadził szarżę lewą flanką. Jego próba została jednak zblokowana przez jednego z obrońców gospodarzy. W odpowiedzi na uderzenie z dystansu zdecydował się Samuel Stefanik, lecz futbolówka znacznie minęła wiślacką bramkę.
 
Na pierwsze celne uderzenie kibice musieli czekać do 9. minuty. Po dwójkowej akcji Wolskiego z Brożkiem, ten pierwszy zdecydował się na strzał z woleja, lecz Zubas bez kłopotów wyłapał piłkę. Dwie minuty później zakotłowało się pod bramką Michała Miśkiewicza. Wrzutką z rzutu rożnego popisał się Stefanik, główkował Kolcak, a piłka zatrzymała się na poprzeczce.
 
Co sie jednak odwlecze to nie uciecze... W 17. minucie na około 30. metrze do bezpańskiej piłki dopadł Kohei Kato, który przy biernej postawie obrońców zdecydował się na próbę zza szesnastki. Piłkę odbił Miśkiewicz, lecz jako pierwszy doszedł do niej Robert Demjan, któremu wystarczyło tylko dostawić nogę. W Bielsku-Białej zrobiło się więc 1:0, jednak taki stan rzeczy utrzymał się tylko przez trzy minuty.
 
Błyskawiczne wyrównanie
 
Po fenomenalnej centrze Bobana Jovicia piłka spadła wprost na głowę Pawła Brożka, który w świetnym stylu pokonał Emilijusa Zubasa. Momentalna riposta Wiślaków zmobilizowała jednak gospodarzy, którzy za sprawą Marka Sokołowskiego mogli ponownie wyjść na prowadzenie. 38-letni kapitan Górali kropnął z dystansu, a Michał Miśkiewicz końcami palców sparował piłkę na rzut rożny.
 
Interwencja Miśka nie zraziła jednak graczy gospodarzy, którzy w 28. minucie zdobyli drugiego gola. Świetnym podaniem popisał się najskuteczniejszy obrońca Ekstraklasy, Adam Mójta, a Samuel Stefanik uprzedził bramkarza Białej Gwiazdy i strzałem pomiędzy nogami Miśkiewicza umieścił piłkę w siatce.
 
Gospodarze byli bliscy osiągnięcia dwubramkowej przewagi w 36. minucie. Najaktywniejszy w drużynie Górali Adam Mójta wstrzelił piłkę w pole karne, a bliski skierowania jej głową do bramki był Stefanik. Chwilę później Krzysztof Drzazga próbował zaskoczyć litewskiego bramkarza gospodarzy, lecz jego próba była niecelna. 
 
Niespodzianka (tylko) do przerwy
 
Po raz kolejny pod wiślacką bramką zakotłowało się w 43. minucie. Po wrzutce Adama Mójty bliski posłania futbolówki do własnej siatki był Arkadiusz Głowacki. Była to ostatna groźna sytuacja w pierwszej części spotkania, która dość nieoczekiwanie zakończyła się prowadzeniem bielszczan.
 
Od początku drugiej połowy na murawie zameldowali się Rafał Boguski i Krzysztof Mączyński, którzy zastąpili wiślacką młodzież: Krzysztofa Drzazgę oraz Piotra Żemłę. Na środek obrony przesunięty został Alan Uryga, a powołany do szerokiej kadry na Euro 2016 Mączyński zajął pozycję defensywnego pomocnika. 
 
Już od pierwszych minut było widać nowych graczy krakowskiego zespołu. Już w 52. minucie spotkania po asyście Rafała Wolskiego w sytuacji sam na sam znalazł się Rafał Boguski, który miękką podcinką umieścił piłkę w prawym dolnym rogu bramki Emilijusa Zubasa. Dosłownie chwilę później Krzysztof Mączyński mógł po raz pierwszy w dzisiejszym pojedynku wyprowadzić Wisłę na prowadzenie, lecz jego strzał ofiarnie zablokował Josef Piacek.
 
Co nie udało się Mące, udało się Zdenkowi Ondraskowi. Czeski napastnik został wypatrzony przez Rafała Boguskiego, który posłał Kobrze idealne podanie. 27-latek pokonał Zubasa i zdobył swoją szóstą bramkę w sezonie 2015/2016. Wiślacy nie mieli okazji długo cieszyć się z prowadzenia. Przebojową akcję przeprowadził Demjan, po czym zgrał futbolówkę do Stefanika, który strzałem z pierwszej piłki pokonał Miśkiewicza. Gdyby ktoś myślał, że po wyrównaniu mecz się uspokoi, był w błędzie!
 
Kadrowicz daje zwycięstwo
 
Już dwie minuty po wyrównaniu, Rafał Wolski obsłużył podaniem Krzysztofa Mączyńskiego, a reprezentcyjny pomocnik huknął nie do obrony. W Bielsku-Białej zrobiło się 4:3. Dosłownie trzydzieści sekund później Podbeskidzie powinno wyrównać. Z piątego metra uderzał Sokołowski, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką.
 
W 81. minucie dobrą kombinacyjną akcję rozegrali dwaj Słoweńcy - Jović i Popović, lecz próba tego pierwszego minęła bramkę strzeżoną przez Zubasa. Chwilę później strzał Małeckiego odbił Zubas, a Górale wyprowadzili kontrę, po której bliski ustrzelenia hat-tricka był Samuel Stefanik. Słowak minął dwóch graczy Białej Gwiazdy i huknął z szesnastu metrów. Na szczęście dla zespołu Dariusza Wdowczyka piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Chwilę później przed kolejną szansą stanął Demjan, ale w ostatniej chwili zablokował go jeden z obrońców Wisły.
 
Były król strzelców Ekstraklasy następną okazję miał w 90. minucie. Po dobrej wrzutce Stefanika z lewej strony boiska, Słowak strzelił tuż obok słupka. Była to ostatnia godna odnotowania sytuacja w meczu kończącym sezon.
 
Biała Gwiazda po zwycięstwie nad Podbeskidziem utrzymała dziewiąte miejsce w tabeli, a Podbeskidzie zamknęło ligową tabelę. Wiślacy nowy sezon Ekstraklasy rozpoczną w lipcu, natomiast w Bielsku-Białej pora na I ligę.
 
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 3:4 (2:1)
1:0 Demjan 17'
1:1 Brożek 20'
2:1 Stefanik 28'
2:2 Boguski 52'
2:3 Ondrasek 59'
3:3 Stefanik 64'
3:4 Mączyński 66' 
 
Podbeskidzie: Zubas - Jaroch, Piacek, Kolcak, Mójta - Kato, Deja (56' Chmiel) - Sokołowski, Sloboda (86' Kołodziej), Stefanik - Demjan
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Żemło (46' Mączyński), Pietrzak - Uryga - Drzazga (46' Boguski), Wolski, Małecki - Brożek (71' Popović), Ondrasek
 
Żółte kartki: Sloboda - Wolski
 
Sędziował: Marek Opaliński z Lubina
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony