Strona główna » Aktualności » Święta według Kazimierza Kmiecika

Święta według Kazimierza Kmiecika

Data publikacji: 24-12-2013 08:15



Dla najlepszego strzelca krakowskiej Wisły Święta Bożego Narodzenia mają wyjątkowy, lecz niepozbawiony sportowych akcentów, wymiar. W wigilijny wieczór drzwi do swojego domu za pomocą wyjątkowej opowieści otwiera przed sympatykami spod Wawelu Kazimierz Kmiecik.

Fot. Daniel Gołda Fot. Daniel Gołda

W niepowtarzalnej atmosferze, wśród kolęd i tradycyjnych potraw, spędza święta wraz z najbliższymi czterokrotny król strzelców polskiej ekstraklasy. „Święta Bożego Narodzenia są dla nas bardzo ważne, bo możemy je przeżyć w rodzinnym gronie. Zjawia się u nas wówczas starszy syn, Grzegorz, z rodziną oraz moja mama, która mieszka w domu obok” – zaczął Kazimierz Kmiecik. „Dzień Wigilii odgrywa w naszym życiu dużą rolę i sporą wagę przywiązujemy do tradycji. Żona wraz z moją mamą przygotowuje potrawy, a do mnie i mojego syna Piotra należy ubranie choinki. Oczywiście, na choince na honorowym miejscu znajdzie się także bombka z herbem Wisły, co podkreśla nasze wiślackie upodobania” – powiedział. 

„Wigilię rozpoczynamy od wspólnej modlitwy oraz przełamania się opłatkiem i złożenia sobie życzeń. Tradycyjnie o muzyczny nastrój tego wieczoru troszczy się Piotrek. Po kolacji obdarowujemy się prezentami i zajmujemy czas rozmową. Zwieńczeniem tego magicznego czasu jest wspólny udział w pasterce w parafialnym kościele, gdzie Piotrek jest organistą” – kontynuował. „Z kolei pierwszy oraz drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia spędzamy w moim rodzinnym domu u mojej mamy, która od wielu lat jest wierną fanką Białej Gwiazdy” – zaznaczył były snajper Wisły.
 
Młodszy z synów pana Kazimierza, Piotr, zdradził, iż wybitnemu Wiślakowi również podczas świąt oraz czasu wolnego od pracy towarzyszy sport, czyli nieodzowny element jego życia. „Trzeba zaznaczyć, że tata po kolacji wigilijnej zasiada na kanapie i włącza telewizor, ustawiając kanały sportowe” – wyznaje z uśmiechem na ustach młodszy z synów Kazimierza Kmiecika. „Tradycji musi przecież stać się zadość. Ostatnio tatę absorbuje Franek, czyli jego wnuk, który podobnie jak on zakochał się w piłce nożnej i pobiera lekcje u samego mistrza” – dodał Piotr Kmiecik.
 
K. Kawula
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

 



do góry strony