Strona główna » Aktualności » Stolarczyk: Wierzę, że skuteczność przyjdzie

Stolarczyk: Wierzę, że skuteczność przyjdzie

Data publikacji: 10-08-2018 23:10



Wisła Kraków po raz drugi w tym sezonie zremisowała na własnym stadionie. W meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Biała Gwiazda podzieliła się punktami z Wisłą Płock. I trzeba przyznać, że jest to tylko remis, a nie wyszarpany w niesamowitych okolicznościach punkt. Tak też uważał trener krakowian, Maciej Stolarczyk.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Na pewno boli nas serce po takim rezultacie. Po pierwszej połowie i stworzonych sytuacjach powinniśmy byli cieszyć się ze zwycięstwa. Tak się nie stało, Wisła Płock strzeliła bramkę na remis, a gry w przewadze nie udało się wykorzystać pomimo kilku szans. Jesteśmy rozczarowani i źli na ten rezultat. Nie chcę mówić, że tak to bywa i że wyciągniemy wnioski - bardziej chcę skupić się na pozytywach i korekcie błędów, które nam się przydarzyły. Musimy zamieniać swoje sytuacje na bramki i w ten sposób potwierdzać swoją wartość” - przyznał na gorąco podczas pomeczowej konferencji prasowej. 

Optymistycznie w przyszłość
 
Wisła ponownie tworzyła sobie wiele okazji podbramkowych, ale nadal zawodziła skuteczność. Jak znaleźć receptę na problemy ze zdobywaniem goli? „Sytuacje, które stwarzamy i nie wykorzystujemy mnie martwią. Patrząc jednak na grę i liczbę stworzonych okazji jestem nastawiony optymistycznie i wierzę, że w końcu zaczniemy je przekuwać na gole” - zapewnił 46-letni szkoleniowiec. 
 
Piłkarze Białej Gwiazdy w pierwszej części meczu zdominowali rywala z Mazowsza, lecz w drugiej połowie spotkanie się wyrównało - i było tak nadal po wykluczeniu z gry Patryka Stępińskiego. „Przeciwnik w momencie, gdy otrzymał czerwoną kartkę bardzo się cofnął i mieliśmy duże problemy z tak skomasowaną obroną. Mimo to stworzyliśmy sobie okazje. Cenię sobie to w moich graczach, że nie kalkulują i chcą dać od początku wszystko, co mają w swoich zasobach” - przyznał Stolarczyk, który odniósł się tym samym do pytania, czy Wiślacy nie tracą zbyt wielu sił w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. 
 
W bramce Białej Gwiazdy po raz pierwszy od początku spotkania zagrał Mateusz Lis. Trener gospodarzy jednoznacznie nie wskazał czy spotkanie to przekonało go do postawienia na nowego golkipera Wisły w następnych kolejkach. „Nie chce oceniać na gorąco postawy Mateusza. Życie przyniosło nam scenariusze, które ciężko przewidzieć. Kontuzje i kartki zdarzają się, ale tu było tego trochę. Przeanalizujemy jego występ z trenerem Łaciakiem i zdecydujemy, kto stanie w bramce w Poznaniu” - uciął spekulacje „Stolar”. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków 

 



do góry strony