Strona główna » Aktualności » Stolarczyk: Mamy nadzieję, że będziemy świadkami dobrego meczu

Stolarczyk: Mamy nadzieję, że będziemy świadkami dobrego meczu

Data publikacji: 03-08-2018 14:55



Trzecia seria gier zawiedzie piłkarzy Białej Gwiazdy na Podlasie, gdzie zmierzą się z tamtejszą Jagiellonią. W niedzielę podopieczni trenera Macieja Stolarczyka zawalczą o podtrzymanie korzystnej passy i powrót do stolicy Małopolski z kompletem punktów.


Niedzielna rywalizacja zapowiada się emocjonująco, chociażby ze względu na fakt, że białostoczanie będą chcieli odegrać się za ostatnie niepowodzenie w starciu z Wiślakami przed własną publicznością. „Mamy świadomość tego, że to rywal wymagający, wczoraj wyeliminował portugalski zespół i zaprezentował się bardzo dobrze w tym meczu. Jagiellonia ma swoje atuty: szybkich skrzydłowych i argumenty mocno ofensywne” – zaczął trener. „Trzeba przyznać, że to zespół bardzo ciekawy, który gra ze sobą długo i jest mądrze budowany przez trenera Mamrota. My jednak normalnie przygotowujemy się do tego spotkania, położyliśmy większy nacisk na pewne aspekty pod jego kątem. Mam nadzieję, że będziemy świadkami dobrego meczu w niedzielę” - dodał.

Występy Żółto-Czerwonych na arenie międzynarodowej mogą wymusić pewne roszady w wyjściowej jedenastce gospodarzy. „Z pewnością, gra zespołu w europejskich pucharach powoduje zmianę składu, jak miało to miejsce chociażby w zwycięskim meczu Jagiellonii z Arką. Wczoraj pojawiła się inna jedenastka, a że trener ma możliwość rotacji, to z tego korzysta. My koncentrujemy się na sobie, na tym, co mamy zrobić w tym meczu i co jest dla nas istotne. Pole manewru trenera Mamrota jest spore i na to się przygotowujemy” - zaznaczył Stolarczyk.
 
Wyjściowa jedenastka tajemnicą
 
Szkoleniowiec Białej Gwiazdy do końca nie zdradza nazwisk zawodników, którzy wybiegną w niedzielę na murawę. „Jutro są ostatnie zajęcia i wtedy podejmę decyzję odnośnie 18-tki, która pojedzie do Białegostoku. Nie ukrywam, że mam w głowie plan, ale przed nami jeszcze jedne zajęcia, więc nie chcę o tym mówić. Czekam do samego końca na przekazanie wiadomości piłkarzom” - zakomunikował. Poprzednia wizyta na Podlasiu okazała się szczęśliwa dla Wiślaków, którzy do Krakowa wrócili z tarczą. „Dyskutowaliśmy na temat ostatniego meczu z Jagiellonią, ponieważ w moim sztabie są trenerzy, który przyglądali się tamtemu spotkaniu z bliska. Przedstawialiśmy też pewne rozwiązania taktyczne. Nie chcę zdradzić, na co położymy nacisk, jeśli chodzi o ten mecz. Każdy szuka elementu zaskoczenia, więc my też chcielibyśmy zaskoczyć Jagiellonię” - oznajmił.
 
W trwającym tygodniu Kacper Chorążka przeniósł się do Rakowa Częstochowa na zasadzie wypożyczenia, a do treningów wrócił już Mateusz Lis. O miejsce między słupkami Białej Gwiazdy rywalizują wspomniany Lis i Michał Buchalik. Który z nich zagra w niedzielę? „Rozmawiałem z moimi bramkarzami na ten temat. Życie podsunęło nam taki, a nie inny scenariusz, a jest to odpowiedzialna pozycja na boisku. W tym momencie Michał jest bramkarzem, który rozpocznie mecz. Oczekuję od nich tego, czego byłem do tej pory świadkiem, czyli rywalizacji połączonej z wzajemnym wsparciem. Widzieliśmy, że na pechu Mateusza skorzystał Michał i obronił się w bramce tylko dlatego, że prezentował wysoki poziom na treningu. Mateusz wraca po kontuzji, chce wyglądać tak, jak przed urazem i daje z siebie maksimum. Mam nadzieję, że bramkarze dalej będą dawać zespołowi tyle, ile dawali do tej pory” - skomentował szkoleniowiec.
 
Dobre wiadomości
 
Do zajęć z drużyną wrócili niedawni rekonwalescenci, sztab wciąż czeka jeszcze na Tibora Halilovicia. „To są dobre wiadomości, do treningów wrócił Zoran, Matej i Mateusz, który jest z nami od początku tego tygodnia. Bardzo się cieszę, że zawodnicy ci wznowili treningi i mam ich do dyspozycji. Mam tę możliwość przygotowania większej grupy zawodników, co napawa optymizmem i nadzieją, że rywalizacja pozwoli na podniesienie poziomu zespołu” - zaznaczył. „Jestem zadowolony z tego, że wrócili kontuzjowani zawodnicy i z tego, że widzę walkę w czasie treningów, bo nikt się nie poddaje. Wystawiłem ostatnio tę samą jedenastkę i nikt nie chce z niej wypaść. Cieszę się, że zespół tak reaguje i chce tę rywalizację cały czas podnosić” - kontynuował. Powrót Zorana Arsenicia daje trenerowi większe możliwości. Tym bardziej, że obrońca był w poprzednim sezonie ważnym ogniwem 13-krotnego mistrza Polski. Kolejną opcją jest wystawienie Jakuba Bartosza na tak zwanym wahadle. „Mamy większe pole manewru pod kątem rozwiązań taktycznych, to poszerza wachlarz możliwości. Chcemy wejść na pułap, dzięki któremu będziemy skuteczni w obronie i w ataku. Co do Kuby, to jest pewien wariant, ale nie będę go zdradzał przed meczem” - odpowiedział.
 
Wizyta selekcjonera
 
Szkoleniowiec Białej Gwiazdy zdradził, że szatnię Wisły odwiedził po ostatnim spotkaniu z beniaminkiem z województwa dolnośląskiego nowy selekcjoner polskiej kadry - Jerzy Brzęczek. „Po meczu z Miedzią spotkałem się  trenerem Jurkiem Brzęczkiem, który mocno przygląda się naszym rodakom, będącym potencjalnymi reprezentantami. Była to ciekawa rozmowa, trener mocno obserwuje wszystkie zespoły, ale dyskutuje też na temat personaliów w naszym klubie. Cieszę się, że skierował swoje oczy na Wisłę. Rozmawialiśmy na temat możliwości naszych zawodników, ich potencjału, ale nie będę zdradzał nazwisk” - opowiadał. Na którego z Wiślaków powinien zatem postawić? „Tę kwestię zostawiam trenerowi Brzęczkowi, nie chcę wywoływać presji ani nacisku. Wiem, że niektórzy lubią wskazywać kandydatów. Mamy takie personalia, które mogłyby dać sobie radę, ale nie będę przywoływać nikogo. Mam nadzieję, że ci zawodnicy, na których postawi, spełnią jego oczekiwania” - zakończył wypowiedź trener Maciej Stolarczyk.
 
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony