Strona główna » Aktualności » Stępiński: Mam dobre wspomnienia

Stępiński: Mam dobre wspomnienia

Data publikacji: 28-10-2015 10:09



Już w najbliższy piątek Biała Gwiazda zmierzy się na własnym stadionie z zespołem Ruchu Chorzów. Oznacza to, że pod Wawel ponownie zawita Mariusz Stępiński, który w ubiegłym sezonie reprezentował barwy krakowian.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

Były zawodnik Wisły dobrze wspomina pobyt w Krakowie i z dużą radością powróci na R22. „Na pewno w piątkowy wieczór pojawią się dodatkowe emocje. Tak to jest, gdy gra się z zespołem, w którym niedawno się występowało. Dużo zależy od tego, jakie są wspomnienia z nim związane, a ja mam akurat dobre wspomnienia związane z Wisłą. Miło będzie wrócić na stadion w Krakowie i jestem pozytywnie nastawiony do tego spotkania” – sięgnął pamięcią. 
 
Stępiński zdradził nam, że ciągle pozostaje w kontakcie ze swoimi byłymi klubowymi kolegami. „Byłem na stadionie podczas meczu Wisły z Termalicą, a ostatnio oglądałem też mecz wiślackich rezerw. Ciągle utrzymuje kontakt z kolegami z Krakowa, szczególnie z Michałem Buchalikiem, ale też z Maćkiem Sadlokiem czy „Jankesem”. Można powiedzieć, że cały czas trzymamy się razem, nie straciliśmy kontaktu po moim odejściu z Wisły” – przyznaje Mariusz.
 
Były zawodnik Białej Gwiazdy w obecnych rozgrywkach imponuje skutecznością, lecz wydaje się, że walka o koronę króla strzelców została już rozstrzygnięta. „Uważam, że Nikolić odskoczył na tyle, że szansę na jego dogonienie są znikome. Podchodzę do tego spokojnie, bo nastrzelał on już tyle bramek, że jeśli ja będę miał tyle na koniec sezonu, to uznam to za sukces, dlatego nie skupiam się na rywalizacji z Nikoliciem, tylko na najbliższym meczu” – oznajmił.
 
Co jest źródłem strzeleckiego sukcesu napastnika Ruchu Chorzów w obecnych rozgrywkach? „Trzeba pamiętać, że przede wszystkim w Wiśle zagrałem dużo mniej minut, a jeśli już grałem to na boku pomocy, a nie w ataku – tam, gdzie najbardziej lubię. Czasem przychodzi taki sezon, że te bramki się zdobywa. Ciężko powiedzieć, czy właśnie trafiłem na takie rozgrywki czy powodem tego jest regularna gra” – zakończył „Stępel”.
 
A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony