Strona główna » Aktualności » Sadlok: Taki gol na pewno motywuje

Sadlok: Taki gol na pewno motywuje

Data publikacji: 01-04-2016 10:56



Niedzielny mecz Białej Gwiazdy z Ruchem Chorzów będzie wyjątkowy dla Macieja Sadloka, dla którego będzie to powrót na stadion przy ulicy Cichej. Obrońca Wisły bardzo poważnie podchodzi do spotkania z byłą drużyną.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

 „Te mecze z Ruchem zawsze będą dla mnie specjalne, bo mam tam rodzinę i przyjaciół. Ciągle jestem w kontakcie z niektórymi zawodnikami Niebieskich, więc za każdym razem będzie to dla mnie wyjątkowe spotkanie” - zaznaczył Sadlok. 

Defensor krakowskiej ekipy w ostatnim meczu pozytywnie wykazał się również na połowie przeciwnika, czego efektem był strzelony urokliwy gol. „Cieszę się, że udało się trafić do siatki. Taka bramka na pewno motywuje i daje kopa do dalszej pracy. Tym bardziej, że mieliśmy przerwę na mecze reprezentacji i można było popracować w dobrych nastrojach. Teraz jednak jedziemy do Chorzowa, żeby zgarnąć pełną pulę i tylko to się dla nas liczy”.

"Nie obawiam się o formę"
 
Były zawodnik Ruchu wypowiedział się również na temat swojej wyraźnie rosnącej formy. „Fakt, początek rundy nie był udany w moim wykonaniu, podobnie jak i całej drużyny. Wiem, że na pewno było to spowodowane dłuższą chorobą podczas przygotowań w Turcji. Nie przepracowałem treningów i sparingów tak, jak to powinno wyglądać. Znam na tyle swój organizm, iż jestem przekonany, że grając systematycznie nie muszę się bać o swoją dyspozycję i idzie ona w górę” - dodał Wiślak.
 
Bolączką Wisły od początku roku jest fakt, że nie zdołała jeszcze zakończyć spotkania z zachowaniem czystego konta. „Niedawno było blisko i pomimo tej wysokiej wygranej nad Jagiellonią obrońców zabolało, że straciliśmy bramkę, bo starcie było pod naszą kontrolą. Rywal nam nie zagrażał, a mimo wszystko zdołał strzelić gola. Jeśli jednak mamy tak efektowanie wygrywać to możemy stracić jedną czy dwie bramki - ważne, żeby zwyciężać. Choć wiadomo, że dla obrońców czyste konto zawsze jest wisienką na torcie” - zakończył.
 
A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony