Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Ramirez: Nie chcę dokładać zawodnikom dodatkowej presji
Ramirez: Nie chcę dokładać zawodnikom dodatkowej presji
Data publikacji: 25-08-2017 13:35W tym tygodniu Kiko Ramírez musi zmierzyć się nie tylko z analizą sobotniego rywala, ale również z własnymi problemami. W ostatnich dniach wielu Wiślaków zmuszonych było udać się na rehabilitację i do gabinetów lekarskich niż przygotowywać się do spotkania z Lechią Gdańsk. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy jest jednak przekonany, że ma odpowiednio szeroką kadrę, by walczyć o trzy punkty.
Fot. Przemek Marczewski
„Ten tydzień nie jest dla nas najlepszy pod względem liczby urazów. Ondrášek niestety nadal nie jest do naszej dyspozycji, problemy ze ścięgnem Achillesa ma natomiast Arkadiusz Głowacki i z pewnością będzie musiał pauzować jeszcze dość długo. Vullnet Basha ma z kolei kontuzję, której leczenie potrwa około trzy tygodnie. Staramy się również doprowadzić do pełnej dyspozycji Frana Véleza. Julián jest już w końcowej fazie rehabilitacji. Prawdopodobnie potrzebuje jeszcze około tygodnia odpoczynku” - wyliczał Kiko Ramírez.
Szczególnie wielką stratą jest na pewno brak kapitana. „Głowacki rozegrał w życiu mnóstwo zawodów. Teraz potrzebuje po prostu czasu na regenerację i całkowite wyleczenie tej kontuzji”.
Godni zastępcy!
Wobec licznych kłopotów Hiszpan musi poszukiwać nowych rozwiązań taktycznych. W ostatniej ligowej potyczce skorzystał między innymi z usług Bashy, a w drugiej połowie na murawie zameldował się Halilović. „Vullnet nie miał być podstawowym graczem w ostatnim meczu. Musieliśmy jednak zmienić nasze założenia taktyczne. Nie jest to bardzo poważny uraz i myślę, że szybko powróci do pełni sił i będzie w stanie nam pomóc” - opowiadał opiekun Wiślaków i dodał, że nadal bacznie obserwuje też Tibora Halilovicia. „Piłka nożna to granie piłką, ale również bez niej. Może właśnie w tym drugim aspekcie powinien trochę się poprawić. Wszystko zależy od niego”.
Wielu kibiców chciałoby też zobaczyć w akcji Martina Košťála. „Jesteśmy zadowoleni z pracy Košťála jaką wykonuje w naszej ekipie. To ciągle młody zawodnik z perspektywami na przyszłość. Robi postępy i jest coraz bliżej zagrania w lidze, lecz potrzeba trochę cierpliwości” - zapewniał 47-latek.
Pomocna dłoń
Trener nie chce też krytykować swoich podopiecznych po przegranej w Lubinie. „Tak naprawdę wszystko zależy od punktu widzenia i od tego jak przeprowadzimy analizę. Według kibiców jeśli zawodnik strzela bramki to wszystko jest w porządku. Jeżeli już tego nie robi, to od razu jest w złej formie. To nie jest jednak najważniejsze. Moim zadaniem jest obdarzyć zaufaniem każdego piłkarza i będziemy wspólnie starać się doprowadzić drużynę do najwyższej dyspozycji. Wszyscy gracze i tak już muszą mierzyć się z krytyką kibiców, obserwatorów z zewnątrz. Nie chciałbym więc dokładać im więcej presji, tylko pomóc rozwiązać im pewne problemy”.
Wydawałoby się, że sobotni rywal Wisły znajduje się w lekkim kryzysie, ale sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika. „Zapowiada się trudny mecz. Lechia to ekipa, która potrafi stwarzać niebezpieczeństwo i ma dobrych piłkarzy. Od początku musimy dać z siebie wszystko i walczyć w każdej minucie” - podkreślił Hiszpan.
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA